Po skandalicznym pytaniu polskiej filozof, anglistki i nauczycielki akademickiej Katarzyny de Lazari-Radek do przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen w sieci zaczęły pojawiać się ciekawe informacje zarówno na temat jej samej, jak i jej ojca, rusycysty, prof. Andrzeja Lazari.
CZYTAJ TAKŻE:
„Zgadzam się z tatą, że Polacy nie rozumieją Rosjan”
Katarzyna de Lazari-Radek, adiunkt Uniwersytetu Łódzkiego, filozof i etyk w roku 2019 kandydowała do Parlamentu Europejskiego z list partii Roberta Biedronia (dwa lata później rozwiązanej i połączonej z SLD pod nazwą Nowa Lewica). Fakt, że nie zdobyła mandatu, nie przeszkodził jej uderzać w Polskę na arenie międzynarodowej i dziękować szefowej KE za zablokowanie pieniędzy dla naszego kraju. I to w sytuacji, gdy schronienie w Polsce znalazły co najmniej dwa miliony obywateli Ukrainy. Co więcej, Lazari-Radek sama udzieliła schronienia rodzinie uchodźców z kraju broniącego się przed rosyjską agresją. Przed agresją kraju, który jest naprawdę niedemokratyczny i autorytarny, a z którym najpotężniejsi gracze w UE, jak Niemcy czy Francja, przez lata w najlepsze robili interesy.
Za to Katarzyna de Lazari-Radek przez lata, podobnie jak jej ojciec, rusycysta, prof. Andrzej Lazari, raczej pozytywnie wypowiadali się na temat Rosji. Można mówić, że było to dawno temu, że czasy były inne (choć już po ataku Rosji na Gruzję), i że można było zmienić zdanie, ale znamienne jest „zrozumienie” pani Lazari-Radek dla Rosji i brak zrozumienia dla Polski i Polaków.
Zgadzam się z tatą, że Polacy nie rozumieją Rosjan, bo w ogóle trudno jest zrozumieć inną kulturę. Ale nie mam identycznych poglądów jak tata, nie ufam Putinowi tak jak on
— mówiła w wywiadzie udzielonym w 2010 r. „Dziennikowi Łódzkiemu”.
Ale zdaję sobie sprawę, że tata jest dużo mądrzejszy w tej dziedzinie i generalnie wspieram go w tym, co pisze
— dodała później.
„Czyż my mamy go [Putina] uczyć, jak ma się zachowywać?”
Prof. Lazari pospieszył z wyjaśnieniami. Jak tłumaczył, jego stosunek do Putina nie jest kwestią zaufania.
Traktuję Putina jako człowieka, który w danym momencie historycznym jest bardzo potrzebny w Rosji. Rzecz jasna w Polsce taki przywódca byłby nie do zaakceptowania. Skoro on ma wciąż około 80 procent poparcia swego wielonarodowego społeczeństwa, to czyż my mamy go uczyć, jak ma się zachowywać i jaką politykę prowadzić? To Rosjanie mają być zadowoleni z jego rządów, a nie Polacy
— przekonywał.
Poza tym widzę, jak się Rosja w czasie jego rządów zmienia, jak się lepiej ludziom żyje i rozumiem, dlaczego podoba im się ich przywódca. Tak samo jak rozumiem, dlaczego nasz przywódca tak wielu ludziom w Polsce się nie podoba
— podkreślił.
Prof. de Lazari przerażony polską „rusofobią”
To nie jedyna interesująca wypowiedź byłego rektora Akademii Humanistyczno-Ekonomicznej w Łodzi.
Prof. Andrzej de Lazari wziął bowiem udział w debacie na temat „Uprzedzeń, mitów i stereotypów” w relacjach polsko-rosyjskich. Naukowiec utyskiwał nad „narastającą rusofobią” w Polsce.
W Polsce przeraża mnie narastająca rusofobia, która jest bardzo niesprawiedliwa. Bierze się ona z potrzeby posiadania wroga, bo wróg jednoczy. Gdybyśmy mieli wroga z kosmosu, to czy byłby jakiś problem na świecie? Wszyscy bylibyśmy braćmi
— podkreślał.
W debacie posunął się zresztą do dość paskudnej manipulacji podobnej trochę do rozmywania odpowiedzialności Niemiec za II wojnę światową. Swoje wystąpienie rozpoczął od pytania: „Kto zabił Polaków w Katyniu?”, dalej tłumacząc, że nierzadko stara się w ten sposób sprowokować swoich studentów, aby zastanowili się nad „antyrosyjskimi uprzedzeniami”.
Tłumaczył następnie, że to nie tylko Rosjanie zdecydowali o tragicznym losie prawie 22 tys. polskich obywateli zamordowanych w 1940 r. przez NKWD m.in. w Lesie Katyńskim, ale także Gruzini, jak np. kierujący ZSRR Józef Stalin oraz jego prawa ręka i szef NKWD Ławrientij Beria. Prof. Lazari podał, że pod uchwałą sowieckiego politbiura z 5 marca 1940 r., która skazywała polskich obywateli na śmierć, poza Stalinem i Berią podpisali się także Ukrainiec - Kliment Woroszyłow, dwójka Rosjan - Wiaczesław Mołotow i Michaił Kalinin, Ormianin - Anastas Mikojan oraz Żyd - Łazar Kaganowicz
— czytamy w depeszy relaconującej debatę na portalu Dzieje.pl.
Czy profesor zrewidował swoje poglądy na temat Rosji czy Rosjan, a nade wszystko Putina? Trudno powiedzieć, w swoich najnowszych artykułach np. na łamach ‘Wyborczej” skupia się raczej nad filozoficznymi refleksjami o korzeniach faszyzmu w Rosji (sugerując, że to choroba, która „zaraziła” także Putina i jego poddanych. Czy tylko „zaraziła”, czy może była od zawsze w przywódcy, którego do władzy wyniosła II wojna czeczeńska?) czy rosyjskiej literaturze.
Sens przypominania dawnych wypowiedzi
Dlaczego przypominamy wypowiedzi sprzed lat? Czy ma to w ogóle sens? Czy nie jest nie na miejscu?
Nie, takie wypowiedzi jak najbardziej trzeba przypominać. Po pierwsze dlatego, że czasy może i były inne, ale Putin zawsze ten sam.
Nie wszyscy chcieli to widzieć i wygląda na to, że elity europejskie oraz duża część elit amerykańskich, myślały w podobny sposób jak profesor Andrzej de Lazari, mimo iż miały możliwość (i obowiązek!) powstrzymania dyktatora w jego imperialnych zapędach. Trzeci powód jest bardziej prozaiczny: według niektórych polityków i zwolenników opozycji można wypominać niektóre wypowiedzi Marszałka Seniora Kornela Morawieckiego, który nie żyje od trzech lat i nie wiadomo, w jaki sposób wypowiadałby się dziś, nie ma możliwości zrewidowania czy skorygowania swoich poglądów na temat Rosji i Putina (a na dokładkę nigdy nie był członkiem PiS, a jedynie posłem na Sejm RP, a prywatnie ojcem premiera, mimo to wypowiedzi nieżyjącego już założyciela Solidarności Walczącej są często przedstawiane jako dowód na prorosyjskość PiS), warto wywołać do tablicy kogoś, kto wciąż ma możliwość dzielenia się swoimi poglądami, przyznania się do pomyłki, zrewidowania ich, a co więcej - ma lub miał do niedawna wpływ na kształtowania sposobu myślenia pewnej części Polaków, zwłaszcza studentów, czyli ludzi wchodzących w dorosłe życie, a także szerszej grupy - czytelników dużego, opiniotwórczego dziennika.
Warto także wywołać do tablicy jego córkę i zapytać, czy nadal tak doskonale rozumie Rosjan i dlaczego tak samo nie rozumie Polaków? A nade wszystko - dlaczego nie rozumie Unii Europejskiej, skoro kibicuje takiej polityce i domaga się takich rozwiązań, które tej wspólnocie nie służą? Służą komuś innemu, przedstawianemu jako przeciwnik UE, podczas gdy tak naprawdę został przez tę Unię „wyhodowany” i ośmielony do dzisiejszych bandyckich działań.
aja/dzieje.pl, dzienniklodzki.pl, Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/615546-o-tych-wypowiedziach-lazari-i-jej-ojciec-woleliby-zapomniec