Ponad rok Donald Tusk forsował koncepcję zjednoczonej opozycji, która na wspólnej liście wyborczej miałaby pokonać jesienią 2023 roku partię rządzącą. Podczas Campusu Trzaskowskiego padło kilka wyraźnych sugestii, że plan pójścia „ławą” na Kaczyńskiego się nie powiedzie. Przewodniczący PO po pierwsze kategorycznie opowiedział za aborcją na życzenie do 12 tygodnia ciąży, co utrudniłoby pojednanie z udającego chadecję PSLem, Szymon Hołownia miernie wypadł, tracąc resztki autorytetu wśród liberałów, więc i tutaj na małżeństwo politycznie się nie zapowiada. I zamiast planu jednego uderzenia znów rozsypały się na stole przedwyborcze dylematy.
PSL z Hołownią, być może jeszcze z Gowinem - stworzyłoby blok centrowy, udający apolityczny, spokojny, o potulnych twarzach Kosiniak-Kamysza i gwiazdora TVN. Ale co dalej? Przed Lewicą stałby dylemat czy pójść z Platformą na jednej liście - Czarzasty przeżył już dwa bunty w swojej partii, trzeciego mógłby nie przetrwać, czy ulegnie Tuskowi i zostanie przystawką Koalicji Obywatelskiej? A jeśli tak - to co z Partią Razem. Choć nam, konserwatystom, trudno się zgodzić z tezami „Razemków” to jednak ideowości części z nich odmówić nie można - a ludzie, którzy wierzą w podszyty tęczowymi barwami wielki państwowy socjal nie mogą pójść do sejmu pod rękę z wychowankami Balcerowicza. Do bandy czworga antyPiS dochodzi jeszcze Konfederacja, tak często głosująca tak samo jak Koalicja Obywatelska. Sytuacja na opozycji komplikuje się i wraca trochę do czasów przedtuskowych (czy raczej: przedbudkowych, bo przewodniczący Borys kładł partię pokotem), bo oto na rok przed wyborami o trzecią kadencję Prawa i Sprawiedliwości znowu nic nie wiadomo.
Na tym tle śmiesznie brzmią ciągłe doniesienia mediów opozycji o tym, jak to PiS jest rozbity, Jarosław Kaczyński traci nad swoim obozem kontrolę, a Zbigniew Ziobro jest na politycznym aucie. W porównaniu z opozycją Zjednoczona Prawica wygląda jak obóz Spartan przy zbieraninie Messeńczyków - to nadal jest zwarty i aktywny obóz polityczny, a narzucenie potężnej agendy reparacyjnej jawi się przy pląsach Campusu Trzaskowskiego jak polityka parlamentarna przy studenckim samorządzie. Szczelność obozu pokazuje też przypadek Jacka Kurskiego o którego politycznej przyszłości nie wiedzą nawet najpotężniejsze opozycyjne media.
PiS oczywiście nadal może się potknąć o własne nogi, o marazm, zniechęcenie, wyliniałe ogony tłustych kotów - ale piłka jest nadal w grze. Autentyczne wyzwania, które stoją przed rządem, to problemy tych czasów: inflacja, wojna, kłopoty energetyczne, drożyzna. Problemem opozycji jest nadal to samo - pałkarska retoryka, brak wizji, polityczne spory i fanatyczni hunwejbini którzy czując się świeżo odkrytą polską inteligencją licytują się w chamstwie i prostactwie.
Partia rządząca ma wszystkie narzędzia, by wygrać te wybory. Ewentualna przegrana będzie doświadczeniem tylko i wyłącznie na własne życzenie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/613561-co-zostalo-z-wielkiego-planu-zjednoczenia-calej-opozycji
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.