„Gdy słyszę słowa, że Europa i Niemcy powinny posłuchać Polski czy krajów bałtycki ws. agresywnej polityki Kremla już wiele lat temu, mam gorzką satysfakcję” – powiedział w Poczdamie Donald Tusk, wygłaszając laudację nt. narodu ukraińskiego.
Tusk przemawiał podczas przyznania nagrody narodowi ukraińskiemu na kongresie M100 media award.
Jako Polak, jako przyjaciel i sojusznik Ukrainy od pierwszych dni jej niepodległości, jako zdeklarowany Europejczyk i człowiek Zachodu – w sensie politycznych wartości — mam dziś obowiązek i prawo mówić głośno i jednoznacznie o heroicznej walce Ukrainy, o zbrodniach Rosji popełnianych każdego dnia tej wojny, o postawie Europy i o znaczeniu tej wojny dla przyszłość nas wszystkich – od Kijowa do Lizbony
– mówił Tusk.
Były premier zaapelował o większe wsparcie dla Ukrainy. Zwrócił uwagę na działanie Niemiec
Składamy dziś hołd bohaterskiej Ukrainie nie tylko poruszeni jej cierpieniem i odwagą, ale świadomi stawki tej wojny dla nas wszystkich. Stawka ta jest tak wysoka, że musimy rozmawiać o naszej roli w tej dziejowej konfrontacji naprawdę szczerze. Ukraina, co pokazały ostatnie dni, ma szanse wygrać te wojnę, ale wymaga to zdecydowanie większego wsparcia ze strony Europy, a w szczególności największych i najbogatszych państw, takich jak Niemcy. I nie chodzi tu o wsparcie tylko symboliczne, gorące słowa, wyróżnienia, ale o broni, samoloty, amunicje, czołgi. Nie ma żadnego powodu, aby w pomoc Ukrainie takie państwa jak RFN, Francja i Niemcy angażowały się mniej niż Stany Zjednoczone, Polska czy państwa bałtyckie
– stwierdził lider PO.
Tylko polityczni ślepcy mogą wypierać fakt, że Rosja różnymi środkami od dawna prowadzi wojnę z NATO i Unią Europejską
– dodał.
Gorzka satysfakcja Tuska
Tusk przekonywał też, że za czasów jego rządów, Polska ostrzegała państwa zachodnie przed Rosją.
Politycznie nie ma dla nas innego wyboru niż zaangażowanie się po stronie Ukrainy. (…) Dawno nie było konfliktu tak bardzo czarno-białego. (…) Wiadomo, kto jest katem, a kto ofiarą. A próby relatywizowania wydają się obrzydliwe. Politycy europejscy, także tu w Berlinie, którzy szukają symetrii, historycznych i ekonomicznych uzasadnień dla bezczynności czy neutralności, powinni mieć świadomość, że gdyby pomoc ze strony wszystkich krajów Zachodu, a mowie szczególnie o dostawach broni, byłaby szybsza i większa, to na Ukrainie nie zginęłoby tyle dzieci, mniej kobiety byłoby zgwałconych i zabitych. Gdy słyszę słowa, że Europa i Niemcy powinny posłuchać Polski czy krajów bałtycki ws. agresywnej polityki Kremla już wiele lat temu, mam gorzką satysfakcję. Mieliśmy rację, gdy namawialiśmy was w 2008 roku, a byłem wtedy premierem, aby przyjąć Ukrainę do NATO. Mieliśmy rację, gdy ostrzegaliśmy przed fatalnymi geopolitycznymi skutkami Nord Stream 2. Lub gdy w 2014 roku próbowałem przekonać Niemców, Francuzów, Włochów do europejskiej unii energetycznej, która mogłaby uniezależnić Europę od rosyjskiego dyktatu gazowego. Ale czasu nie cofniemy. Mówmy o natychmiastowym zwiększeniu dostaw broni dla Ukrainy
– powiedział.
Lider PO mówił też o ofiarach drugiej wojny światowej i odpowiedzialności Niemiec do wsparcia Ukrainy.
Największe ofiary w tej wojnie poniosły narody polski, białoruski, ukraiński i oczywiście ludność żydowska mieszkająca na tych ziemiach. Poczucie winy i odpowiedzialności za II wojnę ma dziś Niemców do czegoś zobowiązywać, to przede wszystkim do jednoznacznego zaangażowania się po stronie Ukrainy i do poważnego uczciwego zadośćuczynienia strat narodom, które poniosły największą cenę za szaleństwa nazizmu. (…) Wszystkie argumenty moralne, polityczne, historyczne i cywilizacyjne każą nam stanąć po stronie Ukrainy i ich bohaterskich obrońców. Jestem dumny z moich rodaków, którzy od pierwszych dni dali przykład całemu światu
– mówił.
mly
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/614494-ktos-mu-uwierzy-tusk-ostrzegalismy-przed-nord-stream-2