Donald Tusk był premierem polskiej biedy, za jego czasów mieliśmy historyczne wysokie bezrobocie, a dzisiaj, w kryzysowym czasie ono spada - powiedział w sobotę w Rykach (woj. lubelskie) premier Mateusz Morawiecki. Zapewnił też, że nie będzie tolerował kilkusetprocentowych wzrostów cen energii.
Morawiecki na spotkaniu z mieszkańcami powiatu Ryckiego krytykował poprzednie rządu PO-PSL m.in. za politykę społeczną. Wskazywał, że wówczas nie było takich projektów jak wprowadzone przez rząd PiS 500 plus, trzynastej i czternastej emerytury. Morawiecki wskazywał też, że nie było wielkich programów rozwojowych dla gmin i powiatów oraz obniżki podatków.
Tusk był premierem polskiej biedy, pamiętajmy to - historycznie wysokie bezrobocie w drugiej dekadzie XXI wieku, ponad 2,3 mln osób. Dziś w trudnym, kryzysowym czasie mamy spadek bezrobocia. Tak polską gospodarkę prowadzi rząd Prawa i Sprawiedliwości, a porównajmy czasy minione, kiedyś się mówiło czasy słusznie minione, chyba można tak samo powiedzieć o czasach Tuska - czasy słusznie minione, czasy słusznie minionej biedy
— mówił Morawiecki.
Premier wymieniał również działania swojego rządu w ostatnich latach podczas epidemii koronawirusa i po wybuchu wojny w Ukrainie. Mówił, że wprowadzono m.in. tarcze antykryzysowe, tarczę antyinflacyjną, tarczę antyputinowską, a także obniżono ceny gazy i paliwa. Morawiecki przypomniał też o dopłatach do zakupu węgla i innych paliw.
Przypomniał też, że zamrożone zostaną w 2023 r. ceny energii elektrycznej dla gospodarstw domowych na poziomie z 2022 r. do zużycia 2000 kWh rocznie.
Powtórzył też, że rząd podejmie działania, aby ochronić samorządy i instytucje wrażliwe przed rosnącymi cenami energii.
Energia elektryczna ma być według spółek energetycznych droga, za rok chcą ją sprzedawać bardzo drogo, czasami pięć razy drożej niż dzisiaj, czasami dziesięć razy drożej, osiem razy drożej - 800 proc. I chcę powiedzieć stąd jednoznacznie - nie będziemy tolerowali takiej sytuacji, w której zyski nadzwyczajne spółek Skarbu Państwa i spółek zagranicznych będą realizowane kosztem obywateli albo kosztem instytucji wrażliwych
— zapewnił Morawiecki.
Dodał, że polecił Ministerstwu Aktywów Państwowych i Ministerstwu Klimatu wypracowanie odpowiednich rozwiązań prawnych jak najszybciej. Morawiecki podkreślił, że nie może być tak, że kilkanaście osób z zarządów spółek Skarbu Państwa i spółek zagranicznych prywatnych będzie sobie realizowało nadmiarowe zyski, a cierpieć będą na tym zwykli Polscy, zwykłe polskie instytucje - szpitale czy szkoły.
Nie ma na to zgody polskiego rządu i jako premier będę tego pilnował
— zapewnił.
Ministerstwo Aktywów Państwowych poinformowało w piątek, że na najbliższym posiedzeniu rządu przedstawi rozwiązania chroniące samorządy i instytucje wrażliwe przed drastycznie rosnącymi cenami energii.
W ubiegłym tygodniu premier poinformował, że rząd pracuje nad „Tarczą Solidarnościową”, która zamraża w 2023 r. ceny energii elektrycznej dla gospodarstw domowych na poziomie z 2022 r. do zużycia 2000 kWh rocznie.
Koszt wszystkich instrumentów wsparcia w obszarze energii elektrycznej dla gospodarstw domowych oraz dla przedsiębiorstw energochłonnych - jak wskazał premier - przekracza 30 mld zł.
„Tusk nie potrafi przyznać się do błędów”
Lider PO nie potrafi przyznać się do elementarnych błędów - ocenił w sobotnim podcaście premier Mateusz Morawiecki. Jest chwalony przez niektóre media za słowa wypowiedziane w Poczdamie, ale padły one za późno - dodał.
W opublikowanym w sobotę podcaście premier Mateusz Morawiecki mówił m.in. o książce „Europejskie pandemonium. Ocalić Europę” Luuka van Middelaara.
Jak powiedział, książka ta rzuca światło na postawę zachodnich polityków na początku wojny na Ukrainie, bo jej autor był w centrum decyzyjnym i należy do elit rządzących UE. W ocenie Morawieckiego książka „daje wgląd w świadomość urzędników, polityków z Europy Zachodniej”.
I niestety, ten wgląd nie jest wcale rzeczą pokrzepiającą
— ocenił.
Według Morawieckiego książka jest apologią obecnych elit UE i o tym, jak dobrze - zdaniem autora - UE poradziła sobie z kryzysem covidowym. Tymczasem, zdaniem premiera, treść książki to opis błędów i zaniechań oraz samozadowoleniu elit.
Warto już w tym momencie przypomnieć, że to nie jest tak, że ta historia zadowolonych z siebie elit działa się gdzieś daleko. Wręcz przeciwnie ważną postacią tych elit był i nadal jest Donald Tusk, który w tej chwili odcina się od tego, co robił jeszcze kilka miesięcy temu, a robił to konsekwentnie nie przez kilka miesięcy, ale przez kilkanaście lat
— powiedział Morawiecki.
Lider polskiej opozycji jest dzisiaj przez niektóre media chwalony za swoje słowa w Poczdamie, ale prawda jest taka, że te słowa padły co najmniej o 200 dni za późno, a co więcej, nie ma w nich śladu nad jego własną rolą w utuczeniu potwora ze wschodu. A kto zgodził się na przedłużenie umowy z Gazpromem do 2037 r.? Kto zaprosił rosyjskie spółki do udziału w prywatyzacji Lotosu? Kto postponował Baltic Pipe i stawiał na Nord Stream? Kto wreszcie zgodził się w umowie z 2009 r. oddać Zalew Wiślany w pod, de facto, kontrolę Rosjan
— wyliczał premier.
Morawiecki podsumowując stwierdził:
Nie łudźmy się. Nie można oczekiwać, że ten, który nie potrafi się przyznać do elementarnych błędów, będzie potrafił z nich wyciągnąć wnioski.
W połowie września w Poczdamie, podczas uroczystości rozdania nagród M100 Media Award, przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk wygłosił laudację na cześć narodu ukraińskiego.
Tusk mówił m.in.:
Mieliśmy rację, kiedy ostrzegaliśmy przed fatalnymi geopolitycznymi konsekwencjami Nord Stream 2. (Mieliśmy rację) kiedy starałem się w 2014 roku po pierwszym ataku Rosji na Ukrainę przekonać Niemców, Francuzów, Włochów do Europejskiej Unii Energetycznej, która mogła uniezależnić Europę od dyktatu gazowego Rosji
— dodał.
Tusk podkreślił, że Ukraina ma szansę wygrać tę wojnę.
Ale wymaga to zdecydowanie większego wsparcia ze strony Europy, a w szczególności największych i najbogatszych państw, takich jak Niemcy
— powiedział Tusk.
I nie chodzi tu o wsparcie symboliczne, o gorące słowa, nagrody, wyróżnienia, ale o broń, o amunicję, samoloty, czołgi. Nie ma żadnego, podkreślam żadnego powodu, aby w pomoc Ukrainie takie państwa jak Niemcy, Francja czy Włochy angażowały się mniej niż Stany Zjednoczone, Polska czy państwa bałtyckie
— powiedział Tusk.
Lider PO przekonywał też, w kontekście wojny na Ukrainie, że dawno nie było tak czarno-białego konfliktu.
Wiadomo, kto jest katem, a kto ofiarą, a próby relatywizowania tej kwestii wydają się prawdę mówiąc obrzydliwe. Politycy europejscy na całym kontynencie, także tu w Berlinie, którzy szukają jakiejś symetrii, jakichś historycznych i ekonomicznych uzasadnień dla bezczynności czy neutralności, powinni mieć świadomość, że gdyby pomoc ze strony wszystkich krajów Zachodu, a mówię szczególnie o dostawach broni, była szybsza i większa, to na Ukrainie nie zginęłoby tyle dzieci, tyle kobiet nie byłoby zgwałconych i zamordowanych
— powiedział Tusk.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/615601-premier-morawiecki-tusk-byl-premierem-polskiej-biedy