Nie ma takiej granicy, której oszalały z nienawiści do partii rządzącej Donald Tusk by nie przekroczył. Wydawało się, że porównanie polskiego, demokratycznie wybranego rządu do rtęci, to sporo. Jednak porównanie wyborczej rozgrywki w Polsce do starcia Ukraina – Rosja i zarzucanie polskim władzom noszenia znaku „Z” na czole, to po prostu hańba dla polityka, który dopuszcza się takiego porównania.
Praktycznie w każdym państwie zagrożone są te fundamentalne wartości, wskutek tego, że tak wielu polityków i sił politycznych w naszym świecie także, ma tę literkę Z jak wytatuowaną na czole. Niektórzy dyskretnie to Z chowają, ale nie możemy mieć wątpliwości, że to, za co Ukraińcy płacą cenę krwi, o to my także musimy walczyć każdego dnia
— mówił Donald Tusk podczas konferencji „Bezpieczeństwo wschodniej flanki NATO – rola Polski” zorganizowanej pod patronatem dwóch byłych prezydentów: Aleksandra Kwaśniewskiego i Bronisława Komorowskiego.
Wzywam nie do ustalenia czegoś oczywistego, ale do determinacji, by wyeliminować z życia publicznego Polski wszystkie niebezpieczne fenomeny, które tę literkę Z mają jako swój emblemat. My także mamy swoją robotę do wykonania w tej konfrontacji między politycznym wschodem, autorytaryzmem, pogardą dla człowieka i mniejszości, a tym naszym światem
— mówił lider PO.
Zaapelował też do „wszystkich ludzi dobrej woli w Polsce”, by nigdy nie ulegli „fałszywej pokusie szukania drogi środka, między złem a dobrem, autorytaryzmem a demokracją, uczciwością a korupcją”.
Wszyscy chcemy, by Ukraina wygrała. My musimy naszą konfrontację również wygrać
— mówił Tusk.
Choć Donald Tusk, nie powiedział wprost kogo ma na myśli i kto miałby owo „Z” mieć na czole, nie trzeba wielkiej przenikliwości, by wiedzieć, że chodziło mu o polskie władze, bowiem szef PO widzi swoją misję w konfrontacji z nimi właśnie. Poza tym zaraz po powrocie do Polski określił, że PiS to zło, a opozycja dobro i całą walkę polityczną sprowadził do rozgrywki dobra ze złem. Teraz tę rozgrywkę porównał do walki Ukrainy z Rosją.
I to już jest czyste szaleństwo. Przy takim zaślepieniu nienawiścią może pomóc już tylko lekarz, bowiem porównywanie polskich władz do morderców, zbrodniarzy, gwałcicieli nie mieści się już w ramach nawet bardzo ostrego dyskursu. Operacja przemalowania Donalda Tuska na polityka antyrosyjskiego rozkręcona jest na dobre, tylko kto w to uwierzy? Wszyscy pamiętają uściski na molo w Sopocie, żółwiki po katastrofie smoleńskiej i plan resetu z Rosją.
Poza tym, gdy cały świat widzi zaangażowanie polskich władz w pomoc Ukrainie, próba oskarżania ich o stanie po stronie Rosji, to czyste szaleństwo. Odlot tak niebywały, że aż niewyobrażalny. Szkoda, że Donald Tusk nie wsłuchał się w słowa ambasadora USA, Marka Brzezińskiego, który kilka minut przed wystąpieniem Tuska chwalił Polskę za „zdolność do szybkiej reakcji całego społeczeństwa i do mobilizacji” w obliczu rosyjskiej agresji na Ukrainę. Chwalił także rząd:
To Polska pomaga Stanom Zjednoczonym i naszym sojusznikom oraz partnerom dostarczać zapasy, których tak desperacko potrzebuje Ukraina. Polska wysłała pomoc wojskową o wartości 1,8 mld, daliście czołgi, zestawy artyleryjskie, amunicję. Polska stała się wojskowym, gospodarczym oraz humanitarnym hubem pomocy dla Ukrainy
— powiedział ambasador Brzeziński.
Dodał też, że Polska cały czas przyspiesza swój program modernizacji dotyczącej obronności.
Miliardy dolarów są przeznaczane na zakupy doskonałego sprzętu - Abramsy, HIMARS-y, F-35, Apacze
— wyliczał ambasador.
Jeśli Donald Tusk spał podczas wystąpienia dyplomaty, to chociaż powinien mieć w pamięci niedawne słowa szefowej Komisji Europejskiej, która przyznała:
Powinniśmy byli słuchać tych, którzy znają Putina, mieli z nim do czynienia w przeszłości. Anny Politkowskiej i tych wszystkich rosyjskich dziennikarzy, którzy obnażali przestępstwa i którzy zapłacili za to najwyższą cenę. Naszych przyjaciół w Ukrainie, Mołdawii, Gruzji, opozycjonistów z Białorusi. Powinniśmy byli posłuchać głosów podnoszonych wewnątrz naszej Unii: w Polsce, w państwach bałtyckich oraz w państwach Europy Środkowo-Wschodniej. Głosy te mówiły nam od lat, że Putin się nie zatrzyma
— mówiła szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen podczas debaty o stanie Unii Europejskiej w Parlamencie Europejskim w Strasburgu.
Podczas wspomnianej konferencji, liderzy opozycji skierowali wiele krytycznych słów pod adresem rządu. Krytyka jest wilczym prawem opozycji. Ale miałam wrażenie, że tylko Donald Tusk z nienawiści zupełnie stracił kontakt z rzeczywistością. Tym bardziej, że to przecież nie kto inny, a właśnie on był nazywany przez kremlowską prasę „naszym człowiekiem w Warszawie”, który eliminuje „przeszkody po rusofobie Kaczyńskim”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/615160-bielmo-nienawisci-zaslepilo-tuska-pomoc-moze-tylko-lekarz