Lech Wałęsa poleciał do Stanów Zjednoczonych. W Miami, na spotkaniu Zgromadzenia Kubańskiego Ruchu Oporu w Bay of Pigs Museum w Miami „doradzał” Kubańczykom, jak walczyć z dyktaturą. Spotkał się też z burmistrzem Miami Francisem Suarezem, który wręczył Wałęsie klucz do miasta.
CZYTAJ TAKŻE:
Rady Wałęsy dla Kubańczyków
Podczas spotkania publiczność zadawała wiele pytań dotyczących tego, jak się zorganizować, gdzie szukać pomocy, aby Kuba odzyskała wolność.
Wielu z was, podobnie jak ja, całe życie oddało walce. Na razie to ja, spośród was, mam największe sukcesy, czego wam też życzę. (…) Kiedy z wami współpracowałem, proponowałem pomysły na wasz sukces, ale z przykrością stwierdzam, że się do nich nie stosowaliście. Może się nie dało, bo inaczej widać z Warszawy, jak u was
– świadczył Lech Wałęsa.
Ja 20 lat szukałem chętnych do walki. Zorganizowałem dziesięciu ludzi przez 20 lat, jeszcze w środku miałem dwóch agentów. (…) Dzisiaj Kuba wygląda jak wielki komar na amerykańskim nosie
– stwierdził.
Bez papieża komunizm prawdopodobnie by upadł, ale trwałby jeszcze bardzo długo, a końcówka byłaby krwawa. (…) W Polsce mieliśmy trudniej niż wy tu macie. (…) Ja mówiłem, że polska sytuacja była wykorzystana przez Ojca Świętego. Wy nie macie papieża, ale macie piękne mecze różnego typu. Chodzi o zorganizowanie wielkich mas, ale trzeba wcześniej przygotować paru ludzi, by to przejęli. To wielkie szkolenie wcześniej, przygotowanie, by wykorzystać jakąś okazję
– mówił Wałęsa wyjaśniając, że Kubańczycy powinni jako punkt wyjścia wykorzystać wielkie zgromadzenie – tak, jak on wykorzystał pielgrzymki Jana Pawła II do Polski. Dodał także, że czeka na dobre pomysły ze strony Kubańczyków, ale odpowiednie do jego wieku, bo „z męskich spraw zostało mu tylko golenie”.
CZYTAJ TAKŻE:
Kubańczykom się nie chce?
Na wiele pytań o strategię działań, Wałęsa odpowiadał, że jak ktoś wie, co zrobić, to „do roboty”, a on „będzie pomagał”, bo gdyby sam miał znać odpowiedzi na wszystkie pytania, to dostawałby kolejne nagrody Nobla.
Teoretycznie rozwiązania komunistyczne są łatwiejsze od kapitalizmu. Przyglądałem się Marksowi, Leninowi, Engelsowi – co za mądrzy ludzie, ale teoretycznie. Wymyślili system, którego nie da się zrealizować. Kapitalizm jest niedobry, ale da się go realizować. Populiści łapią hasełka komunizmu, bo to podoba się prostym ludziom, ale jak to zastosują, to dopiero sobie narobią. Musimy tłumaczyć, że to utopia, musimy wziąć się do roboty. (…) Od przywódców trzeba wymagać, żeby szukali rozwiązań. Ja zawsze więcej czasu poświęcałem poszukiwaniom, aby poprawiać nasze warunki
– mówił Wałęsa.
Żeby wam się chciało chcieć, to piękną Kubę będziemy mieć. Wam się generalnie nie chce. Pogadacie, a potem wyjeżdżacie do Stanów
– oświadczył Lech Wałęsa.
Klucze do miasta
Podczas spotkania w ratuszu burmistrz Miami Francis Suarez wręczył Wałęsie klucz do miasta. Suarez pochwalił Wałęsę za jego orędownictwo przeciwko komunizmowi na Kubie i na całym świecie.
Prezydent Wałęsa zobaczył na własne oczy i opowiedział mi o górze toksyczność komunizmu, który obiecuje, że wszyscy będą tacy sami, ale udaje się tylko uczynić wszystkich równie nieszczęśliwymi
— powiedział Suarez podczas konferencji prasowej.
Z kolei Wałęsa powiedział, że Stany Zjednoczone powinny odgrywać wiodącą rolę w rozwiązywaniu problemów globalnych, mówiąc, że „tragedią jest to, że Ameryka nie jest teraz liderem świata”.
Pochwalił też i zapewnił o wsparciu dla możliwych przyszłych ambicji politycznych Suareza.
wkt/www.cubacenter.org/www.telemundo51.com
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/613556-tak-walesa-doradzal-kubanczykom-wam-sie-generalnie-nie-chce