Niemal osiem miesięcy trwa już dramatyczna i bohaterska walka Ukraińców z rosyjskim najazdem. Tyle też czasu polskie władze i większość społeczeństwa robią wszystko, by ten wysiłek wesprzeć. Odcięliśmy się od rosyjskich nośników energii, by nie finansować w ten sposób armii zbrodniarzy. Przyjęliśmy jako gości ukraińskich uchodźców. Rozwijamy akcję dyplomatyczną na całym świecie. Wysłaliśmy nasze czołgi, haubice, pomoc materialną i cokolwiek było potrzebne. W to miejsce musimy i chcemy kupić nowy sprzęt dla wzmacnianego Wojska Polskiego.
Obóz polityczny premiera Jarosława Kaczyńskiego w tym historycznym momencie nie zawahał się ani przez sekundę. Podjął ryzyko, płaci też, nie ma co ukrywać, sporą cenę za to zaangażowanie. Bo ono niesie koszty, społeczne, gospodarcze, polityczne. Wiemy jednak, że nie ma innego wyjścia. Jeśli Rosja pokona Ukrainę na wszystkich naszych wschodnich granicach stanie neosowiecki raszystowski potwór, a uderzenie stamtąd na Polskę będzie kwestią czasu.
Co w tym czasie robi Tusk? Gra na wprowadzenie sankcji unijnych przeciw Polsce, próbuje osłabić jej pozycję międzynarodową! Jego ludzie rozpowszechniają paszkwile na naszą ojczyznę, opisując ją kłamliwie jako rzekomy „reżim”. Z całych sił dąży do destabilizacji sytuacji wewnętrznej. Nie drgnie mu powieka przed sugestią, że zbrodniczy znak „Z” można przypisać rządowi, który dla Ukrainy zrobił więcej niż jakikolwiek inny w Europie.
Drugą ręką Tusk bierze, z nieskrywaną radością, zatrute polityczne prezenty podrzucane przez Putina. Szczuje na ceny energii, będące wprost wynikiem wojny. Szczuje na inflację, która jest skutkiem wojennego skoku cen gazu i ropy i kremlowskich szantaży. Szczuje na problemy z węglem, będące konsekwencją wstrzymania importu z węgla.
Śmiejemy się z Łukaszenki, który rąbie drewno by wykpić kraje mierzące się ze skutkami wojny - ale przysłany przez Berlin pan Tusk czyni dokładnie to samo, kpi z realnych wyzwań. Oburza nas moskiewska propaganda licząca na zmęczenie społeczeństw skutkami wojny. Czy jednak lider Platformy nie robi tego samego?
To nie przypadki, to świadomie wybrana linia.
Czy wcześniej nie kibicował też brutalnym atakom na polską granicę ze strony Łukaszenki? Jeden usiłował przebić korytarz ze Wschodu, drugi wychodził mu politycznie na spotkanie. Gdyby im się udało to w momencie napływu prawdziwych uchodźców z Ukrainy nie bylibyśmy w stanie nic zrobić. O to chodziło.
Jakim cynikiem trzeba być by boleć nad skutkami wojny o tej wojnie nie wspominając. On to potrafi. Byle wykonać zadanie. Nagrodą ma być podobno nowa posada „grubego misia”. Oddać Polskę pod kontrolę zewnętrzną, zostawić słabą, rozbitą, skolonizowaną i zwiać - taki to plan.
Wychodzą na jak nowe kompromitujące dokumenty, pokazujące jak blisko był Tusk z Putinem, jak jednoznacznie prorosyjską politykę prowadził jako szef proniemieckiego rządu W Warszawie.
Pamiętajmy jednak: Tusk nie tylko w przeszłości grał na Putina. Również dzisiaj bierze z rąk dyktatora polityczne prezenty. Wciąż trwa w tym sojuszu.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/615248-tusk-i-dzisiaj-bierze-z-rak-putina-polityczne-prezenty