Zdjęcie, które widzą państwo powyżej powstało 30 maja 2020 roku. To był gorący okres kampanii prezydenckiej, a Andrzej Duda i Mateusz Morawiecki spotkali się w restauracji w Krynicy Morskiej tuż po tym, jak wizytowali teren budowy przekopu Mierzei Wiślanej.
Powiem szczerze, wówczas wszystko było w stanie… delikatnie mówiąc, tymczasowym. Rozkopany teren, sporo sprzętu budowlanego i protestujący ludzie. Padały wówczas populistyczne hasła: „Szpitale, nie Mierzeja”. To trafiało do wielu osób, bo doraźna potrzeba wydawała się pilniejsza niż jakieś gruszki na wierzbie. Kontrkandydaci Dudy w wyborach, Rafał Trzaskowski i Szymon Hołownia domagali się wstrzymania inwestycji.
Trzeba było sporo wyobraźni, by zwizualizować sobie, jak TO ma wyglądać. Premier z prezydentem rozmawiali wówczas na plaży, wskazując miejsce, gdzie kiedyś, w przyszłości będzie kanał żeglugowy.
Dzisiaj jesteśmy w przededniu otwarcia kanału. I stanie się to, choćby Gazeta Wyborcza zaklinała rzeczywistość, co zresztą robi od jakieś czasu codziennie. Opowiada, jak to wszystko jest złe, jakie drogie i jak bardzo pogorszy życie okolicznym mieszkańcom. Pewnie, zawsze znajdzie się ktoś niezadowolony, ale ja byłem w okolicznym miejscowościach i rozmawiałem z mieszkającymi tam ludźmi. W przekopie Mierzei Wiślanej widzą przede wszystkim szansę dla siebie i regionu. Im naprawdę nie trzeba tłumaczyć zysków tej inwestycji.
Myślę też, że zrozumieją to Polacy z głębi kraju. Wówczas, w kampanii 2020 roku słyszałem na własne uszy, jak reagowali ludzie, gdy Andrzej Duda mówił, że dzięki przekopowi nigdy już nie będziemy musieli prosić Rosji o zgodę na wpłynięcie na własne wody terytorialne. To wielka sprawa.
Opozycja ma kłopot. Bo przekop Mierzei Wiślanej jest dowodem na sprawstwo tej władzy. I będzie zapewne jednym ze sztandarów niesionych w kampanii parlamentarnej. Obiecaliśmy i jest! Podobnie jak chroniąca Polskę przed atakiem hybrydowym zapora na granicy z Białorusią. Miało jej nie być, jak mówił Donald Tusk. A tymczasem jest i już spełnia swoją rolę.
Wzniesiony wtedy, w 2020 roku, przez prezydenta i premiera toast za Mierzeję był być może przedwczesny. Jutro taki gest można wykonać z pełnym poczuciem dobrze spełnionego obowiązku.
CZYTAJ TAKŻE KOMENTARZ MARZENY NYKIEL: Przekop miał nigdy nie powstać. PO mówiła, że to „propagandowa lipa”. Wbrew atakom, Polska stała się niezależna od Rosji
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/614531-toast-za-przekop-mierzei-jest-dzisiaj-wrecz-wskazany