„Jestem ofiarą fałszywej propagandy PiS-u w sprawach niemieckich. Powiedziałem o tym 1 września - nikt mnie nie musi uczyć historii (…). Kaczyński nie będzie nikogo uczył polskości” - podczas Donald Tusk na konferencji prasowej w Konstantynowie Łódzkim.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
„Kaczyński na stojąco mi klaskał”
Przewodniczący PO spotkał się w sobotę z prezesem zakładu włókienniczego Biliński w Konstantynowie Łódzkim. Podczas konferencji prasowej był pytany przez dziennikarzy o jego wystąpienie z 2004 roku ws. reparacji.
Nic się nie zmieniło. W 2004 roku polska klasa polityczna była zjednoczona
— odparł Tusk.
Nie wiem, czy pamiętają państwo kontekst
— dodał lider PO, mówiąc o ówczesnych roszczeniach tzw. wypędzonych i bezczelnych wypowiedziach Eriki Steinbach.
Polska klasa polityczna wiedziała dobrze, że trzeba się jednoczyć wobec nieuzasadnionych wobec Polski roszczeń i pretensji, i w sprawie oceny, kto jest odpowiedzialny w II wojnie światowej, nic nas nie różniło
— mówił dalej.
Kaczyński na stojąco mi klaskał
— dodał nieco złośliwie Tusk.
Chodzi o to, aby konsekwentnie i skutecznie odzyskać to, co Polsce się należy (…). Nie ma ważniejszego zadania, aby pieniądze z KPO pracowały już dzisiaj
— powiedział.
„Nikt mnie nie musi uczyć historii”
Tusk oskarżył prezesa PiS o to, że chce „zrobić wojnę domową wokół tej sprawy”.
Jestem ofiarą fałszywej propagandy PiS-u w sprawach niemieckich. Powiedziałem o tym 1 września - nikt mnie nie musi uczyć historii (…). Kaczyński nie będzie nikogo uczył polskości
— żalił się.
Tu trzeba profesjonalnej, solidarnej i niejątrzącej akcji. Trzymam kciuki za wszystko, w tym za rząd PiS-u i jego dyplomację, bez przekonania, że oni potrafią to zrobić
— mówił dalej.
Będziemy oczekiwać w Sejmie harmonogramu działań dyplomatycznych, nie kampanii wyborczej. Chcecie od Niemców pieniądze za II wojnę światową? Będziemy wam pomagać, nie ma tutaj sporu w Polsce. Powiedzcie, o co tak naprawdę chodzi? Dlaczego przed kampanią?
— dodał Tusk.
„Chłopie, zrób coś z tym gazem”
Podczas konferencji prasowej Donald Tusk wystąpił z przedsiębiorcami z branży włókienniczej.
Pamiętam pod koniec ubiegłego roku, tuż przed wigilią, łapałem się za głowę, kiedy ludzie zaczęli wysyłać mi rachunku za gaz (…). Nawet użyłem dość mocnego słowa
— opowiadał.
Jeśli [przedsiębiorcy] przyjmą warunki państwa, to przez miesiąc będą mieli mniej przychodu niż wyniosą rachunki za gaz
— dodał, mówiąc o „dramatycznej sytuacji”.
Tusk - ze swoją nagłą socjalną twarzą - przekonywał, że nie chodzi mu o politykę…
PGNiG i państwo polskie proponuje polskim przedsiębiorcom i ich pracownikom ceny za gaz 2,5-3 razy wyższe niż w Niemczech, Francji, Hiszpanii, czy Portugalii (…) Za rok nie będzie czego zbierać, jeśli nie ogarną się tam u góry i przestaną zajmować się wyłącznie polityką i kampanią
— mówił.
Może prezes Kaczyński mnie słyszy. Może by o tym porozmawiał z ludźmi. Chłopie, zrób coś z tym gazem, żeby ludzie nie padli…
— powiedział, domagając się interwencji państwa i pieniędzy spółek energetycznych.
A co mi z tego, że ja wygram wybory, jak wszystko będzie na łopatkach? Do stycznia wszystko musi być załatwione, bo inaczej będzie kaplica
— spuentował Tusk.
Przekonująca twarz socjalnego Tuska?
olnk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/612952-tusk-zapytany-o-reparacje-kaczynski-na-stojaco-mi-klaskal