„Rosja już tu jest. Jej największym sukcesem w Polsce jest PiS” - mówi w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” gen. Piotr Pytel, były szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Wywiad ukazuje się w momencie, gdy w Polsce przebywa ponad milion uchodźców z Ukrainy, w gazecie, która w 2009 r., czyli po rosyjskiej agresji na Gruzję, publikowała na swoich łamach list Putina do Polaków.
CZYTAJ TAKŻE:
Za „mailami Dworczyka” stoją Rosjanie
Wszystko, co się stało w Polsce po 2015 r., wpisuje się w rosyjskie interesy na tym obszarze. A nasze służby pozostawiły polskie państwo w obliczu zagrożenia ze strony Rosji nagie i pozbawione ochrony
— wskazuje rozmówca „GW”, tuż po tym, jak ogłasza, że Rosja nie tyle penetruje polskie państwo, co nawet „już tu jest”.
W tej kwestii powołuje się na portal „Poufna Rozmowa”, gdzie publikowane są wiadomości mające pochodzić ze skrzynki mailowej szefa Kancelarii Premiera, Michała Dworczyka. Gen. Piotr Pytel nie ma wątpliwości, że za tą operacją (tak bardzo podgrzewaną przez „Gazetę Wyborczą”) stoją Rosjanie, wspierani przez służby białoruskie. Według byłego szefa SKW, potwierdzają to amerykańskie badania, a celem jest „Pm.in. stworzenie odpowiednich warunków do działania agentury wpływu w PiS na skutek wywieranego nacisku”. Obiektem nacisku mają być ludzie ze środowiska premiera Mateusza Morawieckiego. Innymi słowy, generał Pytel rozmawia o operacji rosyjskich służb z dziennikarką gazety niezwykle chętnie powielającej owoce działania Rosjan i niemal codziennie rozpisującej się o kolejnych „mailach Dworczyka”, zawartych tam treści używając jako prawdziwych informacji.
Taki agent może nawet mówić coś w stylu: to chyba rosyjska robota, pewnie chcą, żebyś zrobił to i to. Albo bierzemy gościa i pokazujemy materiał, który ujawnimy, jeśli nie będzie z nami. Morawiecki, jeśli sam nie jest agentem rosyjskim, też może się bać publikacji niewygodnych rzeczy
— twierdzi generał, dodając, że obecne „wypuszczanie maili Obajtka” jest dowodem na to, że Federacja Rosyjska może „grać na PiS-ie jak na harmonii”.
Może świadczyć o próbie wywarcia presji na Obajtku albo na samym Kaczyńskim. To nie znaczy, że Rosjanie rzucą mocniejszy materiał – może PiS da im wcześniej to, czego chcą. Jaki może być cel tego zagrania? Wyhamowanie z pomocą Ukrainie?
— zastanawia się Pytel, przyznając tym samym, że działania PiS są dla Rosji niewygodne.
„Wzrost prorosyjskich zachowań”
Odnosząc się do powrotu do relacji z Węgrami w ramach UE i Grupy Wyszehradzkiej, Pytel manipuluje wypowiedzią prof. Krasnodębskiego o zagrożeniu ze Wschodu i Zachodu, przedstawiając ją jako oficjalne stanowisko całego PiS. Szefa KPRM Michała Dworczyka określa jako „osobę podejrzaną”, drwi z nagrody, którą otrzymał za walkę z COVID-19, a przeprowadzająca wywiad dziennikarka nie jest w stanie zachować choćby minimum obiektywizmu i przypisuje Dworczykowi „wszystkie nadmiarowe śmierci” chorych na COVID.
Z moich obserwacji wynika, że nastąpił wzrost prorosyjskich zachowań PiS po uruchomieniu Poufnej. Myślę tu o kontaktach z europejskim środowiskiem proputinowskim. Putin tego potrzebował. Bo skoro uderzam w Ukrainę, to muszę wywołać w Europie dyskusję, czy warto się angażować w tę wojnę. Rosja dobrze to przygotowała od strony swoich wpływów
— sugeruje Pytel, zapominając, że to za rządów Platformy Obywatelskiej narady polskich ambasadorów odwiedzał Siergiej Ławrow, członkowie Państwowej Komisji Wyborczej jeździli na szkolenia do… Rosji, polski episkopat z wielką pompą i w obecności czołowych polityków ówczesnego rządu, a co więcej - pod patronatem prezydenta Bronisława Komorowskiego, gościł na Zamku Królewskim w Warszawie patriarchę Cyryla, gen. Bogusław Pacek - ówczesny rektor Akademii Obrony Narodowej, który pożegnał się ze stanowiskiem wkrótce po objęciu przez Antoniego Macierewicza urzędu szefa MON, proponował wymianę profesorów z wojskowymi uczelniami z Moskwy. Nie ma co wspominać już o rządach Donalda Tuska, który był dla rosyjskiej prasy „naszym człowiekiem w Warszawie”, „eliminującym przeszkody po rusofobie Kaczyńskim”, planach pisania wspólnego podręcznika do historii oraz wielu innych grzechach rządu Platformy Obywatelskiej.
Mówiąc wprost: żeby PiS mógł być tym pieścidełkiem rosyjskim i dostać władzę, Rosjanie musieli już wtedy mieć swoich ludzi w PiS albo Solidarnej Polsce Ziobry
— przekonuje rozmówca „GW”.
Orban, Le Pen i Salvini
Dalej Piotr Pytel nawiązuje m.in. do zjazdu europejskich konserwatystów z udziałem m.in. Orbana i Le Pen, powielając fałszywą narrację, którą obaliła już dawno ofensywa dyplomatyczna polskich władz już na kilka tygodni przed rosyjską agresją na Ukrainę, a co więcej - że współpraca z konserwatywnymi ugrupowaniami w Europie nie miała być żadną alternatywą dla Unii Europejskiej. Zapomniał, że Platforma Obywatelska również współpracuje w ramach UE z przyjacielem Putina - byłym premierem Włoch, Silvio Berlusconim, który zasiada w Parlamencie Europejskim jako poseł Europejskiej Partii Ludowej.
Były te spotkania PiS z proputinistami. W listopadzie 2021 r. polskie władze dowiedziały się od Amerykanów, że Rosja najedzie Ukrainę, a w grudniu pisowski europoseł Tomasz Poręba zorganizował w Warszawie szczyt populistów, na który zaproszono m.in. Le Pen. Kaczyński wziął w tym udział. Chodziło o pokazanie światu, że przyjaciele Putina tworzą alternatywę dla Unii Europejskiej, co obniży prawdopodobieństwo tego, że Europa uzna go za banitę. Czytelne, prawda?
— ocenił. Tak, czytelne dla osób, które tak jak generał Pytel, Platforma Obywatelska i „Gazeta Wyborcza” próbują w iście putinowskim stylu robić przyjaciół Putina z PiS-u, który przez lata ostrzegał przed imperialistyczną polityką rosyjskiego przywódcy, a dziennikarze „Wyborczej” pokrzykiwali, że bracia Kaczyńscy „niepotrzebnie drażnią Putina”.
A jak było spotkanie Orbána, Salviniego, Morawieckiego, to pomyślałem, że tylko zapomnieli wnieść na scenę flagę rosyjską. Czy nie widzi tego Kaczyński, trudno uwierzyć, bo widzimy to wszyscy
— przekonywał Pytel.
Kłamstwa Pytla o sytuacji na granicy z Białorusią
Donata Subbotko, która przeprowadzała wywiad z byłym szefem SKW, kolejny już raz posunęła się do manipulacji, sugerując, że prezes PiS, „Kiedy już wiedział, że wybuchnie wojna, chciał budować mur na granicy z Ukrainą”. Podobnie jak wcześniej w swoim wywiadzie z byłym szefem MSWiA Bartłomiejem Sienkiewiczem, Subbotko „zapomniała” o kontekście i czasie, gdy Jarosław Kaczyński wspominał o takiej ewentualności, bo tak się składa, że było to w okresie, gdy Łukaszenka wysyłał do Europy - m.in. Polski - ściąganych do Rosji i na Białoruś migrantów, ale ponieważ na granicy z polsko-białoruskiej spotykał się z coraz większym oporem, w mediach pojawiały się informacje od jego byłych współpracowników, polityków i ekspertów dobrze znających modus operandi białoruskiego dyktatora, że zamierza zmienić plan i wypychać migrantów do Polski także przez Ukrainę. Co jednak najciekawsze, odpowiedź rządu PiS na te działania Łukaszenki, prawdopodobnie wspierane przez Putina, była również… działaniem na rzecz Rosji.
Odwracanie narracji Rosjanie lubią najbardziej
— stwierdza rozmówca Subbotko, zgodnie z prawdą. Po czym sugeruje:
Momentem, w którym polski rząd zachował się zgodnie z linią Rosji, był kryzys uchodźczy na granicy polsko-białoruskiej, wprowadzenie stanu wyjątkowego. Chcieli mieć pozory wojny. Kryzys uchodźczy oceniam w kategoriach bratniej pomocy dla PiS. Nigdy nie słyszałem o operacji „Śluza”. W marcu 2021 r. spotkał się Putin z Łukaszenką w Soczi, robili sobie dużo zdjęć, a przekaz był taki, że nastąpi zbliżenie między Białorusią i Rosją na kierunkach strategicznych, i z powodu zagrożenia z Zachodu ich służby specjalne się integrują
— wskazuje Pytel.
Kryzys uchodźczy i szmuglowanie ludzi zaczęło się latem 2021 r. Początkowo polski rząd działał tak, jakby chciał, żeby było coraz więcej uchodźców. Nie było prób znalezienia rozwiązań z Unią. Według mnie pisowcy hodowali ten kryzys, a potem zrobili z tego wojnę, na której nikomu z funkcjonariuszy polskich ani białoruskich nic się nie stało, natomiast umierali ludzie o innym kolorze skóry, umierały dzieci pozostawione na bagnach. Niezwykła konsekwencja PiS w działaniu, nieludzka
— przekonuje, forsując narrację rodem z białoruskiej i rosyjskiej propagandy o „okrutnym”, „niehumanitarnym” traktowaniu „uchodźców”, którzy żadnymi uchodźcami nie byli, przez polskie służby.
Pozory wojny dały PiS-owi przewagę nad opozycją i możliwość kształtowania postaw całego narodu. Wróg u bram, sprawnie przerzucamy tam nasze jednostki i dla podwyższenia wagi sytuacji wprowadzamy stan wyjątkowy na terenie kilku województw. Teatr. Duża część uchodźców i tak przechodziła granicę, są na to dowody. Gdyby naprawdę chcieli ich zatrzymać, to wystarczyło – przeliczyłem to – ustawić żołnierzy WOT w systemie trzyzmianowym co 200, niech będzie co 400 metrów dwie osoby i dać im odpowiedni środek łączności. Nie telefony komórkowe, jak teraz – co wzbogaciło bazę rosyjską o nowe dane i może im się kiedyś przydać, nie daj Boże
— podkreśla Pytel, notorycznie w sposób niezgodny z prawdą używając już samego określenia „uchodźcy”.
To wyglądało na ustawkę, a media podbijały dramaturgię. Oglądaliśmy spektakularne działania na wyznaczonych odcinkach. Jakby obie strony się dogadały, gdzie mają się okładać. Każdy, kto mówił o nieudolności rządu, był wyzywany od rosyjskiej agentury. Wprowadzano to, co Rosjanie lubią najbardziej – odwracanie narracji. To nie my, to oni są agenturą. Oni chcą zdradzić państwo polskie. A Kaczyński krzyczał, jak kiedyś Gierek, że działają ośrodki dywersyjne. W propagandzie rosyjskiej wszystko, co chce być autonomiczne, jest kierowane z Zachodu. PiS też chce nam zaorać NGO-sy, odcina im finansowanie – znowu wzorce rosyjskie
— atakuje.
Swojemu rozmówcy wtóruje prowadząca rozmowę Donata Subbotko, która twierdzi, że to PiS „odwraca narrację”, robiąc z Tuska putinistę. Cóż, najwyraźniej dziennikarka albo nie pamięta, albo nie chce pamiętać, jaką politykę wobec Putina prowadził Donald Tusk, na pewno przynajmniej w pierwszej kadencji swoich rządów i w tym przypadku nie trzeba „odwracać narracji”, jedynie stwierdza się fakty. Ale cóż zrobić, kiedy pracuje się dla gazety, która w 2009 r., czyli już po pierwszych zbrodniach Putina, publikowała na swoich łamach… jego list do Polaków.
Giertych przypomina, jak siał rosyjską propagandę
Przy okazji wywiadu generała Pytla „zabłysnąć” próbował mecenas Roman Giertych.
Gen. Pytel stawia tezę, że Kaczyński współpracował z Rosjanami w pierwszym etapie wojny. To samo mówiłem publicznie w lutym i marcu br. Plan nie wypalił, bo Ukraińcy obronili Kijów i nastroje w Polsce oraz postawa Bidena zmieniły optykę
— napisał na Twitterze.
Zapomniał dodać, że w tym okresie rozpowszechniał teorie rodem z rosyjskiej propagandy, która od lat kłamliwie utrzymuje, że Polska chce dokonać rozbioru Ukrainy. Giertych, wspierany przez swojego wiernego przyjaciela, Jana Pińskiego, dostosował tę rosyjską tezę, znaną już od lat, do bieżącej sytuacji politycznej, co zaraz potem dostrzegli właśnie rosyjscy propagandyści, odbierając jako potwierdzenie swoich tez.
CZYTAJ TAKŻE:
Nasuwa się pytanie, w czyim interesie działa „Gazeta Wyborcza”, Platforma Obywatelska i ci przedstawiciele środowiska obecnej opozycji, którzy w momencie, gdy w Polsce przebywa tak wielu ukraińskich uchodźców, tak silnie próbują forsować narrację, że rząd PiS działa w interesie Putina. Pachnie to bowiem coraz bardziej próbą podkopania zaufania Ukraińców do Polaków, może wystraszenia uchodźców, sugerując, że chroniąc się przed bombami Rosjan w naszym kraju wpadli „z deszczu pod rynnę”, czy pogarszania relacji między Polakami a Ukraińcami. O tym, że Putinowi zależy, aby te relacje były jak najgorsze, wiadomo nie od dziś. Nasuwa się pytanie, dlaczego obecna opozycja zwłaszcza teraz tak mocno pracuje nad stworzeniem wrażenia, że Polską rządzą „ludzie Putina”. Nie wspominając już o tym, że ludzie ze środowiska Platformy Obywatelskiej, „Gazety Wyborczej” etc. są ostatnimi osobami, które mają jakiekolwiek prawo do oskarżania PiS o współpracę z Rosją, bo to ci sami ludzie jeszcze niedawno zarzucali PiS… „drażnienie Putina”.
aja/Wyborcza.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/613708-w-co-gra-gw-pytel-rosja-juz-tu-jest-jej-sukces-to-pis