„Otwarty konflikt to jest sytuacja, w której politycy zaczynają otwarcie publicznie w wywiadach prasowych na konferencjach atakować i doskonale wiemy, że taka sytuacja nie ma miejsca” - powiedział w rozmowie z Polsat News europoseł lider Partii Republikańskiej i europoseł Zjednoczonej Prawicy, Adam Bielan.
CZYTAJ TAKŻE:
Czy na Nowogrodzkiej polała się krew?
Gość Polsat News był pytany m.in. o medialne doniesienia na temat rzekomego konfliktu między premierem Mateuszem Morawieckim a wicepremierem Jackiem Sasinem. Onet pisał wczoraj, że podczas posiedzenia władz Prawa i Sprawiedliwości przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie doszło do ostrego starcia między politykami. Przyczyną konfliktu między Sasinem i Morawieckim ma być kryzys węglowy. Jak sugerował Onet, wicepremier chciałby wykorzystać ten problem jako pretekst do obalenia szefa rządu, natomiast premier Morawiecki ma obciążać odpowiedzialnością za kryzys energetyczny swojego zastępcę i zarazem szefa Ministerstwa Aktywów Państwowych.
Bardzo dużo rzeczy się dzieje w rządzie więc to jest naturalne, że najważniejsze osoby z PiS regularnie się spotykają i dyskutują
— powiedział Bielan, odnosząc się do rewelacji medialnych o rzekomym konflikcie między Sasinem a Morawieckim.
Jak zauważył eurodeputowany, mówimy o „rutynowym posiedzeniu władz PiS”. Polityk podkreślił, że prezydium Komitetu Politycznego partii rządzącej spotyka się prawie co tydzień.
Na pytanie Bogdana Rymanowskiego, „czy rytualnie polała się krew”, odpowiedział:
Myślę, że nie polała się krew.
Od kogo wychodzą przecieki o rzekomym konflikcie?
Lider Partii Republikańskiej wskazał, że w mediach, które „delikatnie mówiąc, nie sprzyjają” rządowi Zjednoczonej Prawicy, regularnie pojawiają się pewne nieprzychylne przecieki w rodzaju tych o konflikcie między premierem a wicepremierem. Zdaniem Bielana, za tego rodzaju rewelacjami pojawiającymi się w mediach „bardzo często” stoją „profesjonalne agencje PR, często mające kontrakty z dużymi spółkami Skarbu Państwa”.
Sytuacja jest kuriozalna
— ocenił gość Polsat News, wyrażając przy tym nadzieję, że władze PiS „coś z tą sytuacją zrobią”.
Byłem 10 lat rzecznikiem większość tych osób, które pracują w agencjach PR to byli dziennikarze. Wiem, kto z kim ma układy towarzyskie i kto, komu płaci. Nie są to dla mnie żadne niespodzianki
— podkreślił polityk.
Bielan zaprzeczył informacjom o otwartym konflikcie między Mateuszem Morawieckim a Jackiem Sasinem.
Otwarty konflikt to jest sytuacja, w której politycy zaczynają otwarcie publicznie w wywiadach prasowych na konferencjach atakować i doskonale wiemy, że taka sytuacja nie ma miejsca
— zapewnił.
Przyznał przy tym, że w sytuacji, gdy mamy do czynienia z „kilkoma bardzo poważnymi kryzysami” związanymi z wojną w Ukrainie, kryzysem energetycznym i inflacyjnym, które w dużej mierze wynikają z rosyjskiej agresji na Ukrainie, zdarzają się „również napięcia w rządzie między ministrami, którzy zajmują się różnymi odcinkami”.
W tym kontekście Adam Bielan wymienił Ministerstwo Aktywów Państwowych, Ministerstwo Klimatu i Środowiska, Ministerstwo Infrastruktury, a przy tym także „premiera, który stara się to koordynować”. Europoseł wyjaśnił, że mówi raczej o sporach między urzędnikami poszczególnych resortów niż między ministrami.
„Na pewno w sprawie polityki wobec Rosji nie będzie porozumienia między nami a Orbanem”
Pytany o współpracę polskich władz i Zjednoczonej Prawicy z rządem Viktora Orbana i węgierskim Fideszem, zwłaszcza w kontekście wypowiedzi szefa rządu Węgier krytykujące sankcje wobec Rosji (Orban mówił m.in., że odejście od polityki sankcji, zarówno inflacja, jak i ceny energii, spadłyby o połowę), Bielan odparł:
Nie zgadzam się. Wszyscy politycy Zjednoczonej Prawicy różnią się (tu) z Orbanem, który jak wiemy dobrze przez wiele lat był politycznym przyjacielem Donalda Tuska.
Na pewno w sprawie wojny i polityki wobec Rosji nie będzie porozumienia z nami i Wiktorem Orbanem
— wskazał lider Partii Republikańskiej.
Czy to jednak oznacza, że w innych kwestiach, w których mamy wspólne interesy mamy nie współpracować? Uważam, że nie
— dodał.
Czy polski rząd - jak uważa np. wicemarszałek Senatu Michał Kamiński - jest przeciwko Unii Europejskiej, mimo że Ukraina obecnie walczy o akcesję do wspólnoty? Bielan przypomniał, że to polityka zachodniej Europy w dużym stopniu umożliwiła Putinowi agresję na Ukrainę. Zwrócił przy tym uwagę, że członkostwo w UE na równi z państwami takimi jak Niemcy daje Polsce prawo do swobodnej krytyki procesu wspólnotowego.
Już wszyscy mówią, że mieliśmy rację. Premier Finlandii, szefowa KE, tylko nie wyciągają wniosków
— powiedział polityk, wyrażając nadzieję, że cała sytuacja ostatecznie doprowadzi do zwiększenia wpływów Polski w UE oraz uzyskania środków z Krajowego Planu Odbudowy.
W tym kontekście wskazał, że choć Unia Europejska blokuje środki dla kraju, który w największym stopniu wspiera Ukrainę odpierającą rosyjską agresję, to jednocześnie nie może się zdecydować na najostrzejsze sankcje wobec reżimu Putina.
To sytuacja kuriozalna, absurdalna i nie może trwać wiecznie
— wskazał.
Panika Rosjan i szantaż Putina
Bielan odniósł się także do paniki, jaka wybuchła w Rosji po ogłoszeniu przez Putina „częściowej mobilizacji”. W obawie przed powołaniem na front Rosjanie masowo uciekają z kraju. Rzecznik KE zadeklarował solidarność z tymi obywatelami Rosji, którzy opuszczają kraj z obawy przed wcieleniem do armii i wysłaniem na wojnę.
Ja się z nimi nie solidaryzuję. To byli ludzie, którzy milczeli, kiedy Putin atakował w 2014 roku, to byli ludzie, którzy milczeli, kiedy Putin w lutym znowu zaatakował Kijów, to byli ludzie, którzy milczeli, kiedy widzieli efekty masakr, choćby w Buczy, oni wyszli na ulice wczoraj, jak się przestraszyli, że sami mogą być wciągnięci do wojska
— powiedział europoseł Zjednoczonej Prawicy.
Zadeklarował, że wobec tej grupy Rosjan „nie ma żadnych ciepłych uczuć”.
Gdy trzeba było protestować i obalać reżim Putina, i było to jasne dla całego świata, siedzieli w domach
— powiedział, zaznaczając, że mówi o większości Rosjan, choć nie wszystkich, bo „jakaś garstka protestowała”.
Czy Putin przestraszy Zachód kolejnym szantażem nuklearnym? Adam Bielan wyraził nadzieję, że nie.
Rosja szantażuje demokratyczny świat od lat
— wskazał, jednocześnie zastrzegając, że nie można wykluczyć ewentualności, iż rosyjski satrapa wykona taki ruch.
Natomiast to nie może nas paraliżować
— powiedział.
aja/Polsat News
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/615399-konflikt-w-rzadzie-bielan-doskonale-wiemy-ze