Mamy do czynienia z tendencją do kreowania koncertu mocarstw wewnątrz UE; system podwójnej większości oraz brak skutecznych mechanizmów kontroli powoduje, że relacje między Unią a państwami członkowskimi kształtuje siła - powiedział europoseł PiS Jacek Saryusz-Wolski.
Saryusz-Wolski wziął w czwartek udział w zorganizowanej przez Szkołę Wyższą Wymiaru Sprawiedliwości konferencji pt. „Wizje przyszłości Unii Europejskiej”, w panelu zatytułowanym „Siła czy Dialog? Przyszłość Unii Europejskiej”.
W swoim wystąpieniu polityk ocenił, że odpowiedź na pytanie zawarte w tytule panelu brzmi „siła”.
Jestem przekonany, że to siłą kształtuje i będzie kształtowała relacje między Unią a państwami członkowskimi. Wynika to przede wszystkim z charakteru Unii - są tu bardzo różne kraje, małe, duże, średnie - co automatycznie przekłada się na nierówne relacje sił
— mówił.
Dodał, że obecnie obserwuje, że w Unii coraz mniej liczy się siła argumentów, a więcej argument siły.
Jak ocenił, system głosowania przyjęty w Unii - system podwójnej większości, zgodnie z którym w głosowaniach wymagana jest podwójna większość minimum 55 proc. liczby państw członkowskich, które reprezentują co najmniej 65 proc. ludności UE - faworyzuje największe państwa i osłabia głos średnich i mniejszych.
Drugim czynnikiem wpływającym na nierównowagę sił w Unii jest brak odpowiednich środków kontroli, tak zwanych checks and balances w systemie unijnym. Nie funkcjonują mechanizmy, które mogłyby skutecznie bronić mniejszych państw. Zamiast tego mamy do czynienia z tendencją do kreowania wewnątrzunijnego koncertu mocarstw
— dodał.
Jak mówił, problemem Unii jest także brak dostatecznie wykształconego dialogu politycznej i funkcjonowania opozycji na poziomie instytucji unijnych.
Dodał, że przykładem funkcjonowania relacji siły wewnątrz UE jest „wymuszanie na niektórych państwach członkowskich uległości poprzez celowe włączenie do pakietu negocjacyjnego kilku obszarów politycznych, łączenie ich, by uzyskać pożądany efekt kosztem danego państwa. (…) Możemy to klasycznie zaobserwować na przykładzie molestowania Polski ws. KPO”.
Powstaje pytanie, jak skutecznie przeciwdziałać opisanym tu patologiom. Po pierwsze - nie można udawać i łudzić się, że Unia opiera się na dialogu i traktuje wszystkich tak samo. To jest po prostu niezgodne z rzeczywistością, wręcz utopijne.
— mówił eurodeputowany.
Paradygmat siły w Unii
Jak zaznaczył, przyjmując, że Unii obowiązuje paradygmat siły, należy się także do niego dostosować.
Saryusz-Wolski wskazał, że należy wobec tego wykorzystywać dostępne narzędzia - „w tym weto”.
Ta alternatywna jest prosta i zgodna ze starą maksymą: albo jesteśmy przy stole, albo w karcie dań
— dodał.
Polityk przedstawił także rozwiązania, które, jego zdaniem, pomogłyby rozwiązać problem braku kontroli wewnątrz UE. Jego zdaniem, potrzebna jest zmiana traktatów tak, by ograniczyć kompetencje organów unijnych; należy także konstruować „tarcze konstytucyjne” - działania krajowych sądów konstytucyjnych pozwalające rozgraniczać kompetencje państwowe od unijnych.
Jak dodał, także TSUE powinien działać „w ramach zasady subsydiarności i proporcjonalności”, a, jak ocenił, obecnie tego nie robi.
Proponuję rozwiązania, które mają postawić temu tamę. Chodzi o tzw. czerwoną kartkę, czyli zasadę, że jeśli większość parlamentów krajowych się sprzeciwi, to należy odstąpić od proponowanej legislacji. Proponuję również drugie rozwiązanie - stworzenie swego rodzaju izby kontrolnej i odwoławczej w TSUE, bo takowej dzisiaj brak - to zresztą unikatowa sytuacja, odejście od podstawowych zasad prawnych naszej cywilizacji
— mówił.
Proponuję poza tym, że powołać izbę subsydiarności w ramach TSUE - złożoną z prezesów narodowych trybunałów konstytucyjnych, która by broniła aplikowania zasady subsydiarności, a nie tylko jej głoszenia
— dodał Saryusz-Wolski.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/615329-saryusz-wolski-jednoznacznie-unia-nie-opiera-sie-na-dialogu