„Jest to pierwszy podręcznik, który pokazuje rzeczywiście dużo szersze spektrum tej sprawy, tłumacząc pewne fakty i pojęcia To dla młodego człowieka jest najważniejsze, żeby on, na podstawie historii, uczył się wiązać te fakty i wyciągać wnioski, które przydają się w analizie teraźniejszości. To jest walka, można powiedzieć, o pamięć historyczną” - powiedział publicysta tygodnika „Sieci” Andrzej Rafał Potocki w „Salonie Dziennikarskim”, wspólnej audycji publicystycznej portalu wPolityce.pl, tygodnika „Idziemy” i Radia Warszawa, transmitowanej na antenie TVP Info.
Formela: To walka o naszą tożsamość, przeszłość, przyszłość
Kolejnym tematem rozmowy w „Salonie Dziennikarskim” były ataki opozycji na prof. Wojciecha Roszkowskiego, autora podręcznika do nowego przedmiotu „Historia i Teraźniejszość” i przygotowaną przezeń publikację. Redaktor Jacek Karnowski oraz jego goście zwracali uwagę także na naciski opozycyjnych wobec rządu Zjednoczonej Prawicy samorządowców na dyrektorów szkół oraz nauczycieli, którzy będą wykładać uczniom nowy przedmiot, aby nie korzystali z podręcznika prof. Roszkowskiego.
To walka o naszą tożsamość, naszą przeszłość, przyszłość, o to, jak siebie postrzegamy i będziemy postrzegani w przyszłości
— ocenił Marek Formela.
Wiadomo, jakie poglądy ma pan profesor, jakie poglądy ma pani wiceprezydent, jakie poglądy ma Donald Tusk i czym dla lidera PO jest polskość. Posiadanie poglądów jest częścią krajobrazu demokratycznego. Książka czy podręcznik jest elementem podstawy programowej, od indywidualnego wyboru nauczyciela zależy, czy będzie z tej ważnej książki korzystał
— dodał.
Nic do tego nie mają samorządowcy, którzy uwłaszczyli się na swoich społeczeństwach i uważają się za przodowników historycznej liturgii. Nie są do tego uprawnieni
— zaznaczył redaktor naczelny „Gazety Gdańskiej”.
Królikowska-Avis: To dopiero część wojny kulturowej
Już 20-25 lat temu o tym pisałam, ponieważ wtedy w Wielkiej Brytanii to zjawisko już się pojawiło. Samorządy przeciwko rządowi konserwatywnemu. Zawsze tak było. To jest dopiero część wojny kulturowej, która toczy się od 50 lat. Lewica liberalna przeciwko konserwatystom
— wskazała Elżbieta Królikowska-Avis.
Przypominam sobie takie wojenki we Francji, Wielkiej Brytanii, ale i Polsce, gdy zmniejszano ilość informacji metodą salami, w ramach wychowania antystresowego, żeby dzieci nie przemęczały się wiedzą
— dodała.
To jest niezwykle ważne, że powstał ten podręcznik, ponieważ on z tego chaosu kontrkulturowego lewicowo-liberalnego wyprowadza pewien ład, porządek. Związek między początkiem a końcem, przyczyną a skutkiem
— zaznaczyła.
To jest jeszcze jeden etap tej wojny, nie poddajemy się, idziemy jak burza
— podkreśliła dziennikarka.
Potocki: Musi być miejsce dla tego podręcznika
Znajomość historii wpływa bardzo na rozumienie teraźniejszości. I dlatego wokół tego podręcznika jest taka walka. Bo 50 lat, przez które szedł nasz kraj pod egidą ZSRR, trudno było nazwać te historyczne książki rzetelnymi
— zauważył Andrzej Rafał Potocki.
Jest to pierwszy podręcznik, który pokazuje rzeczywiście dużo szersze spektrum tej sprawy, tłumacząc pewne fakty i pojęcia To dla młodego człowieka jest najważniejsze, żeby on, na podstawie historii, uczył się wiązać te fakty i wyciągać wnioski, które przydają się w analizie teraźniejszości. To jest walka, można powiedzieć, o pamięć historyczną
— dodał publicysta „Sieci”.
Bo inaczej rozumie pamięć historyczną Donald Tusk, a inaczej przedstawiciele nurtu konserwatywnego. Inaczej rozumieją ją chrześcijanie, a inaczej wyznawcy islamu
— wskazał.
Musi być miejsce dla tego podręcznika. Poza tym on jest po prostu najbardziej obszerną publikacją traktującą o historii do 1989 r.
— zaznaczył Potocki.
Semka: Diaboliczne odwrócenie pojęć
Jest to wysokiej jakości podręcznik. Nie jest żadnym ideologicznym gniotem, jak twierdzi opozycja, tylko jest normalną książką. Jest zwalczana, bo porusza ileś kwestii, choćby wpływu rewolucji z 1968 r. czy kwestii moralnych, jak antykoncepcja i in vitro itd. I to ma być wyrzucone z obiegu publicznego. I tu doszło do diabolicznego wręcz odwrócenia pojęć. Tworzy się taką kampanię, że on jest narzucany, że jest pod tym względem jakiś terror ministra Czarnka. Jest jeszcze drugi podręcznik wydawnictwa WSiP, decyduje nauczyciel
— wskazał publicysta „Do Rzeczy” i historyk, Piotr Semka.
Tu poszła linia ataku: stworzyć atmosferę histerii, w której nauczyciele będą się bali sięgać po ten podręcznik, żeby nie zyskać opinii reakcji czarnogłowej. Ale jeszcze nacisk samorządów na dyrektorów szkoły, którzy będą się bać, żeby samorządowcy nie polecieli po premiach i podatkach. Będzie to narzędzie nacisku na dyrektorów, którzy z kolei będą wywierać nacisk na uczniów
— dodał.
Rodzice muszą kupować ten podręcznik, czytać i pytać nauczycieli, dyrektorów, dlaczego ten podręcznik nie jest wykorzystywany. Niech egzaminują dyrektorów ze znajomości ich treści, pytają, dlaczego jest taki „straszny”, bo większość dyrektorów działa na zasadzie stadnego hasła pod tytułem „Media piszą, że podręcznik jest straszny”
— zauważył.
Kolejna linia ataku będzie polegać na tym, że jeżeli nawet podręcznik będzie używany, to wtedy użyje się części rodziców postępowych, którzy będą mówić: nie zgadzam się, by moje dzieci były uczone z tego podręcznika. Tu będzie walka o ten podręcznik zaplanowana na całe linie. Dalej będzie toczyć się pod tytułem „rajd młodzieży przeciwko podręcznikowi”. Kto w tym sporze będzie miał więcej determinacji? Rodzice, którzy powinni żądać prawa do tego, aby mieć wpływ na treści, których nauczane są ich dzieci. I kontrrodzice, którzy będą robić histerię
— podkreślił.
Powinniśmy wzywać do tego, aby rodzice kupili, przeczytali i sami wyrobili sobie opinię
— wskazał Semka.
Sondaż Social Changes
Na koniec Jacek Karnowski krótko poruszył ze swoimi rozmówcami temat najnowszego sondażu Social Changes dla wPolityce.pl, w którym wygrywa Zjednoczona Prawica z poparciem na poziomie 39 proc., a największa siła opozycyjna - Koalicja Obywatelska może liczyć na głosy 26 proc. respondentów.
Narracja Tuska wyraźnie się sypie, widać po ostatnich sondażach, że nie może przebić szklanego sufitu. Donald Tusk staje dosłownie na głowie, wygaduje coraz to bardziej przerażające rzeczy mijające się z prawdą, gra na emocjach w ten sposób, ale jak widać naród nie za bardzo kupuje tę jego opowieść i głosuje tak, jak widać w sondażu
— ocenił Andrzej Rafał Potocki,
Trudno nie odnosić się do hipokryzji Donalda Tuska. To jest szukanie „czarnego łabędzia”, który będzie skutecznym narzędziem generowania nowego konfliktu z rządem. Końcówka Campusu, próba sięgnięcia po elektorat lewicowy, osłabienia lewicy wskazuje, że Donald Tusk zaczyna po prostu mataczyć. Jego czas jest wyznaczony horyzontem wyborów
— zauważył Marek Formela.
W kręgach opozycji słychać takie głosy, że eksperyment z Donaldem Tuskiem jest dla Donalda Tuska najbardziej ryzykowny
— dodał.
Wydaje się, że społeczeństwo polskie jest już w pewien sposób uodpornione na te burze w szklance wody. Wydaje się, że mimo wszystko jest to pierwszy rząd zdający sobie sprawę ze swoich zobowiązań wobec społeczeństwa i widać, że ludzie o tym wiedzą
— oceniła Elżbieta Królikowska-Avis.
aja
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/612938-spor-o-podrecznik-do-hit-to-walka-o-pamiec-historyczna