„Chciałbym widzieć dzisiaj miny wszystkich tych krytykantów - z Donaldem Tuskiem na czele - którzy twierdzili, że przekop Mierzei Wiślanej nie powstanie, a sama zapowiedź takiej inicjatywy była ‘niepotrzebnym drażnieniem’ Rosji” - mówi portalowi wPolityce.pl poseł PiS Jan Mosiński.
CZYTAJ TAKŻE:
wPolityce.pl: Przekop Mierzei Wiślanej stał się faktem, mimo krytyki ze strony opozycji i różnego rodzaju głosów wróżących projektowi niepowodzenie. Jak skomentowałby Pan to historyczne wydarzenie, jakim jest dzisiejsze otwarcie kanału żeglugowego?
Jan Mosiński: Kolejna inwestycja zrealizowana przez rząd Prawa i Sprawiedliwości, która uniezależnia nas od polityki Kremla, bo przecież każde wypłynięcie z Zalewu Wiślanego wymagało ustaleń z Federacją Rosyjską, jeśli chodzi o przemieszczanie się przez Cieśninę Piławską.
Opozycja tradycyjnie krytykowała ten pomysł, począwszy od wypowiedzi wicemarszałek Sejmu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej: „Gdyby natura chciała, żeby tam był przekop, to by był”, poprzez powątpiewania, że plany dotyczące tej inwestycji to taki chwyt marketingu politycznego. Tymczasem po raz kolejny pokazaliśmy, że jesteśmy formacją wiarygodną, konsekwentnie realizującą to, co obiecujemy Polakom.
Kanał żeglugowy przez Mierzeję Wiślaną to inwestycja bardzo ważna z punktu widzenia gospodarczego, strategicznego. Otwiera bowiem Elbląg nie tylko na Zatokę Gdańską i Bałtyk, ale myślę, że również na szersze wody.
Symboliczna jest także data inauguracji tego przedsięwzięcia, które realnie uniezależnia nas od Rosji - 17 września.
W roku 1939 Hitler i Stalin, dwaj najwięksi ludobójcy w dziejach ludzkości uknuli plan zniszczenia Polski. Nie udało im się dokonać tego od razu, jednak niszczono Polskę sukcesywnie: Katyń, niemieckie obozy zagłady, obozy śmierci na nieludzkiej ziemi Związku Sowieckiego. Naród Polski wykazał się męstwem i ostatecznie odzyskaliśmy suwerenność.
Jedną z istotnych, ważnych inicjatyw potwierdzających naszą suwerenność jest między innymi Mierzeja Wiślana. W ten sposób odcinamy się bowiem nie tylko symbolicznie, ale dosłownie, od „widzimisię” Rosji, Kremla. Myślę więc, że zbieżność dat otwarcia kanału żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną z 83. rocznicą napaści Związku Radzieckiego na Polskę również nie jest przypadkowa.
Symboliczne jest również chyba to, że nie dalej jak dwa dni temu lider Platformy Obywatelskiej, Donald Tusk podczas uroczystości w Poczdamie próbował przekonywać, że w zasadzie to od zawsze ostrzegał przed Rosją, zawsze był antyrosyjski. Dlaczego zatem jego formacja tak chętnie uderza w takie inwestycje, jak uniezależniający nas od Rosji przekop Mierzei Wiślanej?
Chciałbym widzieć dzisiaj miny wszystkich tych krytykantów - z Donaldem Tuskiem na czele - którzy twierdzili, że przekop Mierzei Wiślanej nie powstanie, a sama zapowiedź takiej inicjatywy była „niepotrzebnym drażnieniem” Rosji.
Dzisiaj oczywiście trwa wielka akcja przemalowania Donalda Tuska na polityka antyrosyjskiego. Doskonale jednak wiemy, że w expose z roku 2007 mówił, że chce dialogu z Rosją „taką, jaka ona jest”. A przecież już wówczas Rosja miała na rękach krew zarówno Czeczeńców i innych narodów na Kaukazie, jak i obywateli własnego państwa, eliminując niezależną opozycję w sposób niezwykle brutalny. Donald Tusk wówczas tego nie dostrzegał. Nie dostrzegał niebezpieczeństw Nord Stream 1 i 2, dziś twierdzi, że krytykował te projekty. Jeszcze trochę i powie, że od samego początku nie chciał w ogóle żadnych kontaktów z Rosją. Fakty są całkiem inne.
Czy trafi to do kogokolwiek poza najtwardszym elektoratem Platformy?
Niestety, ta zorganizowana akcja „przefarbowania” Tuska nie zmaże pewnych obrazków z czasów jego premierostwa, kiedy po słynnym expose pojechał do Moskwy i okazywał Putinowi wręcz czołobitność.
A dzisiaj oczywiście gotów jest powiedzieć wszystko, ale Polacy to mądry naród. Doskonale wiedzą, kto jest politykiem wiarygodnym - mam tu na myśli pana premiera Jarosława Kaczyńskiego, a kto - politykiem z gruntu fałszywym. To Donald Tusk wielokrotnie Polaków okłamywał, wprowadzał w błąd, twierdząc np., że nie wyjedzie do Brukseli, bo ma dużo spraw w Warszawie, ale 2-3 tygodnie później wyjechał do Brukseli na intratne stanowisko. Podobnie było wcześniej z podwyższeniem wieku emerytalnego czy z podatkami.
Mieliśmy całą serię takich właśnie kłamliwych deklaracji, które zapewne już od początku były z góry skazane na niepowodzenie.
Dzisiaj wielkie święto, nie tylko dla Elbląga, ale ogólnie dla tej części naszego kraju. Po raz kolejny pokazaliśmy, że jesteśmy skuteczni.
Bardzo dziękuję za rozmowę.
Rozm. Joanna Jaszczuk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/614693-nasz-wywiad-mosinski-chcialbym-zobaczyc-dzis-mine-tuska