Jutro Włosi wybiorą nowy parlament. Ostatnie dostępne sondaże wskazują na wyraźne prowadzenie partii Bracia Włosi (Fratelli d’Italia) Giorgii Meloni - centroprawicowej partii, należącej w Parlamencie Europejskim do Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, czyli tej samej frakcji, do której należy Prawo i Sprawiedliwość. Bracia Włosi mogą liczyć na 25 proc. głosów, Lega Salviniego na kilkanaście procent, a Forza Italia Berlusconiego na 7 proc. Razem powinno to dać większość w izbie ustawodawczej.
Wybory w dużym kraju europejskim zawsze są ważnym wydarzeniem, które należy obserwować. Tym razem jednak ich stawka jest ogromna, wręcz historyczna. Zwycięstwo prawicowej koalicji może doprowadzić do istotnego przesilenia w Europie, i to właśnie w chwili, gdy unijne centrum coraz mocniej zaciska pętlę, nałożoną na Polskę i Węgry. Jeśli Włochy - wciąż silne, bogate, państwo, które współzakładało wspólnoty europejskie, opowiedzą się przeciwko centralizacji, jeśli odrzucą koncepcję Komisji Europejskiej jako swoistego „nadrządu” nad rządami państw narodowych, jeśli wesprą obronę ordynarnie dziś łamanych traktatów, to może pojawić się rzeczywista szansa na prawdziwą zmianę. Od dawna było wiadome, że zmiana w Europie możliwa jest tylko wówczas, gdy dojdzie do niej także, na poziomie narodowym, w którymś z największych państw europejskich. Teraz jest szansa na zmianę we Włoszech, za chwilę do zmiany może dojść również w Hiszpanii. Już doszło do zmiany w również ważnej Szwecji.
Wiemy o tym my, wie również unijne centrum; stąd nerwowa, i politycznie niemądra wypowiedź Ursuli von der Leyen, która zagroziła Rzymowi sankcjami w przypadku dokonania złego wyboru. Przyzwyczajona do bezkarnego łajania słabszych państw z dawnego bloku wschodniego, nie dostrzegła, że tym razem uderzyła kulą w płot. Włochy są państwem, które ma swoje kłopoty, ale ma również swoją godność, i ma też swoją skalę.
W tę niedzielę Włosi zdecydują o swoim losie, ale także o losie naszym i całej Europy. Trzymajmy kciuki za tych, który chcą Europy prawdziwej, wolnej, solidarnej, a nie spętanej coraz bardziej dusznym gorsetem brukselskiego zamordyzmu.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/615613-wlosi-zdecyduja-o-swoim-losie-ale-takze-o-losie-naszym