Operacja przemalowania przewodniczącego PO Donalda Tuska na antyrosyjskiego polityka trwa pełną parą. Tusk wziął bowiem udział w konferencji liderów opozycji i byłych prezydentów RP „Bezpieczeństwo wschodniej flanki NATO - rola Polski” i wygłosił tam wystąpienie, w którym wzywał m.in. do wyeliminowania „z życia publicznego Polski wszystkich niebezpiecznych fenomenów, które tę literkę Z mają jako swój emblemat”. Trzeba przyznać, że to odważne słowa jak na polityka nazywanego przez kremlowską prasę „naszym człowiekiem w Warszawie” i eliminującym „przeszkody po rusofobie Kaczyńskim”.
CZYTAJ TAKŻE:
Tusk: Ukraińcy i Ukrainki chcą być w UE i NATO
Dlaczego powstało NATO? To jest opisane precyzyjnie w preambule do traktatu akcesyjnego. Nasze narody zjednoczyły się, ponieważ są „zdecydowane ochraniać wolność, wspólne dziedzictwo i cywilizację naszych narodów, oparte na zasadach demokracji, wolności, wolności jednostki i rządów prawa. To nie jest slogan
— podkreślił lider PO.
Kiedy mówimy o ojcach założycielach polskiej obecności w NATO, to nie możemy zapomnieć o Lechu Wałęsie, który symbolizuje wysiłek milionów Polaków, kiedy wiązało się to z poważnym ryzykiem, bo tylko ten wysiłek i także bohaterstwo, bo tamten czas wymagał od licznych Polaków bohaterstwa i cierpienia, to stało się fundamentem naszej obecności w NATO
— dodał Donald Tusk. „Zapomniał” najwyraźniej o śp. premierze Janie Olszewskim, którego rząd jako pierwszy oficjalnie sformułował dążenia Polski do przystąpienia do NATO, podczas gdy ówczesny prezydent Lech Wałęsa wprawiał zachodnich partnerów w konsternację dziwacznymi koncepcjami w rodzaju „NATO-bis” czy „EWG-bis”.
Polskie, jak i ukraińskie doświadczenie pokazuje, że nikomu nic nie należy się za darmo. Takie osiągnięcia, jak odzyskanie niepodległości, przystąpienie do NATO, wymagają poświęcenia i determinacji. Nam nikt niczego nie dał
— podkreślił.
Historia ostatnich lat na wschód od polskiej granicy, dramatycznej konfrontacji między Rosją a Ukrainą, pokazuje z całą dobitnością, że nikt niczego temu narodowi za darmo nie dał i nie da. Bohaterstwo Ukraińców szczególnie widoczne w tych ostatnich momentach w czasie agresji rosyjskiej, nie pozostawia żadnych wątpliwości całemu cywilizowanemu, zachodniemu światu, po której stronie jest racja. Ale gdy ta racja pozbawiona jest siły, determinacji, woli zwycięstwa, nie przynosi pożądanych rezultatów tych, którzy za tą racją stoją
— wskazał lider PO.
W przypadku Ukrainy, tak jak w przypadku Polski wiele lat temu, te marzenia i to, o co tak naprawdę chodzi, to niepodległość, suwerenność, integralność terytorialna, ale także te wartości, o których czasem zapominamy, które banalizujemy i które zapisane są m.in. w tej preambule do Traktatu Północnoatlantyckiego
— dodał.
Każdy, kto był w Ukrainie, Kijowie, Donbasie, w ostatnich kilku latach czy miesiącach, kto rozmawiał z Ukrainkami i Ukraińcami, nie tylko politykami, dobrze wie, że Ukraina rozumie dzisiaj jak mało kto na świecie, że bohaterski opór stawiany Rosji to także wielki bój o te fundamentalne wartości. Ukraińcy i Ukrainki nie mają dzisiaj żadnych wątpliwości, czego pragną jako ostatecznego finału tej wojny. Chcą być w Unii Europejskiej i chcą być w NATO
— wskazał.
„Praktycznie w każdym państwie zagrożone są fundamentalne wartości”
Zaznaczył, że Ukraińcy doskonale rozumieją, że walczą nie tylko o suwerenność i integralność swojego kraju, ale także o „wielkie wartości” Zachodu.
Ukraina jest gotowa zapłacić za nie najwyższą cenę, tak jak my kiedyś byliśmy gotowi
— dodał.
Powinniśmy domagać się od uczestników politycznej cywilizacji zachodu, by zrobili wszystko, by Ukraina wyszła z tej wojny zwycięsko
— mówił Tusk.
Jednak, jak ocenił, wojna o wartości toczy się w pewnym sensie w każdym państwie Europy oraz USA.
Praktycznie w każdym państwie zagrożone są te fundamentalne wartości, wskutek tego, że tak wiele polityków i sił politycznych w naszym świecie także, ma tę literkę Z jak wytatuowaną na czole. Niektórzy dyskretnie to Z chowają, ale nie możemy mieć wątpliwości, że to, za co Ukraińcy płacą cenę krwi, o to my także musimy walczyć każdego dnia
— stwierdził lider Platformy.
Wskazał na destabilizujące w całym zachodnim świecie - jak podsycanie konfliktów politycznych, sianie dezinformacji czy sabotaże wyborcze, które pokazują, jak aktywna jest Rosja.
Chcę powiedzieć, że to, co jest dzisiaj zadaniem także liderów opozycji demokratycznej w Polsce, to jest jasne i twarde postawienie kwestii rządów prawa, wolności jednostki - wszystkich tych wartości, za które Ukraińcy walczą dzisiaj płacą daninę krwi
— oświadczył Tusk.
Wyraził też przekonanie, że jedność NATO oraz UE i „pełna integracja europejska” to cele, co do których nie ma różnic pomiędzy ugrupowaniami opozycji.
Wzywam nie do ustalenia czegoś oczywistego, ale do determinacji, by wyeliminować z życia publicznego Polski wszystkie niebezpieczne fenomeny, które tę literkę Z mają jako swój emblemat. My także mamy swoją robotę do wykonania w tej konfrontacji między politycznym wschodem, autorytaryzmem, pogardą dla człowieka i mniejszości a tym naszym światem
— oświadczył.
„Będziemy wstydzić się do końca życia”
Jak dodał, politycy opozycji muszą wykazać determinację nieporównywalną z „poprzednimi wyborami i poprzednimi czasami”.
Polacy wybaczą nam różnice, które pojawiają się w wielu kwestiach - po to są partie polityczne - ale jeśli nasze zwycięstwo, w które głęboko wierzę, które możemy Polakom obiecać, nie będzie oznaczać wspólnej determinacji przeciw temu wszystkiemu, co Polskę chce pogrążyć w chaosie, dezorientacji i niepewności, to będziemy wstydzić się do końca życia, że nie podołaliśmy tym wyzwaniom
— stwierdził Tusk.
Zaapelował też do „wszystkich ludzi dobrej woli w Polsce”, by nigdy nie ulegli „fałszywej pokusie szukania drogi środka, między złem a dobrem, autorytaryzmem a demokracją, uczciwością a korupcją”.
Wszyscy chcemy, by Ukraina wygrała. My musimy naszą konfrontację również wygrać
— oświadczył szef PO.
Konferencja o bezpieczeństwie, Czarzasty o… ciąży, świeckim państwie i odsunięciu PiS od władzy
Lider Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty przekonywał, że ugrupowania opozycyjne powinny podpisać deklarację dotyczącą utworzenia koalicji rządowej po wyborach - dodał.
Nie jest najważniejsze, czy będzie lista jedna, czy dwie, czy trzy. Ważne jest to, by te listy były zwycięskie, by odsunąć PiS od władzy
— oświadczył.
Jak wskazał, „polskie rodziny w ostatnich miesiącach ostatecznie dostrzegły, że PiS nie zapewni im bezpieczeństwa”.
Patrzę więc w stronę opozycji z nadzieją - musimy współpracować, wykazywać się rozsądkiem i umiarem, by nie zawieść tych nadziei. Bezpieczeństwo to współpraca
— zaznaczył.
Myślę, że to jest dobry moment, by przy okazji naszego spotkania powiedzieć o takich marzeniach - marzeniach o mapie drogowej dla opozycji. Chciałbym, prosiłbym, błagałbym, apelowałbym o to, by spróbować do końca roku zrobić kilka spraw. Uważam, że powinniśmy do końca roku zawrzeć pakt senacki z udziałem środowisk, które tu siedzą, z udziałem samorządowców
— powiedział.
Dodał jednocześnie, że „pakt senacki to za mało”.
Proszę was, byście rozważyli możliwość stworzenia jednego wspólnego komitetu wyborczego do Senatu
— powiedział Czarzasty.
Jego zdaniem powinna również zostać podpisana deklaracja dotycząca utworzenia koalicji rządowej po wyborach, by „dać jasny sygnał wszystkim wyborczyniom i wyborcom w Polsce, że żaden głos oddany bez względu na to, na kogo z opozycji, nie zostanie zmarnowany”.
Myślę, że zbliża się ten czas, przed którym uciekamy, żeby podjąć ostateczną decyzję w sprawie startu do Sejmu. Nie namawiam na szybkie decyzje, namawiam was i siebie i proszę o decyzje mądre, rozsądne, zdystansowane. Uważam również, że powinniśmy stworzyć w najbliższym czasie plan na pierwsze sto dni rządzenia, uznać, co jest dla nas najważniejsze i pokazać to ludziom i dać im nadzieję, dać ludziom spokój i rozsądek
— wskazał.
Czarzasty w swym wystąpieniu mówił również o wielowymiarowości bezpieczeństwa Polski, które - jak podkreślał - zapewnia m.in. sojusz z USA, członkostwo w NATO i UE. Według niego, „przyszły rząd musi skończyć z polityką szczucia na Brukselę i na jeden czy drugi naród”.
Ale partnerzy na Zachodzie muszą być świadomi, że przyszły polski rząd będzie wolny od PiS-owskich obsesji, ale będzie też ściśle realizował polską rację stanu w polityce wschodniej, klimatycznej i energetycznej
— oświadczył.
Jak dodał, bezpieczeństwo Polski to silna i niepodległa Ukraina, a „oś Kijów-Warszawa powinna być, obok osi Paryż-Berlin, drugim napędem UE”.
Czarzasty wskazał, że bezpieczne państwo to takie, w którym „prezes banku centralnego nie występuje w roli gawędziarza zabawiającego naród i wprowadzającego w błąd polskie rodziny” oraz takie, w którym „władza nie szczuje jednych obywateli na drugich, nie tworzy teorii spiskowych i nie wykorzystuje niezabliźnionych ran do zbijania kapitału politycznego”.
Polityk zauważył, że bezpieczne państwo ma stabilny system prawny, niepodważalne wyroki sądowe, wolne media, niezależną kulturę, jak i odpowiedzialną politykę klimatyczną.
Bezpieczeństwo to również bezpieczna rodzina. Dziś względny dobrobyt polskich rodzin jest zagrożony przez inflację, stopy procentowe i rosnące ceny energii
— podkreślił.
Bezpieczeństwo to również bezpieczeństwo kobiet. Bezpieczne państwo to takie, w którym kobieta w ciąży nie boi się iść do szpitala, bezpieczne państwo to takie, w którym ratowanie życia matki nie jest dla lekarzy aktem heroizmu
— mówił Czarzasty.
Jak ocenił, nie będzie zagwarantowanych praw kobiet, jeśli nie będzie świeckiego państwa.
Przed wejściem na salę obrad Czarzasty był pytany przez TVN24 o swoją wypowiedź, że opozycja jest dogadana w sprawie wyborów.
Nie rozmawiamy w tej chwili o ilości list
— podkreślił.
Przypominał, że jest to czwarte spotkanie, na których są obecni przedstawiciele opozycji.
To jest czwarte spotkanie, na którym mówimy, że idziemy wspólnie, tak? Jeżeli wejdziemy do Sejmu, a liczymy, że przejmiemy władzę, to przecież będziemy wspólnie tworzyli rząd. I tak trzeba rozumieć moje słowa i tak trzeba rozumieć całe przesłanie
— wyjaśnił swoje słowa wicemarszałek Sejmu.
Dopytywany, jak należy wejść, żeby rządzić, lider Nowej Lewicy wskazał, żeby po pierwsze trzeba podpisać pakt senacki. Dodał, że po drugie należy dogadać się co do tego, jakie będą pierwsze sto dni rządów.
A po trzecie podpisać jakąś umowę, która będzie mówiła, że jeśli wejdziemy do Sejmu, to wspólnie powołamy rząd, tak, żeby żaden głos nie był zmarnowany
— kontynuował.
I po ostatnie wreszcie, zdecydować, w jakiej formule idziemy do Sejmu, bo do Senatu już jest chyba sprawa przesądzona
— ocenił.
Trzeba rozmawiać i tyle
— dodał.
Hołownia: Kompulsywne zakupy Błaszczaka
Lider Polski 2050 rozpoczął swoje wystąpienie od zacytowania „pruskiego klasyka”: „Wojna to też pewna metoda prowadzenia polityki. To kontynuacja polityki innymi metodami”.
Nie brakuje takich, którzy w ten sposób myślą o wydarzeniach za naszą wschodnią granicą. Ale nie możemy myśleć tak my, którzy w historii przeszliśmy to, co przeszliśmy, mamy wciąż wrażliwe serca i otwarte oczy
— przekonywał.
Kiedy patrzy się na ekshumacje, których dokonuje się dzisiaj w Iziumie, w innych miejscach, na te bezbronne ofiary ze śladami tortur wyciągane z grobów, to powinno cechować nas nie tylko oburzenie, publicystyczne wzmożenie, czy polityczne tyrady
— powiedział Szymon Hołownia, przypadkowo dość trafnie podsumowując postawę polityków niemieckich.
Z zimną żelazną precyzją powinniśmy zastanowić się, co zrobić, żeby to bezpieczeństwo wschodniej flanki NATO dzisiaj promieniowało na #Ukraina i żeby to za chwilę #Ukraina była wschodnią flanką NATO, której bezpieczeństwo będziemy wspólnie budować
— wskazał.
Polityk zarzucił obecnemu rządowi, a przede wszystkim wicepremierowi i szefowi MON Mariuszowi Błaszczakowi, że zakupy dla polskiej armii są chaotyczne, nieuporządkowane.
Popatrzmy na tę serię zakupów, których dokonuje teraz minister Błaszczak. Po tych doświadczeniach z kasowaniem istniejących kontraktów, z chaosem w tym względzie, wiadomo, że jak idzie się do sklepu po długim okresie postu, to kupuje się kompulsywnie
— podzielił się „złotą myślą”, miejmy nadzieję, że nie z własnego doświadczenia.
A jak się kupuje kompulsywnie, to często za drogo. A jak się kupuje kompulsywnie i za drogo, to jest potem problem, jak to wszystko pospinać, te wszystkie produkty, które powybieraliśmy z różnych działów i stoją u nas na półce nie tworząc spójnej całości
— przekonywał Hołownia, w ten sposób udowadniając, że nie bardzo ma pojęcie, o temacie, na który zabiera głos.
Już pomińmy nawet fakt, że gdy chodzi o bezpieczeństwo, zwłaszcza w obliczu wojny za wschodnią granicą, pozycji kraju frontowego, kraju, który również przeszkadza Rosji, nie tylko tej rządzonej przez Putina, od wielu lat, dekad, a nawet wieków, pojęcie „za drogo” po prostu nie istnieje. Ale „za drogo” to jeden z ulubionych argumentów polskiej opozycji.
Szymon Hołownia mówił również, że uporządkować należy nie tylko zakupy, ale i doktrynę obronną. Wskazywał także na konieczność zwrócenia uwagi na bezpieczeństwo w cyberprzestrzeni, jednak umknęło mu, że w lutym tego roku minister Mariusz Błaszczak powołał nowy komponent Sił Zbrojnych RP, który ma zajmować się tą właśnie dziedziną.
Później zabrał się za pozycję Polski w Europie.
Jak nie jesteś przy stole to kończysz w karcie dań i my musimy wrócić na to miejsce. Europa z naszym udziałem musi stać się również obronnym sojuszem, który będzie sam zdolny do kreowania obronnego potencjału poprzez wspólne myślenie, poprzez wspólny przemysł obronny
— stwierdził polityk.
Nie możemy co chwila oglądać się na USA. Wspaniale, że oni są i nas wspierają, że dają gwarancje bezpieczeństwa, ale naszą ambicją powinno być to, żebyśmy umieli zrobić kawał swojego bezpieczeństwa również sami. I jesteśmy stanie to wypracować, jeżeli wrócimy do stołu
— przekonywał Hołownia, kolejny raz dając do zrozumienia, że najwyraźniej niezbyt uważnie śledził wydarzenia ostatnich miesięcy czy nawet lat.
Liderzy opozycji zaprezentowali niewiedzę na tematy, o których mówili, a Donald Tusk, porównując konfrontację opozycji z rządem do sytuacji w Ukrainie i heroicznego oporu wobec rosyjskiej agresji - wyjątkową bezczelność. Koniec końców, lider PO jest w zasadzie ostatnią osobą, która ma jakiekolwiek moralne prawo do wypowiadania się na temat Ukrainy czy Rosji.
aja/PAP, Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/615013-tusk-chce-eliminowac-fenomeny-z-literka-z-o-kim-mowil