Możemy powiedzieć, że wszystko jest dopięte na ostatni guzik. Niewiele ponad dwa lata zajęła nam budowa drogi wodnej w postaci tych dość ciekawych i ładnych budowli hydrotechnicznych – powiedział w Radiu Gdańsk dyrektor Urzędu Morskiego w Gdyni kpt. ż.w. Wiesław Piotrzkowski.
CZYTAJ WIĘCEJ:
„Wszystko jest dopięte na ostatni guzik”
Kpt. Piotrzkowski pytany o aktualny etap prac zapewnił, że inwestycja jest gotowa na oficjalne otwarcie.
Możemy powiedzieć, że wszystko jest dopięte na ostatni guzik. W październiku 2019 r. podpisaliśmy umowę z naszym wykonawcą na realizację I etapu inwestycji, czyli przejścia przez Mierzeję Wiślaną, natomiast w kwietniu 2020 r. nasz wykonawca pojawił się na placu budowy. W zasadzie niewiele ponad dwa lata zajęła nam budowa drogi wodnej w postaci tych dość ciekawych i ładnych budowli hydrotechnicznych
— podkreślił dyrektor Urzędu Morskiego w Gdyni.
Kpt. Piotrzkowski dodał też, że śluza i droga wodna zapewnią możliwość dotarcia do portu w Elblągu statkom o zanurzeniu 4,5 m i zanurzenie to będzie zwiększone o dwa metry.
To co do tej pory obejmowało masę ładunku 800 ton, w tej chwili zwiększy się za pomocą jednego transportu do 4,5 tysiąca. Tu nie trzeba być dobrym matematykiem, żeby zobaczyć prawie sześciokrotny wzrost masy towarowej, która za jednym transportem będzie mogła zostać dostarczona do portu
— zaznaczył.
Droga wodna to nie tylko przejście przez Mierzeję Wiślaną. Zaczyna się ona od Zatoki Gdańskiej, od portu osłonowego. Całość drogi to prawie 25 kilometrów. Rozszerzyliśmy infrastrukturę dostępową do portu dwa razy
— tłumaczył dyrektor Urzędu Morskiego w Gdyni.
Dyrektor potwierdził, że jako pierwszy przez przekop przepłynie statek Urzędu Morskiego „Zodiak II”. Jak dodał, nie ma możliwości połączenia oficjalnej uroczystości otwarcia z przepłynięciem przez kanał żeglarzy ze względu na udział w wydarzeniu dużej ilości jednostek służby państwowej.
To wbrew pozorom dość skomplikowana operacja. Wydaje się, że wystarczy otworzyć bramę i podnieść most, ale w ślad za tym idzie konieczność zamknięcia drugiego mostu, tak żeby był on otwarty dla ruchu kołowego. I temu ma służyć system nadzorujący Kapitanatu Portu Nowy Świat
— podkreślił.
„Konieczność dziejowa i historyczne wydarzenie”
Zdaniem Piotrzkowskiego, przejście przez Mierzeję Wiślaną jest koniecznością dziejową i historycznym wydarzeniem.
Będziemy mieli niezakłócony dostęp do tej części Zalewu Wiślanego i portów zalewowych Elbląga. Nie będziemy musieli przechodzić przez wody sąsiada i uzyskiwać pozwoleń. To administracja morska będzie decydowała, w jakiej kolejności te statki będą przechodziły
— zauważył.
Jak dodał, do tej pory tylko dwa razy w historii okręt służby państwowej przepłynął przez Cieśninę Pilawską do portu elbląskiego.
To niezakłócone przebazowanie statków i okrętów w tej sytuacji, która w tej chwili ma miejsce jest trudne do określenia i wycenienia, bowiem żadne pieniądze nie są wstanie określić naszej niezależności
— podkreślił kpt. Piotrzkowski.
Eugeniusz Kwiatkowski widział potrzebę budowy drogi wodnej przez Mierzeję Wiślaną. Realizujemy to, co powinno być zrealizowane kilkadziesiąt lat temu. Mamy czerpać pożytki z morza, mieć możliwość niezależnego wyjścia z Zalewu Wiślanego
— dodał.
kk/PAP/Radio Gdańsk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/614134-za-cztery-dni-otwarcie-przekopu-mierzei