Przesłuchanie Romana Giertycha oraz Ewy Wrzosek przed komisją śledczą Parlamentu Europejskiego przed „Komisją Śledczą do zbadania wykorzystania Pegasusa i równoważnego oprogramowania szpiegującego do nadzoru” zamieniło się w polityczny i przedwyborczy wiec obrońcy Donalda Tuska. Giertych opowiadał m.in. o nastrojach politycznych w Polsce, o nadchodzących wyborach, które „będą nie fair” oraz o rzekomym złodziejstwie władzy. Z kolei zbuntowana i ciągle zabiegająca o atencję prokurator Ewa Wrzosek oparła swoje zeznania o „zdalną” analizę swojego telefony przez „eksperta” z Citizen Lab i o sms od firmy Apple.
Roman Giertych już na wstępie swojego wystąpienia załamywał ręce nad rzekomym autorytaryzmem w Polsce oraz porównał sytuację w naszym kraju do rzeczywistości na Białorusi i w Rosji!
Używanie Pegasusa oznacza, ze w danym państwie mamy do czynienia z zagrożeniem autorytaryzmem. (…) W Polsce mieliśmy do czynienia z używaniem Pegasusa do zwalczania opozycji. Jako przykład podam pana senatora Brejzy (…) w 2019 roku. To dotyczy także mnie. Robiono stenogramy z moich rozmów z (…) Donaldem Tuskiem i badania czy w tych rozmowach można znaleźć coś nielegalnego. Ja jestem jego adwokatem. (…). To jest ciężkie przestępstwo i jest to wprost droga do autorytaryzmu. Takiego jak widzimy w Turcji, na Białorusi, czy w Rosji. Praworządność blokuje autorytaryzm. Mamy konflikt o to, czy Polska będzie autorytarna, czy praworządna. Praworządność blokuje złodziejstwo, które w Polsce ma rozmiary niewyobrażalne. Złodziejstwo zorganizowane, chronione przez prokuraturę i służby specjalne. Partia rządząca uwłaszcza się na mieniu publicznym
– opowiadał Roman Giertych.
Różnica pomiędzy Polską, a Rosją jest. Jeszcze zachowaliśmy praworządność w tym zakresie, że istnieją wolne sądy, które blokują prześladowanie opozycji. Cała działalność CBA w odniesieniu do mnie była nielegalna. (…)
– stwierdził pełnomocnik Donalda Tuska przed Parlamentem Europejskim.
Z kolei prokurator Ewa Wrzosek stwierdziła, że padła ofiarą inwigilacje z tego względu, że próbowała wszcząć śledztwo ws. wyborów kopertowych.
Jestem ofiarą nielegalnej inwigilacji skierowanej przeciwko mnie tylko dlatego, że jako prokurator, wszczęłam śledztwo ws. wyborów kopertowych w Polsce, sprawy niewygodnej dla polskiej władzy, śledztwem które zostało mi odebrane i po 4 godzinach umorzone. (…) Członkowie Lex Super Omnia są szykanowani tylko dlatego, że krytykują upolitycznienie prokuratury i naruszanie jej niezależności przez Zbigniewa Ziobrę, który jako polityk jest także Prokuratorem Generalnym
– mówiła Wrzosek.
Pani prokurator nie przeszkadzało, że występowała w obecności Romana Giertycha, który znajduje się w zainteresowaniu polskich organów ścigania. Ten szokujący duet powinien zakończyć jej karierę prokuratorską, ale najwyraźniej niej pani Wrzosek czuje się pewnie siedząc przy człowieku, który jest podejrzewany o ciężkie przestępstwo finansowe.
Pierwszą informację o możliwości włamania na mój telefon przy użyciu Pegasusa zostałam poinformowana przez firma Apple (…). Z tego alertu wynikało, że mój telefon był celem cyberataku ze strony służb państwowych, a sprawcy zaatakowali mnie indywidualnie, z uwagi na to kim jestem i co robię. (…)
– mówiła Ewa Wrzosek, ale nie wyjaśniała z jakiego względu podobne wnioski wysnuli jej „sygnaliści” z Apple, którzy są w sporze prawnym z producentem Pegasusa
Zdalna analiza
Potem było jeszcze śmieszniej, gdy prokuratora Wrzosek oparła swoje tezy na podstawie „zdalnej analizy” swojego telefony przez „eksperta” z Citizen Lab. Przy okazji to dość osobliwe, że funkcjonariusz państwowy udostępnia swoje narzędzie pracy instytucji, o której niewiele wiadomo i która nie chce odpowiadać na pytania dotyczące metodologii swoich „kontroli” urządzeń.
28 listopada 2021 skontaktował się ze mną ekspert z Citizen Lab, nawiązaliśmy kontakt i mój telefon został poddany zdalnej diagnostyce w celu zweryfikowania cyberataku Pegasusem. Po przeprowadzonych badaniach przez Citizen Lab okazało się, że od czerwca do sierpnia 2021 roku mój telefon został 6–krotnie zainfekowany Pegasusem. Ja pamiętam chwilę, gdy zadzwonił do mnie ekspert i potwierdził, ze mój telefon został zhakowany. Mimo tego, że nie popełniłam żadnego przestępstwa, państwo, którego jestem funkcjonariuszem użył wobec mnie tak bezprawnego narzędzia. Ta świadomość, że zostałam odarta z prywatności, że ktoś uzyskał dostęp do wszystkich, nawet najbardziej intymnych aspektów mojego życia, miał wgląd bez żadnych ograniczeń i że dotyczy to wszystkich osób, które miały ze mną kontakt, to sytuacja, której nie życzę najgorszemu wrogowi
– narzekała prokurator Wrzosek, która nie miała problemu, by jej telefon był obiektem „analizy” zagranicznego ośrodka, którego transparentność nie jest najmocniejszą stroną.
Prokuratura po miesiącu odmówiła wszczęcia śledztwa w tej sprawie. Uznała, że nie ma tutaj żadnego przestępstwa. Na tę decyzję złożyłam zażalenie do sądu i po upływie 9 miesięcy nie mam żadnej informacji co z tą sprawą się dzieje. (…)
– stwierdziła Wrzosek.
Polityczna ustawka
Roman Giertych zamienił posiedzenie komisji śledczej w polityczną ustawkę. Łaskawie stwierdził, że wybory będą wprawdzie wolne, ale „nie fair”.
W Polsce będą wolne wybory. Wybory w sensie technicznych organizują samorządy. Nadto, technicznie, nie ma możliwości sfałszowania tych wybory na poziomie liczenia głosów. Wybory będą nie fair, będą niedemokratyczne w tym znaczeniu, ż rząd będzie wykorzystywał telewizje publiczną, pieniądze publiczne, prokuraturę, służby specjalne aby walczyć z opozycją. Nie będą nie fair w sensie technicznego liczenia głosów. A nastroje w Polsce są tak antyrządowe, że im te wszystkie służby specjalne te ukradzione pieniądze, te miliony, które wpuszczają w TVP, im nie pomogą. (…). Obecnie rządząca partia przegra
– wyrokował Roman Giertych.
Przedstawienie Romana Giertycha i Ewy Wrzosek nie ma nic wspólnego z obroną praw człowieka i nie służy wyjaśnieniu wyimaginowanej afery. To publiczny atak na państwo polskie i uderzenie w jego dobre imię. To ciekawe, że dzieje się to właśnie teraz, gdy trwa wojna na Ukrainie, a Polska stała się krajem frontowym.
Pytania Tarczyńskiego
Dobry humor Giertycha i Wrzosek „zepsuł” europoseł Dominik Tarczyński, który zadał im serię niewygodnych pytań.
Dlaczego pan unika wezwań od prokuratury? Dlaczego pan zemdlał mimo swojego końskiego zdrowia w trakcie wejścia służb do pana?(…). Czy pan ma wiedzę na temat zakupu takiego sprzętu z Włoch? Czy słyszał pan, że hakerzy włamali się do tej włoskiej firmy? Że pierwsze sygnały na temat podsłuchów w Polsce przez CBA były w okresie, kiedy rządziła Platforma Obywatelska? Czy miał pan wiedzę na temat zakupów tego typu oprogramowania przez pana Pawła Wojtunika?
– pytał europoseł PiS.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/614407-giertych-i-wrzosek-robia-ustawke-na-temat-pegasusa-w-pe