„Ukraińcy dzisiaj umierają za prawo bycia homoseksualistą, za prawo bycia lewakiem, prawakiem, katolikiem, prawosławnym bądź ateistą” - przekonywał na antenie Radia Zet wicemarszałek Senatu Michał Kamiński.

CZYTAJ TAKŻE: Dorota Łosiewicz: Jak PiS zostanie u władzy, to zakaże seksu dla przyjemności - przekonują politycy opozycji

Kamiński próbuje przykleić Putina do PiS

Polityk Koalicji Polskiej próbował za wszelką cenę, wręcz na siłę, przykleić Putina do PiS.

Są politycy, którzy nie lubią Zachodu i ubolewam nad tym, że nie jest on jedynym politykiem, który tak mówi. On mówi, że zachód jest rozsadnikiem złych wartości. Tutaj mówienie Putina niestety niepokojąco zbiega się z myśleniem polskiego rządu

— atakował senator.

Musiał jednak przyznać, że „w sprawach wojennych i pomocy dla Ukrainy zachowują się dobrze i to trzeba też powiedzieć”.

Czy słyszę, jak pan chwali polski rząd?

— zapytała prowadząca rozmowę w Radiu Zet Beata Lubecka.

Oddzielam polityczne kierownictwo tego rządu, jestem jednym z niewielu polityków opozycji, który mówi, że ten rząd powinien odejść nie za rok, tylko teraz. Wiec proszę mi nie mówić, że jestem prorządowy.  Są obszary tego rządu, choćby w sferze bezpieczeństwa, gdzie mam prawo przypuszczać, że ci ludzie zachowują się dobrze

— odpowiedział Kamiński, ponownie próbując krytykować polski rząd. Forma jaką wybrał, jest dość zaskakująca.

„Umierają za prawo bycia homoseksualistą”

Rząd Polski, jak gdyby zapominał, że ta wojna nie jest czystą wojną dwóch nacjonalizmów

— stwierdził polityk z UED. Co miał na myśli?

Ta wojna jest - i o tym polski rząd nie pamięta - wojną przede wszystkim wartości. Ukraińcy dzisiaj umierają za prawo bycia homoseksualistą, za prawo bycia lewakiem, prawakiem, katolikiem, prawosławnym bądź ateistą i za prawo wybierania własnego prezydenta, posła, senatora, kogokolwiek tam się ma 

— wyliczał Michał Kamiński.

Umierają za wolność, demokrację i integrację europejską, którą ten rząd, jak tylko może, to krytykuje i spowalnia

— dodał, ponownie próbując wbijać szpilę.

Czyżby „europejscy” politycy nad Wisłą zafiksowali się już całkowicie? Dlaczego gdy wspomina się o wolności i demokracji, to na pierwszym miejscu muszą wymieniać akurat homoseksualizm?

olnk/Radio Zet