W sprawie pieniędzy z reparacji nic nie jest zamiast. One są długiem. Nieumarzalnym. Unijne pieniądze nie są natomiast ani darem, ani długiem.
Najgłupsza, jak zwykle, jest narracja „Gazety Wyborczej”. W roli kompromitującego się politruka, bo to żenada pisać takie kocopały, wystąpił Marek Beylin. Powiada politruk:
Nie macie na życie? Dopada was bieda? Żądajcie od Niemców waszych pieniędzy, których nie chcą dać. (…) 6 bln 200 mld zł, ma omamić społeczeństwo, odciągając uwagę od realnego kryzysu, inflacji, biednienia ludzi. Ma też przysłonić brak pieniędzy z unijnego KPO, wstrzymanych, ponieważ PiS nie chce wycofać się z demolowania państwa prawa.
Prawdziwe u politruka jest jedynie to, że głównie Niemcy blokują pieniądze dla Polski z KPO. I faktycznie są to nasze pieniądze, bo należą nam się z rozdzielnika i je żyrujemy. Beylin bredzi natomiast, gdy twierdzi, że ktoś walczy z biedą żądając pieniędzy od Niemiec. Rząd walczy z inflacją i relatywnym biednieniem, a nie z biedą. I walczy przy pomocy polskich pieniędzy. Nawet nie unijnych, a polskich. To są pieniądze z polskiego budżetu i częściowo ze zobowiązań polskiego państwa. Niemcy i UE mają w tym względzie Polskę w nosie.
Bruksela zrobiła nam jedynie taką łaskę, że zgodziła się zaakceptować zmniejszenie lub zawieszenie niektórych podatków. Ta łaska to tylko przedłużenie formalności, bo te pieniądze nawet się o brukselską kasę nie otarły. A jeśli PiS się nie chce z czegoś wycofać, to z trzymania się tego, że jesteśmy suwerennym państwem. Dla „Gazety Wyborczej” i Beylina to pewnie żadna wartość, ale dla Polaków wręcz przeciwnie, szczególnie w czasie wojny na Ukrainie.
Politrucy z „GW” uważają, że:
Polskie państwo już kilkakrotnie zrzekło się roszczeń, m.in. w zamian za trwałe uznanie naszej granicy zachodniej.
Otóż nie i nawet taki Gomułka nie zgodził się, by do polsko-niemieckiego traktatu (z 7 grudnia 1970 r.) włączyć kwestię rzekomego zrzeczenia się reparacji przez rząd Bieruta. Różne głupoty wykorzystywane teraz w Niemczech, choć nie polegało to na zrzekaniu się reparacji, robili ulubieńcy „Gazety Wyborczej”, czyli premierzy Tadeusz Mazowiecki, Jan Krzysztof Bielecki i Marek Belka oraz szef MSZ Krzysztof Skubiszewski.
Wykorzystuje głupotę trzech premierów także politruk Beylin, gdy twierdzi, że „jest prawdopodobne, że w reakcji na reparacyjną propagandę PiS w skrajnych niemieckich siłach narodzą się pomysły, by kwestionować granicę niemiecko-polską, czyli status ziem zachodnich”. No to niech kwestionują. Powinniśmy kompletnie mieć to gdzieś, nie tylko z tego powodu, że za nami stoją traktaty i decyzje mocarstw w Poczdamie. To już nie te czasy, gdy Polacy mają się trząść na każde pretensje do ziem włączonych do Polski po 1945 r. Dlaczego? Bo możemy mieć to gdzieś, a Niemcy mogą nam skoczyć. Nastały takie czasy, że Niemcy mogą Polakom skoczyć. I wszyscy tchórze oraz sprzedawczycy powinni pilnie przyjąć to do wiadomości.
Trzeba mieć mocno poprzestawiane pod beretem, żeby twierdzić, iż:
Wobec ponad 6 bln, jakie Niemcy winni zapłacić Jarosławowi Kaczyńskiemu, tracą znaczenie nie tylko miliardy z KPO, lecz w ogóle wszelkie unijne fundusze. Tak niezwykle wzbogacona Polska nie musi już być w Unii Europejskiej, świetnie poradzi sobie bez niej. Możemy więc z niej wyjść i już nie kłócić się z nią o pieniądze i praworządność.
Niemcy winni zapłacić Polakom i ich potomkom, a nie Jarosławowi Kaczyńskiemu (tak durnych argumentów nawet w „GW” nieczęsto się używa), bo są winni. Dużo więcej niż 6,2 bln zł. Nawet w Niemczech nie kwestionuje się tego, że Niemcy są nam, Polakom, coś winni. Kwestionuje się tylko aktualność roszczeń. Ale ponieważ stoją za nimi ludobójstwo i zbrodnie wojenne to się nie przedawnia nigdy. Nawet gdyby miało dotyczyć praprapraprawnuków.
W sprawie reparacji nic nie jest zamiast. Pieniądze z nich są długiem. Nieumarzalnym. Unijne pieniądze nie są natomiast ani darem, ani długiem. Są polską częścią wspólnych funduszy. Tylko idiota, który odzyskałby starą wierzytelność, porzuciłby pracę, zrezygnował z wszelkich wcześniejszych źródeł dochodu i tego, co mu się należy. Może tacy są w „GW”, bo tam kiedyś były łatwe i duże pieniądze dla establishmentu, ale nie w polskim rządzie i wśród przeciętnych Polaków. Zresztą łączenie reparacji oraz wiążącym się z nimi ogromem zbrodni, zniszczeń, nieszczęść i straconych szans, z pieniędzmi z UE jest wyjątkową podłością.
Nawet największy troglodyta jest w stanie zrozumieć, że napisanie, iż „6 bln 200 mld zł” czyni „nieistotnymi prawa obywatelskie”, stawia poza wspólnotą rozumu i przyzwoitości. Tylko troglodyta i absolutny immoralista może uważać, że „opływanie w dostatek” znosi wszelkie zasady moralne. Tylko jakiś napalony na kasę „rwacz” (określenie Erenburga i tytuł jego powieści) może się tak ślinić na widok dużej sumy i przeciwstawiać to „równouprawnieniu” (co ma piernik do wiatraka?). A jeśli jest właśnie kimś takim, to musi innym wmawiać, że „godność człowieka mierzy się tym, ile ma w portfelu”. To nie „credo rządzących”, tylko „Gazety Wyborczej”.
Nieprzypadkowo politrucy są bezradni wobec dobrze udokumentowanych faktów i bredzą o tym, co powinien zrobić „obóz demokratyczny”. On jest tak demokratyczny jak była Niemiecka Republika Demokratyczna i jest Koreańska Republika Ludowo-Demokratyczna. To prawda, że to jest „obóz”, ale na pewno nie „demokratyczny”. Może więc „do znudzenia i jeszcze tysiąc razy powtarzać, że projekt uzyskania reparacji od Niemiec to tylko gigantyczne oszustwo wyborcze”. Sprowadzanie do tego zadośćuczynienia za największe zbrodnie i zniszczenia jest wyrazem i bezradności, i strachu, co sobie Niemcy pomyślą, i co się stanie z tymi, którzy bez Niemiec czują się jak dzieci we mgle. Tylko, że to nie jest strach Polaków. Polacy już się Niemców nie boją, więc tym bardziej nie zamierzają im usługiwać.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/613068-nastaly-takie-czasy-kiedy-niemcy-moga-polakom-skoczyc
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.