Po 70 latach wymazywania z historii swojej winy za wojenne zbrodnie, forsowania kłamliwej narracji o „polskich obozach”, Niemcy przystępują do kolejnego, bezczelnego wyparcia własnej odpowiedzialności i nie chcą nawet słyszeć o reparacjach. W powstającym kilka lat raporcie o stratach wojennych poniesionych przez Polskę wyliczono, że Niemcy powinny zapłacić nam 6 bilionów 220 mld 609 mln złotych. Rachunek za zbrodnie wojenne nie został jeszcze oficjalnie wystawiony, ale już rozwścieczył Niemców. Okazało się, że mają oni spore wsparcie wśród polityków polskiej opozycji.
Ten raport jest wstrząsający. Wielowymiarowo i syntetycznie ukazuje skalę niemieckich zbrodni w Polsce. W obliczu tak jednoznacznego dokumentu Niemcy powinni zamilknąć i błagać o wybaczenie. Okazuje się jednak, że stanięcie w obliczu konieczności naprawienia własnych win jest najlepszym testem fałszywego żalu. Olaf Scholz skwitował sprawę jednym zdaniem: „reparacji nie będzie, ponieważ ta kwestia została już ostatecznie rozstrzygnięta w prawie międzynarodowym”. Po takiej manifestacji buty, pogardy i bezczelności nie pozostaje nic innego, jak oficjalnie wystąpić o reparacje. Zbrodniarze w cywilizowanym świecie muszą odpowiedzieć za własne zbrodnie. Także materialnie. Decyzja polityczna już zapadła. Teraz kwestia podjęcia konkretnych kroków. Rzecznik rządu zapowiedział już, że oficjalna nota zostanie wysłana do Berlina w najbliższych dniach. Ofensywa informacyjna w prasie światowej trwa od ponad tygodnia. Wszystko to wywołuje wściekłość Niemiec i uporczywe próby zamknięcia tematu. Mają temu służyć takie opinie, jak choćby dzisiejszy komentarz niemieckiego publicysty Rene Nehringa w tekście „Warszawa igra z ogniem”, który na łamach „Preussische Allgemeine Zeitung” napisał:
Politycy warszawscy (…) powtarzają o zbrodniach popełnionych przez Niemców w czasie II wojny światowej i systematycznie ignorują fakt, że byli nie tylko niemieccy sprawcy, ale także miliony Niemców, którzy nie mieli nic wspólnego ze zbrodniami nazistowskiego reżimu, a po wojnie padali ofiarami rosyjskich, czeskich, jugosłowiańskich i polskich sprawców.
Nie brakuje też wsparcia polityków polskiej opozycji, ale też i części polskich mediów, atakujących rząd za podejmowanie sprawy reparacji. Poseł Nowej Lewicy, Maciej Gdula, w tekście opublikowanym na łamach Krytyki Politycznej, podważa słuszność domagania się przez Polskę reparacji i oskarża Polaków o współudział w niemieckich zbrodniach wobec Żydów. Można spodziewać się wzmocnienia tej narracji w najbliższym czasie.
Większość polskiej opozycji atakuje jednak reparacje z pozycji politycznej, bo taka narracja jest bardziej zjadliwa dla opinii publicznej. Nie mogą przecież otwarcie zanegować tak oczywistych zbrodni niemieckich i zniszczeń, które wciąż jeszcze mamy żywo w pamięci. Mówią więc, że to rozgrywka polityczna PiS, z której nic nie wyniknie, że to fatalny moment na szukanie wrogów, bo przecież wojna za wschodnią granicę. W istocie jednak, jest to wzmacnianie Niemiec w budowaniu społecznej niechęci przeciwko podjęciu oficjalnych kroków w kierunku reparacji.
Sprawa jest ewidentna. Zbrodnie powinny zostać ukarane, a winy wynagrodzone. Narracja o zrzeczeniu się przez Polskę reparacji jest kłamliwa. Nie ma bowiem żadnego wiążącego dokumentu, który potwierdzałby taki stan rzeczy. Pamiętajmy też, że zaledwie dekadę temu, Niemcy zakończyły spłatę reparacji Francji i Wielkiej Brytanii za I wojnę światową. Ostatnia rata w wysokości 70 mln euro została przekazana w 2010 roku – 92 lata po zakończeniu wojny.
Skoro sprawiedliwość i praworządność jest dla Niemiec tak ważna, skoro uzurpują sobie prawo do cywilizowania nas swoją wysoką oświeconością, skoro uznają samych siebie za lidera Unii Europejskiej, niech najpierw rozliczą się z przeszłością. Polska do dziś odczuwa skutki ich zbrodniczej napaści, dokonanej 80 lat temu. Niemcy wymordowali ponad 5,2 mln Polaków, czyli ok. 15 proc. ludności Polski wg stanu na rok 1939. To największa strata, bo promieniująca na kolejne pokolenia i do dziś skutkująca problemami demograficznymi. Straciliśmy też elitę polskiego narodu, naukowców, artystów, lekarzy, nauczycieli. Polska została także przez Niemców zrujnowana i ogołocona materialnie. Raport jest naprawdę porażający. Powinien być lekturą obowiązkową. Zwłaszcza dla polskiej opozycji, która coraz częściej zdaje się zapominać, po której stronie stoi i kogo reprezentuje.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/613692-opozycji-blizej-do-pogardy-scholza-niz-do-walki-o-reparacje