„Radosław Sikorski pyta: «No dobrze, ale dlaczego nie domagamy się reparacji od Rosjan?». Tyle że nie przypominam sobie, żeby w czasach, gdy był ministrem domagał się od Rosji jakichś odszkodowań” - zauważył publicysta i historyk Piotr Semka w „Salonie Dziennikarskim”, wspólnej audycji publicystycznej portalu wPolityce.pl, Radia Warszawa i tygodnika „Idziemy”, transmitowanej na antenie TVP Info.
CZYTAJ TAKŻE:
Reakcje opozycji po ogłoszeniu raportu
Redaktor Jacek Karnowski pytał swoich gości o reakcje polityków opozycji po ogłoszeniu raportu ws. reparacji, ale również nasze szanse uzyskania ich od Niemiec i sposoby, w jakie możemy ubiegać się o zadośćuczynienie za szkody doznane wskutek II wojny światowej i niemieckiej okupacji.
52 lata temu kanclerz Brandt ukląkł symbolicznie i spontanicznie przed Pomnikiem Bohaterów Getta Warszawskiego, a potem wyznał, że znalazł się na dnie niemieckiej historii. Otóż polski raport pokazuje właśnie dno niemieckiej historii, upadek niemieckiego państwa. Pokazuje to w sposób dojmujący, rzetelny. Tak rzetelny, jak niemieccy zbrodniarze w Stutthofie czy Auschwitz, przeliczali na Reichsmarki pracę więźniów, których eksploatowali. To jest odpowiedź na zbrodnie takie jak ta pod budynkiem Poczty Polskiej w Gdańsku
— powiedział Marek Formela.
Ten raport pokazuje w sposób bezwzględny doświadczenie polskiej martyrologii II wojny światowej. Politycy, którzy odrzucają to doświadczenie, wystawiają się poza nawias naszego wspólnego losu
— dodał redaktor naczelny „Gazety Gdańskiej”.
Tusk próbuje zbagatelizować ten istotny moment w relacjach polsko-niemieckich z powodów, które znamy. Ale jest jeszcze jeden powód, który wymaga moim zdaniem nieustannego przywoływania. Otóż Donald Tusk, przyjmując na drugą kadencję stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej , wystąpił przeciwko werdyktowi demokratycznemu polskiego społeczeństwa. Werdykt wyborczy odsunął Platformę od władzy, a on przyjął rekomendację zagraniczną przeciwko rekomendacji rządu polskiego mającego mandat demokratyczny
— wskazał.
Elżbieta Królikowska-Avis zwróciła uwagę, że gra polskim interesem ma miejsce właściwie już od zakończenia II wojny światowej.
Najpierw była konferencja w Poczdamie, potem był traktat paryski, który mówił o tym, że reparacje wojenne zostały przekazane przez Niemcy Stanom Zjednoczonym, Wielkiej Brytanii, Francji oraz Sowietom. Ale część ZSRR miała być podzielona między te państwa satelickie, czyli właśnie Polskę m.in.. Tych pieniędzy nigdy nie dostaliśmy
— przypomniała.
Potem było to oświadczenie Bieruta z 1953 r., o którym dziś mówi się, że jest to rodzaj aktu prawnego i w związku z tym nie mamy prawa domagać się żadnych reparacji. To jest kłamstwo, a teraz, wbrew temu interesowi polskiemu działa Donald Tusk
— dodała dziennikarka.
Izrael pomoże w uzyskaniu reparacji?
O zapowiedź ewentualnych rozmów z Izraelem prowadzący zapytał Andrzeja Rafała Potockiego.
Jeśli chodzi o tego typu rozmowy z Izraelem, to one zawsze będą trudne. Izrael skasował już odszkodowania za Holokaust, Niemcy wypłacili Izraelowi dosyć duże kwoty za II w.ś. w ramach tzw. reparacji, więc Izrael czuje się zaspokojony i specjalnie w naszym interesie raczej walczyć nie będzie. Zaproponować coś takiego można było, ale ja bym z tym wielkich nadziei nie wiązał
— wskazał publicysta.
Grzegorz Schetyna i Radosław Sikorski bardzo mylili się w swoich tezach. Schetyna, twierdząc, że myśmy podpisali w 1953 r. coś w rodzaju ugody. Ale problem polega na tym, że to powinno być w formie traktatowej zrzeczenie się odszkodowań, a wszystkie tego rodzaju traktaty są zarejestrowane w sekretariacie Sekretarza Generalnego ONZ w formie umów traktatowych. I tego tam nie ma
— dodał.
Jest kilka dróg. Pierwsza to dyplomatyczna, na którą weszliśmy, co zapowiedział premier Morawiecki. Drugi kierunek to PR, żeby jednak raz na jakiś czas pojawiały się, daj Boże, nagłówki w światowych mediach, że Polska stara się o odszkodowania, czyli ta presja medialna. Trzecia propozycja, to dobry pomysł miał wczoraj w Polsacie mecenas Kalisz, który powiedział, że z prawnego punktu widzenia można wystąpić z roszczeniem do koncernów niemieckich, które bezpośrednio na tym zarabiały i tu już byłby pozew cywilny, ale jest to jedna z koncepcji, które można równolegle stosować
— podkreślił.
Czy Niemcy będą grać na zwłokę?
Piotr Semka wskazał na taktykę, jaką w kwestii reparacji przyjęli Niemcy.
Hasło, które widziałem dziś w większości dzienników, jest takie: to prawda, Kaczyński wyciąga tę sprawę, ale robi to czysto na rynek wewnętrzny. Po drugie: nie martwcie się, jesienią są wybory, a Tusk mówi, że oczywiście nie ma ochoty w to w ogóle wchodzić
— zauważył.
Jest więc taka ulubiona niemiecka taktyka pod tytułem „poczekajmy do najbliższych wyborów, na pewno wygra Platforma i znowu będzie można, hulaj dusza, nic nie robić”
— dodał.
Niemcy będą zwlekać, ale potem będzie to dla nich kłopotliwa kula u nogi. Bardziej niepokojące są dla mnie takie środowiska jak Partia Wolnych Demokratów. Kiedy pojawiła się kwestia odszkodowań dla polskich robotników przymusowych, to jeden z polityków tego ugrupowania pozwolił sobie na arogancką wypowiedź, że tradycja przyjeżdżania polskich robotników sezonowych do Niemiec sięga drugiej połowy XIX w. i w sumie o co chodzi, jakie odszkodowania? Ta głęboka arogancja jest największym problemem
— ocenił publicysta.
Radosław Sikorski pyta: „No dobrze, ale dlaczego nie domagamy się reparacji od Rosjan?”. Tyle że nie przypominam sobie, żeby w czasach, gdy był ministrem domagał się od Rosji jakichś odszkodowań
— zauważył.
aja
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/612937-semka-czy-sikorski-wystapil-o-reparacje-do-rosji