„Jeżeli Ukraińcom udałoby się przekroczyć rzekę Oskoł, to mieliby dużą swobodę operacyjną, ponieważ na kierunku Siewierodoniecka i Lisiczańska nie ma już wojsk rosyjskich, które mogłyby ich natarcie zatrzymać. Wówczas mogliby uderzyć od północy na Ługańsk. W takim wypadku cała rosyjska ‘operacja specjalna’ bierze w łeb, bo wówczas Ukraińcy okrążyliby wojska rosyjskie” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych.
CZYTAJ TAKŻE:
wPolityce.pl: Od dłuższego czasu słyszymy o kontrofensywie ukraińskiej na kierunku chersońskim, jednak do tej pory nie doprowadziła ona do większych zmian terytorialnych. Tymczasem kilka dni temu nastąpiła inna ukraińska ofensywa, na kierunku charkowskim, i odniosła spektakularne sukcesy, Ukraińcy wdarli się na ok. 50 km w głąb pozycji rosyjskich, odbili szereg miejscowości i doprowadzili do okrążenia Izium. Jak pan interpretuje to, co obecnie dzieje się na froncie?
Gen. Waldemar Skrzypczak: Prognozując sytuację operacyjną na froncie wskazywałem dwa kierunki ukraińskiego natarcia – główny chersoński i pomocniczy charkowski. Z tym, że podkreślam, iż to jeszcze nie jest główne ukraińskie uderzenie. Główne uderzenie armii ukraińskiej przed nami w centrum frontu. Natomiast dlaczego Ukraińcom tak udała się ofensywa na północy? Rosjanie dali się zwieść Ukraińcom, którzy przekonywali Rosjan cały czas, że ich główna ofensywa ma miejsce na południu, przyczółku chersońskim, gdzie bitwa rozgrywa się od 25 lipca. Rosjanie w obawie przed rozwojem tej ofensywy ściągnęli swoje wojska z centralnego odcinka frontu, z Donbasu. Rosjanie przestraszyli się groźby Zełenskiego, że odbije Krym. Wydaje się, że wobec tego Rosjanie zostawili na północy wojska trzeciej kategorii, które w tym rejonie nie prowadziły w zasadzie żadnej aktywnej operacji. Ukraińcy poczekali na właściwy moment, kiedy najlepsze rosyjskie wojska skierowały się na południe i wykonały uderzenie na wąskich odcinkach frontu, szybko przełamali słabą obronę rosyjską. Oddziały rajdowe się rozpędziły, doszły pod Izium, Kupiańsk. W zasadzie tym działaniem pozbawili Rosjan możliwości prowadzenia operacji w łuku donbaskim. Rosjanie ściągają wszystkie możliwe siły w ten rejon, ponieważ gdyby ukraińskie oddziały rajdowe posunęły się jeszcze dalej, to cała operacja rosyjska na kierunku północnym, a nawet na wschodnim, bierze w łeb i Rosjanie sobie już z tym by nie poradzili. Generalnie Rosjanie chcą obsadzić pozycje przy rzece Oskoł, żeby tam załamać natarcie armii ukraińskiej. Moim zdaniem Ukraińcy swój cel osiągnęli. Rosjanie nie są obecnie w stanie prowadzić żadnych ataków, przeszli na całej linii frontu do obrony. Prognozuję, że teraz Ukraińcy wykonają główne uderzenie na kierunku, które pozwoli im rozciąć połączenie lądowe Krymu z Rosją, czyli uderzą do strony Zaporoża i będą chcieli okrążyć część wojsk rosyjskich na kierunku południowym, a także pozbawić wojska rosyjskie zdolności atakowania w Donbasie.
Jak pan przewiduje, jak zakończy się ukraińska ofensywa na północy?
Ukraińcy dojdą do rzeki Oskoł. W oparciu o tę rzekę i jeszcze rzekę Siewierski Doniec Rosjanie zorganizują obronę, która moim zdaniem nie pozwoli Ukraińcom sforsować tych rzek. W tym miejscu Ukraińcy pewnie przejdą do obrony. Jeżeli Rosjanie nie zatrzymają Ukraińców na linii tych dwóch rzek, to będzie to już dla nich katastrofa.
To znaczy?
W takiej sytuacji wojska ukraińskie opanują cały obwód charkowski i zagrożą skrzydłu wojsk rosyjskich, które nacierają na Donbas od wschodu, konkretnie na Bachmut. Jeżeli Ukraińcom udałoby się przekroczyć rzekę Oskoł, to mieliby dużą swobodę operacyjną, ponieważ na kierunku Siewierodoniecka i Lisiczańska nie ma już wojsk rosyjskich, które mogłyby ich natarcie zatrzymać. Wówczas mogliby uderzyć od północy na Ługańsk. W takim wypadku cała rosyjska „operacja specjalna” bierze w łeb, bo wówczas Ukraińcy okrążyliby wojska rosyjskie.
Czy ukraińska kontrofensywa w rejonie chersońskim cały czas była planowana jako fortel, by odwrócić uwagę Rosjan od zabezpieczenia zdobytych terytoriów na północy, czy jednak naprawdę Ukraińcy próbowali osiągnąć sukces w rejonie chersońskim już teraz, ale się to nie udało?
Szybkich sukcesów nie mogli tam osiągnąć, ponieważ tam obrona rosyjska była na to przygotowana. Jednak Ukraińcy chcą za wszelka cenę odbić ziemie na zachodnim brzegu Dniepru. Mają świadomość tego, że na tym kierunku Rosjanie mieli największe zdobycze, w tym zdobyli miasto Chersoń, w związku z tym chcą ich stamtąd wyrzucić. To jest też najkrótsza droga, poprzez którą Ukraińcy mogą dotrzeć na Krym. Natomiast moim zdaniem Ukraińcy nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa i przed nami główne uderzenie Ukraińców na kierunku centralnym tak, by dojść do Morza Azowskiego i przeciąć połączenie między Krymem a Rosją. To główny cel tej operacji.
Jak pan się spodziewa, kiedy mniej więcej może dojść do wspomnianego przez pana głównego uderzenia Ukraińców?
Jeżeli Rosjanie po uderzeniach na północy i południu się nie pozbierają, nie ściągną kolejnych sił na front, to spodziewam się, że takie uderzenie nastąpi w ciągu najbliższych 7-10 dni. Warunkiem tego jest jednak to, że Rosjanie muszą nie mieć więcej odwodów operacyjnych, co pozwoliłoby Ukraińcom szybko dojść do Morza Azowskiego.
Co zrobią rosyjskie wojska w aktualnej sytuacji, serii porażek na północy? Podejmą próbę odbijania straconych teraz ziem?
Nie, przejdą do obrony na całej linii frontu, ponieważ nie są w stanie wykonać teraz żadnego zwrotu zaczepnego. Nie mają kim i czym tego robić. Jeśli Ukraińcom uda się przebić obronę, którą teraz przygotują Rosjanie, to Rosjanie przegrają tę wojnę.
Rozmawiał Adam Stankiewicz
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/613802-gen-skrzypczak-ukrainska-ofensywa-osiagnela-swoj-cel