„Coście zrobili z tym krajem”, „weź się chłopie do roboty” i „idę po władzę” - z ostatnich kilku tygodni te trzy sformułowania Donalda Tuska zapisałem w notesie. Bo w mojej ocenie najlepiej oddają metodę polityczną lidera Platformy Obywatelskiej. Jest ona prosta.
Po pierwsze, oskarżanie rządu dosłownie o wszystko, zawsze możliwie najmocniejszymi słowami. Bez znaczenia, że większość problemów i nieszczęść ostatnich tygodni to wynik bądź putinowskiej agresji bądź niemieckiej próby bezprawnego poszerzenia władzy w Europie (czego warunkiem jest złamanie Polski). Nie liczy się wciąż długi cień pandemii i jej koszty. Tusk przekonuje Polaków, że za każdy kłopot odpowiada Kaczyński. I wystarczy, że ten „weźmie się do roboty”, a np. ceny gazu spadną. Bierze też z tego powodu każdy polityczny prezent od sąsiednich dyktatorów, co wyjątkowo obrzydliwe, ale to inny temat, nie o tym teraz rozmawiamy.
Po drugie, ta histeryczna kampania ma wytworzyć przekonanie iż wybory już są rozstrzygnięte, że zmiana jest pewna i naturalna. Widać to także na łamach propagandowej prasy opozycyjnej. Temu mają służyć też próby sztucznego wywołania przełamania sondażowego, skądinąd wykonywane wyjątkowo prymitywnie.
Badania obiektywne, jak na przykład wykonywane na zlecenie portalu wPolityce.pl przez pracownię Social Changes, potwierdzają bardzo mocną pozycję obozu propolskiego. Choć oczywiście nie oznacza to, że nie może on przegrać. Ale żadnej radykalnego obsunięcia nie ma.
SPRAWDŹ NAJNOWSZY SONDAŻ: NASZ SONDAŻ. PiS w górę. Aż 13 punktów procentowych przewagi nad KO. Agresywna strategia opozycji trafia w próżnię?
Czy ten polityczny mechanizm Tuska może zadziałać? Jest wszak prosty i do pewnego stopnia skuteczny, spotyka się bowiem z realnymi wyzwaniami stojącymi dziś przed większością polskich rodzin. Ceny żywności naprawdę boleśnie wzrosły (choć duża część danych podawanych na łamach prasy tabloidowej jest podkręcana, na przykład przed wybór cen ze sklepów nocnych), rachunki za energię są bardzo wysokie, na węgiel można dziś tylko czekać.
Sprzężone podnoszenie problemów i oskarżanie o nie wyłącznie rządu mogłoby więc zadziałać. Ale pod kilkoma warunkami. Musiałby to robić ktoś z czystą kartą z przeszłości, wiarygodny, mający też jakiś plan na przyszłość. Tusk i reszta opozycji niczym takim nie dysponują. Ich rządy na tle obecnych długo jeszcze będą czarną dziurą.
Musiałoby też nastąpić jakieś otumanienie rządzących, musiałaby zapanować pycha i lenistwo.
Ale na to prezes Jarosław Kaczyński nie pozwolił. Rząd premiera Morawieckiego jest aktywny, sprawczy, nie odpuszczający żadnego frontu. Nie miejsce tu na wymienianie całego pakietu działań antykryzysowych, ale są one faktem. Każdy rachunek za energię, każde tankowanie, każde zakupy byłyby jeszcze droższe, gdyby nie działania przeciwdziałające skutkom inflacji. Podobnie było w pandemii, gdy zdecydowanymi działaniami uratowano miliony miejsc pracy. W tle mamy zbrojenia i rozbudowę armii, a los okupowanych terenów ukraińskich nie pozostawia wątpliwości, że koszmary straszliwych okupacji nie są dziś kwestią wyłącznie z podręczników.
Nie jest prawdą, że Polacy tego nie widzą. Fakt: ślepe są na to media. Ale to nie to samo.
Jest też dużą naiwnością i w gruncie rzeczy pogardą wobec Polaków przekonanie, że jak jakieś barany, nie widzą oni przyczyn zewnętrznych wielu problemów, że nie dostrzegają wojny i wiążących się z nią wyzwań.
W tym wszystkim widać też jeden z głównych problemów opozycji. Otóż karmi się ona przekazami medialnymi tak podkręconymi, tak radykalnymi, że nie jest w stanie zbudować sobie prawdziwego obrazu rzeczywistości. Opiera się też często na fałszywych cytatach, nieprawdziwych danych. W tym świecie wszyscy martwią się rzekomo zagrożoną praworządnością (nigdy więcej praworządności niż dziś nie było w naszej ojczyźnie) i każdy jest radykalnym zwolennikiem aborcji takim jak nieszczęsne redaktorki pisma Michnika. Ten gabinet krzywych luster rodzi pomysły takie jak postawienie przez Tuska postulatu aborcji na życzenie do 12 tygodnia życia dziecka nienarodzonego. Także śnięcie ryb na Odrze, choć bolesne dla każdego kochającego przyrodę, naprawdę nie było w oczach Polaków drugim Czarnobylem.
Programy prorodzinne i prospołeczne, to też dla większości Polaków nie jest jakaś medialna gra, ale realna zmiana życia.
Itd.
Szokuje, jak często opozycja zdaje się w ogóle nie myśleć, jak automatycznie reaguje, jak nie zdobywa się na żadną refleksję wobec nowych okoliczności. Podręcznikowym przykładem jest postawiona wreszcie, spokojnie i profesjonalnie, sprawa odszkodowań i reparacji. Na nic poza propagandowym bełkotem opozycja się tu nie zdobyła. A temat jednak jest poważny, jest testem na polskość. Polacy zobaczyli, że niektórych trzeba by jednak tej polskości uczyć.
W efekcie takich zagrań i braku innego pomysłu opozycja pod wodzą Tuska przegrzewa. Nie widzi własnej skrajności, nie czuje braku wiarygodności kolejnych histerycznych szarż.
Do wyborów jeszcze co najmniej 13 miesięcy. Nie da się do nich dojechać w takim emocjonalnym dygocie, przy tak jaskrawej słabości programowej. Tym bardziej, że każda kolejna fałszywa akcja wzmacnia odporność Polaków na próby wywołania paniki.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/612966-opozycja-pod-wodza-tuska-przegrzewa