Rząd wzbudził kwestie reparacji od Niemiec, mam wrażenie, na potrzeby kampanii. Jeśli wypuścili tego dżina z butelki, są odpowiedzialni za dalszy przebieg sprawy - powiedział marszałek Senatu Tomasz Grodzki pytany, czy będzie mówił o reparacjach z przewodniczącym niemieckiego Bundesratu Bodo Ramelowem.
CZYTAJ TAKŻE:
Grodzki umywa ręce
Marszałek Senatu spotka się w środę w Warszawie z przewodniczącym niemieckiego Bundesratu. Podczas porannego briefingu prasowego Grodzki pytany był m.in. o to, czy będzie przekonywał Ramelowa do tego, by Niemcy wypłaciły Polsce reparacje wojenne.
Mamy bardzo bogaty program tej wizyty, natomiast trzeba powiedzieć jasno - kwestie reparacji wzbudził rząd, mam wrażenie, że na potrzeby krajowej kampanii wyborczej. Ale to rząd jest odpowiedzialny za to, by przedstawić kalendarium dyplomatyczne: kiedy złożą formalne noty, kiedy zwrócą się do międzynarodowych trybunałów, jeżeli będzie taka potrzeba i taki spór
— odpowiedział marszałek Senatu. Według Grodzkiego, „to jest kwestia polskiego rządu i - jeżeli oni tego dżina z butelki wypuścili - są odpowiedzialni za to, jak to będzie przebiegać”.
Reparacje od Rosji
Grodzki podkreślił, że „odpowiedzialność Niemców za II wojnę światową jest oczywiście sprawą bezdyskusyjną”.
Ale przypomnę, że 17 dni po 1 września to Rosja napadła, Związek Sowiecki napadł na Polskę, zabrał nam jedną trzecią terytorium i okupował nas de facto, wyzyskując ekonomicznie, przez 45 lat. Więc jak już, może szukajmy tych reparacji po obu stronach
— powiedział.
Oczekiwania opozycji
Ale powtarzam - to jest kwestia rządu. Oczekujemy przedstawienia kalendarium działań dyplomatycznych i postępowania w sferze realnej, a nie tylko wirtualnej z tą sprawą którą, powtarzam, mam wrażenie, że jest wzbudzona na potrzeby kampanii wyborczej
— zaznaczył.
Dopytywany, co odpowie, jeśli Ramelow spyta go, czy polski Senat popiera kwestię domagania reparacji od Niemiec, Grodzki odparł: „Co mamy popierać, jak odbyła się jedna konferencja na Zamku (Królewskim), na którą nota bene nie byłem zaproszony jako marszałek Senatu, to tak na marginesie”.
Jak dodał, jeśli sprawa reparacji „z kwestii zrodzonej na potrzeby kampanii wyborczej, ma nabrać realnych kształtów pod postacią kalendarium, programu działań, ewentualnych opcji sądowych, jeśli takie będą potrzeby, to jest kwestia rządu”.
Jeśli rząd przedstawi takie kalendarium, przedstawi swój program działań w tej materii, wtedy się tym z całą powagą Senatu zajmiemy
— zaznaczył Grodzki.
1 września w Warszawie zaprezentowano raport o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej. Dokument przygotowywany był przez działający w poprzedniej kadencji parlamentu Parlamentarny Zespół ds. Oszacowania Wysokości Odszkodowań Należnych Polsce od Niemiec za Szkody Wyrządzone w trakcie II wojny światowej. Nad raportem pracowało ok. 30 naukowców - historyków, ekonomistów, rzeczoznawców majątkowych - oraz 10 recenzentów.
W raporcie podano, że ogólna kwota strat Polski to ponad 6 bilionów 220 miliardów zł. Dzień później wiceszef MSZ Szymon Szynkowski vel Sęk przekazał raport niemieckiemu koordynatorowi do spraw współpracy z Polską Dietmarowi Nietanowi. Premier Mateusz Morawiecki powiedział w poniedziałek PAP, że Polska chce jak najszybciej skierować do Niemiec notę dyplomatyczną ws. reparacji.
Polskie żądania ws. reperacji odrzuca natomiast kanclerz Niemiec Olaf Scholz. W opublikowanym w środę wywiadzie dla „Frankfurter Allgemeine Zeitung” Scholz powiedział: „Mogę zaznaczyć, podobnie jak wszystkie poprzednie rządy federalne, że kwestia ta została ostatecznie rozstrzygnięta w prawie międzynarodowym”. Poseł PiS Arkadiusz Mularczyk, który kierował parlamentarnym zespołem, który przygotował raport, komentując słowa Scholza, stwierdził we wtorek, że kanclerz „głęboko się myli”; wyraził też przekonanie, że Scholz zmieni zdanie po wpłynięciu noty dyplomatycznej.
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/613416-reparacje-grodzki-to-rzad-wypuscil-tego-dzina-z-butelki