Podczas debaty w Karpaczu, prezes Jarosław Kaczyński opowiedział o swojej wizycie w Wiedniu na początku lat 90. Jego słowa zostały podchwycone przez przedstawicieli opozycji, którzy przypuścili atak na lidera Prawa i Sprawiedliwości. Padły też zaskakujące słowa świadka wydarzeń ze stolicy Austrii.
Jarosław Kaczyński opowiadał o sytuacji Polski sprzed wejścia do Unii Europejskiej.
Wydawało się, że aby istnieć i się rozwijać musimy wejść do Unii Europejskiej. To było wtedy, jak sądzę myślenie realistyczne
— podkreślił lider PiS.
Przyznał, że nikt wtedy nie kwestionował „obcości kulturowej” państw Zachodniej Europy.
Kiedy pierwszy raz w ogóle byłem na Zachodzie, w Wiedniu i tam zobaczyłem różne rzeczy, których tutaj nie będę opisywał. To mi zupełnie wystarczyło, żeby zobaczyć, że jestem w innej strefie kulturowej, chociaż było to 33 lata temu
— zaznaczył.
Reakcja opozycji
Te kilka słów wystarczyło, by przedstawiciele opozycji przypuścili atak na prezesa Prawa i Sprawiedliwości. Głos zabrali m.in. Rafał Trzaskowski i Roman Giertych. Przeciwnicy rządu przedstawili własną interpretację słów Jarosława Kaczyńskiego.
Pan Jarosław Kaczyński powiedział w Karpaczu, że 33 lata temu raz był w Wiedniu i że już wtedy widział świat obcy mu kulturowo. Panie Prezesie, po 30 latach niech Pan zacznie swobodne spacery od ulic Warszawy. Świat się zmienia, ale nie aż tak bardzo. Proszę się nie bać.
Jarku, jeżeli Wiedeń 30 lat temu tak cię zaszokował kulturowo, to w jakie miejsca ty tam chodziłeś?@jzpinski Coś Pan wie?
30 lat temu Kaczyński zorientował się, że jest w Wiedniu, bo uderzyła go obcość kulturowa. Panie prezesie, Wiedeń i Warszawa należą do tej samej strefy kulturowej. Może to był jednak Władywostok? Też na W.
Pan Kaczyński był 33 lata temu w Wiedniu. Zobaczył coś i nawet nie wie co.
Jarosław Kaczyński jest zdecydowanie z innego kręgu kulturowego.
Komentarz Kluzik-Rostkowskiej
Głos zabrała też Joanna Kluzik-Rostkowska, która przez lata współpracowała z prezesem PiS. Co ciekawe, obecna polityk Platformy była wtedy w Wiedniu z Kaczyńskim.
A o co chodzi? W 1993 byliśmy w Wiedniu razem:) Jechaliśmy z konwojem Janki Ochojskiej do Bośni. Pamiętam, że się wtedy Wiedeń prezesowi podobał. Ja mówiłam, że to takie ciastko ze zbyt dużą ilością kremu jak dla mnie, a JK na to, że lubi ciastka z kremem:)
Dyskusja wokół wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego wskazuje na mizerny poziom mentalny i intelektualny przedstawicieli opozycji. Poważną dyskusję o kondycji cywilizacji sprowadzają bowiem do niskich lotów uszczypliwości i zaczepek. Najwidoczniej polityków PO et consortes stać wyłącznie na banalizację ważnych tematów.
mly/gah/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/613490-atak-opozycji-na-prezesa-pis-chodzi-o-slowa-nt-wiednia