„Głównym problemem jest to, że wszyscy do tej pory bali się Niemiec. Że te relacje będą złe, że Niemiec będzie krzyczał, że będzie niezadowolony. Więc tu nie chodziło o dobrą wolę, interes Polski, zamordowanych, palonych w piecach, gwałconych, więzionych w obozach koncentracyjnych” - powiedział w programie „Woronicza 17” na antenie TVP Info europoseł Prawa i Sprawiedliwości Dominik Tarczyński. Duże poruszenie wywołały słowa posła KO Roberta Kropiwnickiego, który zasugerował, że rząd, domagając się reparacji od Niemiec, chce tak naprawdę… okraść Polaków z tzw. utraconych wynagrodzeń.
Oprócz Tarczyńskiego gośćmi programu byli: sekretarz stanu w KPRM Adam Andruszkiewicz, wiceminister klimatu i środowiska Jacek Ozdoba, poseł PSL Paweł Bejda, parlamentarzysta KO Robert Kropiwnicki oraz posłanka Lewicy Anna Maria Żukowska.
Andruszkiewicz: Formuła prawna jest jeszcze przed nami
Przed nami teraz krok, aby przekazać oficjalne wystąpienie do RFN o wypłatę należnych Polsce reparacji w kwocie ponad 6 bln zł. Formuła stricte prawna jest jeszcze przed nami, będziemy ją wypracowywać jako polski rząd, aczkolwiek ważne jest to, że już dzisiaj podnieśliśmy ten temat oficjalnie
— podkreślił sekretarz stanu w KPRM Adam Andruszkiewicz pytany o to, jakie będą następne kroki po zaprezentowaniu raportu.
Bo to nie jest publicystyka, to nie jest tak, że ktoś o tym mówi w ramach jakiejś ciekawostki, ale władze naszego państwa mówią już oficjalnie, że Niemcy powinny spodziewać się żądania wypłaty dla Polski należnych nam środków za zniszczenia II wojny światowej
— dodał.
Także w Niemczech jest już o tym debata publiczna, niemieccy politycy już o tym debatują. Niestety, ten niemiecki głos jest kompatybilny z głosem części opozycji
— ocenił.
Dopytywany, w jaki sposób Polska będzie starać się o reparacje, polityk odparł:
Najpewniej zostanie to przekazane przez oficjalną notę dyplomatyczną, najpewniej jest to prerogatywa MSZ, żeby tę notę przekazać i czekamy, natomiast de facto to już się wydarzyło – my w Polsce wiemy i Niemcy też wiedzą, że Polska oczekuje wypłaty należnych środków za zniszczenia II wojny światowej. I znają kwotę
Żukowska: Belka zapewne chciał po prostu utrzymać dobre relacje z Niemcami
Michał Rachoń przypomniał o tym, że we wrześniu 2004 r. Sejm jednogłośnie przyjął uchwałę, w której podkreślono, że Niemcy dotychczas nie rozliczyli się ze zbrodni II wojny światowej i Polsce należą się reparacje. Dlaczego ówczesny premier Marek Belka, wbrew woli parlamentu, przyjął inne stanowisko?
To był czas, w którym pojawiały się żądania takich osób jak Erika Steinbach i Związek Wypędzonych. Trzeba było na to jakoś zareagować jako państwo, bo to robiło się bardzo niebezpieczne. Wówczas weszliśmy dopiero co do UE, a tło naszych relacji wyglądało w ten sposób, że kolejne pozwy pojawiały się w Niemczech o odzyskanie majątków niemieckich czy mazurskich znajdujących się na terenie Polski
— powiedziała posłanka Lewicy Anna Maria Żukowska.
Trzeba było zareagować, pojawiła się ta uchwała, pod której podpisany jest marszałek Sejmu, już świętej pamięci, Józef Oleksy. Ja się zgadzam z treścią tej uchwały, bo to element dyplomacji, polityki historycznej. Ona nie ma oczywiście mocy prawnej, ale jest pewną dezyderatą tego, żeby pokazać, że rzeczywiście Niemcy nie zrekompensowały Polsce tych strat wojennych, z powodu oczywiście ciągu wielu zdarzeń, tego, że byliśmy pod butem ZSRR, że mieliśmy otrzymać 15 proc. reparacji, które otrzymało ZSRR. Nigdy tego nie otrzymaliśmy, mało tego, musieliśmy jeszcze dostarczać węgiel do ZSRR. To jest ciąg wielu zdarzeń, które wpłynęły na to, że Polska nie otrzymała należnych jej reparacji
— dodała.
Rząd był mniejszościowy, nie miał tak naprawdę poparcia w Sejmie. To było na samym początku naszego wejścia do UE. Jest całe tło historyczne
— odpowiedziała polityk, dopytywana, dlaczego Belka podjął inną decyzję.
Jeśli mam domniemywać, to pewnie z powodu chęci utrzymania dobrych relacji sąsiedzkich z Niemcami. Gdy tylko znajdzie się możliwość prawna, można podjąć starania
— dodała.
Tarczyński: Wszyscy do tej pory bali się Niemiec
Wszystkie argumenty, które słyszymy przeciwko reparacjom, mają ten sam ton. To, co usłyszeliśmy przed chwilą, dlaczego nikt nic nie zrobił, to jako główny argument pojawia się UE, otoczenie, i lęk przed utratą tych dobrych relacji. Zatem, pomimo że chciał tego Sejm, Belka mówi: nie zrobimy tego, bo chcemy mieć dobre relacje z sąsiadem
— wskazał z kolei europoseł PiS, Dominik Tarczyński.
Głównym problemem jest to, że wszyscy do tej pory bali się Niemiec. Że te relacje będą złe, że Niemiec będzie krzyczał, że będzie niezadowolony. Więc tu nie chodziło o dobrą wolę, interes Polski, zamordowanych, palonych w piecach, gwałconych, więzionych w obozach koncentracyjnych
— dodał.
Bardzo istotne jest też to, że Jarosław Kaczyński już w latach 90., w pierwszych latach funkcjonowania PC, zwrócił się z takim żądaniem do kanclerza Kohla, o czym już wszyscy zapominają, pytając, jak Platforma”: teraz sobie przypomnieliście? Ano, teraz sobie opracowaliśmy, i całej Polsce, wszystkim Polakom, raport, który mówi bardzo jasno: o kwocie, o zniszczeniach bardzo konkretnych, i mówimy: da się to zrobić
— zaznaczył.
Te relacje od dawna są bardzo trudne ze względu na to, że Grecja dostała reparacje, Afryka dostała reparacje, a takie państwa jak Anglia jeszcze do niedawna dostawały odszkodowania za I wojnę światową
— wskazał.
Nie chcieliśmy dawać Platformie argumentu, który podnoszą, że jest to próba wykorzystania sytuacji historycznej do polityki wewnętrznej oraz zarobienia pieniędzy ze względu na kryzys. Powiedzieliśmy: chcemy najmniej, bo pieniądze też są ważne, ale ważniejsza jest godność i sprawiedliwość
— powiedział Tarczyński.
Te pieniądze Polakom się należą nawet w kwocie minimalnej i po tym, jak oficjalna nota dyplomatyczna zostanie przesłana, poznamy oficjalne stanowisko Niemiec i zobaczymy, kim są Niemcy. Nie oznacza to, że raport nie będzie jeszcze uzupełniany i kwota nie zmieni się w trakcie rokowań, które rozpoczynamy i o których mówił premier Kaczyński
— dodał.
Jest to dokument opracowany przez specjalistów, których efektem i owocem jest oficjalna nota dyplomatyczna
— podkreślił eurodeputowany.
Kropiwnicki: Chcecie po prostu okraść Polaków
Poseł KO, Robert Kropiwnicki, odpowiadał na pytanie, jak jego ugrupowanie ocenia raport pod względem merytorycznym.
To nie jest dokument póki co ani rządowy, ani parlamentarny, tylko zespołu parlamentarnego, grupy posłów. Nawet wasz klub, nawet Terlecki nie chciał się pod tym podpisać. To jest dokument zespołu parlamentarnego, jakich jest chyba ze 150
— stwierdził polityk, po czym wysunął skandaliczną koncepcję.
To dokument publicystyczny. W tym dokumencie 3/4 kwoty to jest wartość tzw. utraconych wynagrodzeń tych 5 mln ofiar II wojny światowej, które teraz państwo polskie chce zagrabić tak naprawdę. Powinny dostać je rodziny ofiar, a nie państwo polskie i to jest kluczowa rzecz
— powiedział Kropiwnicki.
Wolałbym dzisiaj, żeby Polacy przestali być okradani przez spółki Skarbu Państwa. Polacy martwią się dzisiaj, czy będą mieli czym ogrzać domy, a wy odwracacie uwagę tym raportem zespołu Mularczyka. Zamiast wziąć pieniądze z KPO, bo 150 mld tak naprawdę czeka na stole w Brukseli, a wy odwracacie uwagę, mówiąc o jakichś mitycznych kwotach
— podkreślił.
Te pieniądze powinny trafić do rodzin tych ludzi, którzy zginęli i wtedy jest ok. 12 procent w formie PIT-u powinno wziąć sobie z tego państwo polskie. A nie chcecie po prostu podpiąć się teraz pod krzywdę ofiar II wojny światowej. To jest grabież tak naprawdę, chcecie okraść kolejny raz Polaków
— przekonywał polityk opozycji.
Ozdoba: Donald Tusk zachowuje się jak polityczny schizofrenik
Mimo że Jarosław Kaczyński już w wolnej Polsce zleca taki raport, który wylicza historyczną odpowiedzialność Niemiec za II wojnę światową, przez wiele lat nastrój, który zbudowaliście, spowodował, że była blokada, zakazane słowo „reparacje”. Donald Tusk zachowuje się dziś jak polityczny schizofrenik. Jeżeli dziś mówi, że reparacje nie, a w 2004 r. zagłosował, to co się z nim stało
— zastanawiał się sekretarz stanu w MKiŚ Jacek Ozdoba.
Uważam, że do tego raportu w ramach notyfikacji powinna być dołączona uchwała z 2004 r., czyli Donald Tusk również będzie żądał reparacji
— dodał.
Pamiętajmy, że śp. prof. Lech Kaczyński wyliczył straty miasta stołecznego Warszawy. I Hanna Gronkiewicz-Waltz miała na biurku prezydenta Warszawy tłumaczenie na język niemiecki. Jako radny wielokrotnie w tej sprawie występowałem. I co usłyszałem: to zepsuje relacje polsko-niemieckie
— powiedział wiceminister Ozdoba.
Wiem, że tego nie chcecie. Ale Jarosław Kaczyński powiedział, że raport zostanie przetłumaczony na język niemiecki, więc możecie pojechać i ten raport wręczać
— podkreślił polityk.
Bejda: Jeśli projekt trafi do Sejmu, PSL zagłosuje za reparacjami
Poseł PSL Paweł Bejda odpowiadał na pytanie o to, dlaczego również jego partia, mimo że kilkakrotnie współtworzyła rząd, nigdy nie podnosiła kwestii reparacji. W 2004 r. również Ludowcy opowiedzieli się za uchwałą wzywającą Niemcy do wypłaty Polsce odszkodowań.
Jeśli taki projekt pojawi się w Sejmie, PSL zagłosuje za tymi reparacjami. Generalnie Rzeczpospolita Polska poniosła największe ofiary jeśli chodzi o II wojnę światową. Na 1000 mieszkańców 222 zostało zabitych, zamordowanych przez Niemców. Największe ofiary jeśli chodzi o ludzi. Największe zniszczenia, jeśli chodzi w ogóle o majątek Polski. Grabież, obozy koncentracyjne. Jestem zszokowany, że nawet prezydenci USA potrafią mylić się i mówić, że w Polsce były polskie obozy koncentracyjne
— podkreślił.
Powinniśmy jako politycy włączyć się i odkłamywać to, co czasami na zachodzie mówią o Polsce, II wojnie światowej, o tym, kto był katem, a kto ofiarą. Również do tego raportu będziemy chcieli dołączyć raport pana prof. Piaścika. Ten raport z 1944 r. dotyczący strat polskiej wsi również istnieje. Na tamte pieniądze to było prawie miliard złotych, to była szalona kwota. Polska wieś żywiła polskie miasta podczas II wojny światowej i dawała też ludzi do partyzantki – Bataliony Chłopskie
— dodał poseł PSL.
Jeżeli poważnie rozmawiamy, to w tym studiu nie powinniśmy się kłócić, ale zadawać sobie pytanie, czy Prawo i Sprawiedliwość przygotowało też ścieżkę prawną ubiegania się o reparacje
— wskazał.
To, że w 2004 r. nie został złożony dokument stronie niemieckiej, to był błąd. Trzeba było, nie oglądając się na okoliczności, taki dokument złożyć. Ale jeśli chce się być skutecznym w uzyskaniu reparacji, to mniej trzeba gadać, a więcej robić
— powiedział Bejda.
To jest różnica, czy chcecie gonić króliczka, czy złapać
— ocenił.
Ale jest, robota jest zrobiona. Dlaczego wy tego nie zrobiliście?
— zareagował europoseł Tarczyński.
Nikt do tej pory tego nie zrobił. To pytanie pan zadaje każdej grupie. Wy żeście Ameryki nie odkryli. Już w 1944 r. prof. Piaścik, który był związany z PSL, był oddelegowany z rządu delegatury w Londynie, robił te wyliczenia związane z reparacjami.
— przypomniał parlamentarzysta PSL.
aja
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/613015-goraca-dyskusja-w-o-reparacjach-skandaliczne-slowa-posla-po