Naszym celem musi być walka na terenie Unii. Nie wiemy oczywiście, w jakim kierunku będzie się zmieniała forma polityczna tej struktury. Unia Europejska jest dziś inna niż w chwili, gdy zostawałem posłem przed 8 laty. Nikomu wówczas nie przychodziło do głowy, że Komisja Europejska może zaciągać długi! -
— mówi w rozmowie z tygodnikiem „Sieci” europoseł Prawa i Sprawiedliwości prof. Zdzisław Krasnodębski. Jak podkreśla, do niedawna pewne zachowania Komisji Europejskiej były niewyobrażalne:
Albo żeby dochodziło do tak mocnej ingerencji w życie gospodarcze państw członkowskich. Z debat wypadło właściwie słowo „różnorodność”. Wypadła troska o równe szanse dla wszystkich, owo „level playing field”. Wypadła walka z protekcjonizmem; dziś Komisja Europejska z automatu niemal podpisuje każdy wniosek Niemiec o pomoc dla przedsiębiorstw. Nawet wolny rynek został zastąpiony „planami”.
Czasem te plany brzmią jak znane z przeszłości pięciolatki.
To jest raczej „plan trzydziestoletni”. Ale pamiętam, że pewien poseł z Irlandii rzeczywiście zgłosił wniosek, by wprowadzić plany pięcioletnie, bo to dobrze sprawdza się w Chinach. Kiedyś Unia wskazywała pewne cele, ale pozwalała państwom dochodzić do nich po swojemu. Dziś, za pomocą „kamieni milowych”, pilnuje tego, jak te drogi będą wyglądały – każda ich mila czy kilometr. Nie ma już miejsca na „drogi narodowe”. Już chyba tylko Leszek Balcerowicz wierzy w ograniczone państwo i pełną swobodę działania. Unia zmierza w kierunku gospodarki planowej i dominacji polityki nad gospodarką. I mamy także rodzący się nacjonalizm.
Nacjonalizm?
Tak zwany „unijny nacjonalizm” czy też „unijny szowinizm”, zawsze gotowy zmiażdżyć każdego, kto próbuje się przeciwstawiać. Cała polityka Unii oparta jest też na założeniu, że Unia nie popełnia błędów. Nigdy nie powiedzieli „myliliśmy się”, źle ocenialiśmy Rosję, trzeba było bardziej skutecznie chronić granice, ETS źle działa. Nigdy tego nie usłyszeliśmy.
Pętla się zaciska, o czym wiemy już od dawna. A jednak zgodziliśmy się na mechanizm warunkowości, na cele klimatyczne, na plan odbudowy, a niedawno na zmiany w sądownictwie. Ani razu nie zastosowaliśmy weta. Pieniędzy jednak nie dostaliśmy i wątpliwe, czy dostaniemy. Czy na przestrzeni ostatnich lat popełniliśmy błędy?
Pytanie jest szersze: jak to jest, że jedzie się na negocjacje, mówiąc, że nie ulegniemy, a finalnie składa się podpis, daje się zgodę? Na pewno Unia umie urabiać opinię, wie, jak to się robi. Przewlekanie rozmów do białego rana to także metoda łamania woli oporu.
Oceniają obecną sytuację Polski, i definiując wyzwania, przed którymi stoimy, prof. Krasnodębski stwierdza:
Nerwy na wodzy. Negocjowanie. Używanie tych narzędzi, które mamy, w tym także weta. I działanie zgodnie z dewizą Maxa Webera, że polityka to jest borowanie twardych desek. Wiertła są kruche, deski grube, ale w końcu przychodzą efekty. Wszystko pod jednym warunkiem: nie można się bać.
Cały wywiad w tygodniku „Sieci”. Polecamy!
Prej
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/613846-prof-zdzislaw-krasnodebski-grozi-nam-unijny-szowinizm
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.