Środowe głosowanie nad uchwałą PiS wzywającą Niemcy do wypłaty reparacji za II wojnę światową, wywołało wiele emocji. Podczas debaty nie zabrakło ostrych słów, jednak większość posłów poparła uchwałę. Jednak wśród przedstawicieli opozycji znaleźli się parlamentarzyści, którzy głosowali przeciw, bądź wstrzymali się od głosu. W rozmowie z portalem wPolityce.pl odpowiedzieli, dlaczego podjęli taką decyzję.
Posłowie przyjęli w środę uchwałę autorstwa PiS, w której Sejm wzywa rząd Niemiec do przyjęcia odpowiedzialności politycznej, historycznej, prawnej oraz finansowej za wszystkie skutki spowodowane w wyniku rozpętania II wojny światowej. Uchwałę poparło 418 posłów, 4 było przeciwko, a 15 się wstrzymało. W głosowaniu nie wzięło udziału 23 posłów.
Czterech posłów KO było przeciwnych uchwale, to: Tomasz Aniśko, Klaudia Jachira, Małgorzata Tracz oraz Urszula Zielińska.
15 posłów opozycji wstrzymało się od głosu. Wśród nich znaleźli się: Hanna Gill-Piątek, Joanna Mucha, Paulina Hennig-Kloska, Tomasz Zimoch, Michał Gramatyka, Mirosław Suchoń, Paweł Zalewski (wszyscy z Polski 2050), Maciej Gdula, Maciej Kopiec, Katarzyna Kotula, Anita Sowińska (Lewica), Joanna Senyszyn, Andrzej Rozenek, Robert Kwiatkowski (PPS), Krzysztof Mieszkowski (KO).
Dlaczego posłowie opozycji nie poparli uchwały PiS?
Zapytaliśmy posłów, z jakiego powodu nie chcieli poprzeć uchwały PiS wzywającej Niemcy do wypłaty reparacji za zbrodnie dokonane podczas II wojny światowej w Polsce. Otrzymaliśmy odpowiedzi od przedstawicieli wszystkich klubów i kół, które nie poparły uchwały.
Urszula Zielińska (Koalicja Obywatelska)
Współprzewodnicząca Zielonych Urszula Zielińska przekazała portalowi wPolityce.pl, że posłowie jej partii głosowali przeciwko uchwale o reparacjach, bo nie zgadzają się na instrumentalne wykorzystywanie tragedii milionów ludzi podczas II wojny światowej, przez polityków Prawa i Sprawiedliwości.
Znakomita większość ekspertów, w tym kolejni ministrowie niepodległego rządu RP po 1989 r. twierdzą, że sprawa reparacji została prawnie zamknięta na mocy oświadczenia rządu PRL z dn. 23 sierpnia 1953 r., potwierdzonego stanowiskiem Rady Ministrów z dnia 19 października 2004 r.
— mówi Zielińska.
Posłanka dodała, że szczególnie nieodpowiedzialnym ze strony PiS-u jest tworzenie kolejnych konfliktów pomiędzy Polską a jej europejskimi sojusznikami w dobie realnego zagrożenia ze wschodu.
Nie możemy otwierać sporu z Niemcami w momencie tak realnego zagrożenia ze strony Rosji
— zaznacza.
Prowadzona przez Prawo i Sprawiedliwość polityka skłócania nas z naszymi europejskimi partnerami w obliczu toczącej się wojny w Ukrainie, jest polityką antypolską i antypaństwową
— dodaje.
My, Zieloni, jesteśmy proeuropejscy, młodzi i patrzymy w przyszłość. Niemcy dziś to sprzyjający nam sąsiedzi, a nie wrogowie. Możemy i powinniśmy z nimi rozmawiać o wspólnych projektach i inwestycjach, ale rozmawiać dyplomatyczną ścieżką. W ten sposób uzyskamy o wiele więcej
— zaznacza posłanka Zielonych.
Większość posłów Koalicji Obywatelskiej głosowała za, jak uważa Zielińska, by „nie dawać PiS-owi paliwa do rozkręcania kolejnej wojny polsko-polskiej”.
Katarzyna Kotula (Lewica)
Było to głosowanie polityczne. Prawo i Sprawiedliwość niczym pewien magik wyciąga tematy, jak króliki z kapelusza. I to był po prostu jeden z takich tematów. Niezależnie, czy się jest za, czy przeciwko reparacjom, to czekam aż rząd wywiąże się ze swoich obietnic i sprowadzi do Polski pieniądze z Funduszu Odbudowy, zajmie się kryzysem ekonomicznym oraz energetycznym. Później możemy wrócić do prawdziwej, spokojnej debaty o tym, czy powinniśmy, czy nie powinniśmy domagać się reparacji
— mówi Katarzyna Kotula.
Wczorajsza bardzo emocjonalna debata przekonała mnie tylko i wyłącznie do tego, że temat jest po prostu polityczny, stąd takie moje głosowanie
— dodaje.
Zapytana, czy ogólnie popiera domaganie się reparacji od Niemiec, odpowiada:
Myślę, że moje głosowanie jest znaczące, tzn. ono pokazuje, że nie mówię „nie” i nie mówię „tak”, bo jestem przekonana, że to wyciągnie tematu po to, by go grzać politycznie. Wszyscy wiedzą, że to była próba jakiejś zasadzki na opozycję. Przecież Lewica od początku mówiła o uchwale z 2004 roku, która była inicjowana przez SLD, mówiła, że chcemy tej debaty, ale mówimy też „sprawdzam” i pytamy, co PiS realnie zrobiła w tej sprawie.
Jak zaznacza posłanka Lewicy, „trudno, żebyśmy mówili sami do siebie i nie prowadzili negocjacji czy też nie prowadzili rozmów na poziomie dyplomatycznym, tylko wyszli i krzyczeli w piaskownicy sami do siebie, że chcemy reparacji od strony niemieckiej”.
Jeżeli wrócimy kiedyś do realnej debaty na ten temat (a mam nadzieję, że tak się kiedyś stanie i nie będzie to temat po prostu polityczny, by coś rozgrywać między partią rządzącą a opozycją), to będziemy wtedy nad tym dalej głosować czy pracować. Oczywiście w tym momencie, bo większościowo opozycja tę uchwałę poparła, będziemy mówić sprawdzam
— stwierdza Kotula.
Michał Gramatyka (Polska 2050)
Stoimy na stanowisku, że zarówno PiS, jak i Koalicja Obywatelska, doskonale wiedzą, że nie ma dzisiaj żadnych prawnych możliwości dochodzenia roszczeń z tytułu odszkodowań wojennych od Niemiec. Mamy rok 2022, wspólną historię z Niemcami i uważamy, że ten temat został rzucony wyłącznie po to, żeby przykryć kolejne błędy rządu – drożyznę, gigantyczną inflację, złodziejstwo, którego dopuszczają się znajomi tego całego establishmentu PiS-owskiego
— podkreśla Michał Gramatyka.
Po prostu nie chcemy brać w tym udziału. To szkodzi interesowi Polski i rujnuje wieloletnie zabiegi oraz starania polskiej dyplomacji, żeby sensownie poukładać stosunki z Niemcami. I stąd nasza decyzja
— dodaje poseł Polski 2050.
Andrzej Rozenek (Polska Partia Socjalistyczna)
Nie jesteśmy oczywiście przeciwko zadośćuczynieniu zarówno ze strony Niemiec, jak i Rosji, natomiast uważamy, że to jest dzisiaj gra Prawa i Sprawiedliwości, a nie realne działanie dyplomatyczne, dlatego się wstrzymaliśmy
— mówi Andrzej Rozenek.
Nie chcemy brać udziału w tej farsie, którą zaproponowało PiS. Uważamy, że takie sprawy należy przeprowadzać bardzo poważnie, rozmawiając z naszymi partnerami w Unii Europejskiej, a przede wszystkim nie zapominając o Rosji, która też jest nam bardzo dużo winna, choćby te słynne 15 proc. reparacji. Jest nam również winna odszkodowanie i zadośćuczynienie
— dodaje.
Kiełbasa wyborcza PiS-u nas nie interesuje, natomiast zadośćuczynienie ze straty poniesione przez Polskę w II wojnie światowej oczywiście tak. Dlatego się wstrzymaliśmy, czyli nie głosowaliśmy ani za, ani przeciw
— kończy poseł koła parlamentarnego Polskiej Partii Socjalistycznej.
Warto zauważyć, że uchwałę poparło aż 418 posłów, co nie zdarza się często przy okazji sejmowych głosowań w tak elektryzujących sprawach. To z pewnością mocny mandat dla rządu do negocjacji, jednak postawa posłów, którzy nie poparli uchwały nadal pozostawia wiele znaków zapytania i pola do dywagacji.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
mm
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/614426-tylko-u-nas-uchwala-dot-reparacji-opozycja-tlumaczy-sie