„Podważają wiarygodność całego kraju, szkalują Polskę na forum międzynarodowym, prezentują na arenie międzynarodowej swoje gorzkie żale wobec partii rządzącej tylko dlatego, że nie umieją wygrać wyborów. Jak nazwać taką postawę? Traktuję to tak naprawdę również w kategorii zdrady dyplomatycznej. Na pewno nie jest to działanie w interesie państwa polskiego. To działanie w interesie Platformy Obywatelskiej, jednak na szkodę Polski” - mówi portalowi wPolityce.pl europosłanka Zjednoczonej Prawicy, Beata Kempa.
CZYTAJ TAKŻE:
wPolityce.pl: W Parlamencie Europejskim wiele dzieje się wokół Polski. Jak oceniłaby Pani te wydarzenia?
Beata Kempa: Myślę, że wszystkie te debaty, które odbyły się chociażby w ostatnich dniach, podczas bieżącej sesji Parlamentu Europejskiego, również ta dotycząca Pegasusa, skupiło się na Polsce, mimo iż tego narzędzia używa 14 krajów Unii Europejskiej. Podobnie wygląda kwestia dotycząca sytuacji na granicach, gdzie skupiono się oczywiście na granicy z Białorusią i sytuacji migrantów. Kolejna sprawa to dyskusja dotycząca Odry.
Widzimy, że polska opozycja, zwłaszcza Platforma Obywatelska, robi wszystko, aby wykorzystywać instrument o nazwie „zagranica”, a także większość, którą jej frakcja ma w Parlamencie Europejskim, do inicjowania tego rodzaju przedsięwzięć, rezolucji, debat. To wariant „zagranica”, wariant, który pokazuje, że to próba wciągania Parlamentu Europejskiego do walki politycznej w Polsce.
Jaki może być cel tego rodzaju działań? Tym bardziej, że politycy opozycji wielokrotnie zapewniają, że bronią demokracji, praworządności, działają na korzyść Polski.
Oni nie kryją się już z tym, że chcieliby obalić polski rząd, nazywając go „reżimowym”. Mówią otwarcie, że w przyszłym roku chcą wygrać wybory, nie kryjąc się z tym, że zabiegami czynionymi w tym kierunku są także ich działania w Parlamencie Europejskim.
Podważają wiarygodność całego kraju, szkalują Polskę na forum międzynarodowym, prezentują na arenie międzynarodowej swoje gorzkie żale wobec partii rządzącej tylko dlatego, że nie umieją wygrać wyborów. Jak nazwać taką postawę? Traktuję to tak naprawdę również w kategorii zdrady dyplomatycznej. Na pewno nie jest to działanie w interesie państwa polskiego. To działanie w interesie Platformy Obywatelskiej, jednak na szkodę Polski.
Z drugiej jednak strony o Polsce - w innym niż dotychczas kontekście - wspomniała przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. Jak odebrała Pani słowa szefowej KE o tym, że w sprawie Rosji i Putina trzeba było słuchać m.in. Polski?
Werbalnie przyznała Polsce rację, jednak osobiście nie przyjmuję tych słów do końca za dobrą monetę. Pani Ursula von der Leyen była przecież członkiem rządu Angeli Merkel. Uczestniczyła w prowadzonym przez Niemcy procesie uzależniania polityki energetycznej od Rosji. Te działania tak naprawdę przyczyniły się wyłącznie do rozochocenia Putina, aby podejmował takie decyzje, jak obecna brutalna, potężna agresja na niezależną, suwerenną Ukrainę. Skutkiem jest destabilizacja nie tylko w Europie, ale i na świecie, zagrożone bezpieczeństwo żywnościowe, kryzys energetyczny i oczywiście inflacja.
Wypowiedź pani przewodniczącej von der Leyen to po prostu próba werbalnego wybielania się. Niestety, nic za tym nie idzie. Wystarczy bowiem spojrzeć chociażby na debaty odbywające się w tym tygodniu. Podczas dyskusji na temat uchodźców i sytuacji na granicach, pani komisarz Johansson nie powiedziała ani jednego zdania o Polsce - nawet o polskim społeczeństwie, ani jednego słowa o tym, czy będzie jakieś wsparcie dla naszego kraju.
Wszystko to wskazuje na niezwykłą hipokryzję. To nie jest tak, że „mądrzy Niemcy po szkodzie”, ponieważ ktoś, kto chce być mężem stanu, nie powinien patrzeć tylko na nadchodzące wybory, ale także na przyszłe pokolenia. Polityka Niemiec, zarówno gospodarcza, jak i w relacjach z Rosją, po prostu zbankrutowała, a nawet pociągnęła za sobą okrutne skutki. To bestialstwo Rosji, które obserwujemy dziś na Ukrainie, jest również skutkiem polityki Niemiec. Kiedy pani von der Leyen występuje w PE i mówi, że trzeba było słuchać Polski, to po pierwsze - jest już na to za późno, a po drugie - nie widać, aby ten błąd miał być naprawiony.
Czy Państwo jako europosłowie Zjednoczonej Prawicy podejmują jakieś działania, odpowiadają na zabiegi polityków opozycji?
Przede wszystkim w tym tygodniu mamy jeszcze jedną bardzo ważną kwestię. Mowa o reparacjach. Razem z kolegami, europosłami z frakcji polskiej EPL, podpisaliśmy oświadczenie, komunikat w sprawie reparacji.
Musimy o tym rozmawiać na forum Parlamentu Europejskiego, to jest temat wciąż otwarty, cały czas niezałatwiony przez Niemcy. Różnego rodzaju komunikaty o tym, że sprawa jest zamknięta i dawno zrzekliśmy się reparacji, nie są zgodne z prawdą, nie mają również solidnej podstawy prawnej.
Trzeba zrobić w tej kwestii bardzo wiele, wykorzystując instrumenty międzynarodowe, możliwości międzynarodowe, instytucje - a taką, w której możemy głośno mówić o tej sprawie, jest również Parlament Europejski. Będziemy wspólnie, z całą grupą, podejmować kolejne działania.
Wiem, że jest to temat trudny, niewygodny dla Niemców, ale przepraszam bardzo - to nie my tę wojnę zaczęliśmy. Nie my wymordowaliśmy 6 mln ludzi, nie my wyrządziliśmy gigantyczne szkody, nie tylko materialne, ale i moralne.
Trzeba jasno powiedzieć, że gdyby nie ta wojna i oczywiście okupacja sowiecka, bylibyśmy dziś na zdecydowanie wyższym poziomie rozwoju, dorównującym lub nawet przewyższającym kraje zachodnie.
Będziemy podejmować działania i informować Państwa o kolejnych inicjatywach.
Nie jest więc tak, jak mówi polska opozycja, że sprawa reparacji służy tylko na użytek wewnętrzny?
Oczywiście, że jest mapa drogowa. I skoro rzeczywiście chcą, aby Polska uzyskała reparacje, powinni podejmować działania razem z nami. A tak naprawdę wiemy, że Tusk z jednej strony będzie robił dziś salto przez lewe ramię i mówił: „Reparacje? Oczywiście, tak, tak, ale może również od Rosjan”. Gdyby jednak - a mam nadzieję, że to nie nastąpi, bo będzie to ze szkodą dla Polski - objął w Polsce władzę, to jeśli przypomnimy sobie jego serwilizm w stosunku do Berlina, musimy być świadomi, że natychmiast się z tego wycofa. Wszyscy doskonale pamiętamy również, jak zmieniał zdanie np. w sprawie wieku emerytalnego. Musimy być więc świadomi, że po pierwsze - wycofa się z reparacji, a po drugie - także ze wszystkich tych programów prorodzinnych i społecznych, które tak kompetentnie wdrożyliśmy. O tym należy pamiętać.
Bardzo dziękuję za rozmowę.
Rozm. Joanna Jaszczuk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/614464-kempa-ko-nie-kryje-sie-juz-z-tym-ze-chce-obalic-rzad
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.