„Przygotowanie trzech tomów, owszem, zajęło kilka lat, ale jeśli chodzi o sytuację międzynarodową, to jest to moment idealny. Zachód jest zdegustowany postawą Niemiec wobec wojny na Ukrainie. Mówią, że dają broń, ale dają jej bardzo mało, zablokowanie pomocy unijnej, ośmiu z dziewięciu miliardów dolarów dla Ukrainy pokazuje dwulicowość polityki niemieckiej i nie robi im najlepszej opinii” - powiedział publicysta „Sieci” Andrzej Rafał Potocki w „Salonie Dziennikarskim” - wspólnej audycji publicystycznej portalu wPolityce.pl, Radia Warszawa i Tygodnika „Idziemy”, transmitowanej na antenie TVP Info.
CZYTAJ TAKŻE:
Formela: O ważności dokumentu przesądza jego wymiar etyczny
Oprócz Potockiego goścmi redaktora Jacka Karnowskiego byli: Elżbieta Królikowska-Avis („Sieci”, wPolityce.pl, komentatorka spraw międzynarodowych), Marek Formela (redaktor naczelny „Gazety Gdańskiej”) oraz Piotr Semka (historyk, publicysta „Do Rzeczy”).
Polski Sejm 18 lat temu przegłosował uchwałę, w której zobowiązał rząd polski do przygotowania takiego dokumentu. Z wielu różnych powodów poprzednie rządy nie podeszły do tego zadania poważnie
— zwrócił uwagę Marek Formela.
Dokument ogłoszony na Zamku 1 września ma wymiar symboliczny, historyczny, prawny oraz wymiar etyczny, który moim zdaniem przesądza o ważności tego dokumentu
— podkreślił.
Reparacja to naprawienie szkody. Czy Polska nie zaznała szkody w II wojnie światowej? Czy nie była ofiarą napadu, bandyckiego w wielu przypadkach? Wszystkie okoliczności ten raport odwzorowuje, zmusza Niemców do zajęcia stanowiska i otwiera pole do być może wieloletnich, ale poważnych negocjacji
— dodał.
Przypomnę, że, kiedy w latach 70. podpisywaliśmy układ o podstawach normalizacji relacji polsko-niemieckich, przyznano odszkodowania wyłącznie ofiarom eksperymentów medycznych. Skłonność Niemców do zadośćuczynienia za krzywdę była wówczas bardzo selektywna, bardzo fragmentaryczna. 20 lat później, gdy podpisaliśmy traktat dobrosąsiedzki i powołano fundację Polsko-Niemieckie Pojednanie, to ta fundacja nie objęła np. odszkodowań robotników przymusowych
— zaznaczył redaktor naczelny „Gazety Gdańskiej”.
Królikowska-Avis: To będzie długi i trudny proces
Elżbieta Królikowska-Avis zwróciła uwagę, że są kraje, którym Niemcy już wypłaciły reparacje.
Jest to pewien gest, działanie skierowane w przeszłość, ale także w przyszłość. Żeby młodym ludziom pokazać, że istnieje coś takiego jak dobro, zło, jak zadośćuczynienie za złe uczynki. Tak musi być. Ale już wiemy z pewnych głosów, które pojawiły się w Polsce i w Niemczech, że to będzie proces długi i trudny
— powiedziała dziennikarka.
Przecież jeszcze niedawno Niemcy wypłaciły reparacje Francji i Wielkiej Brytanii za I wojnę światową. Namibia otrzymała reparacje w bardzo niedużej wysokości, bo miliard sto milionów euro, za eksterminację dwóch narodów w latach 1904-1908. I my musimy oczekiwać tych samych działań Niemiec w stosunku do nas
— dodała.
Po pierwsze: długość oczekiwania, po drugie – Niemcy będą starać się ograniczyć te reparacje do minimum jeśli już, po trzecie: w przypadku Namibii Niemcy twierdzą, że to nie reparacje wojenne, ale pomoc rozwojowa
— wskazała Królikowska-Avis.
Potocki: Moment wybrano bardzo dobrze
Andrzej Rafał-Potocki ocenił, że obecnie Niemcy kompromitują się postawą wobec wojny w Ukrainie.
Moment został wybrany bardzo dobrze, jedyna wada, to, że PiS rządzi od 2015 r. i zostało to zrobione dopiero po siedmiu latach. Przygotowanie trzech tomów, owszem, zajęło kilka lat, ale jeśli chodzi o sytuację międzynarodową, to jest to moment idealny
— podkreślił publicysta.
Zachód jest zdegustowany postawą Niemiec wobec wojny na Ukrainie. Mówią, że dają broń, ale dają jej bardzo mało, zablokowanie pomocy unijnej, ośmiu z dziewięciu miliardów dolarów dla Ukrainy pokazuje dwulicowość polityki niemieckiej i nie robi im najlepszej opinii. A przy tym dość głośno jest o Niemczech ostatnio. Największe gazety, amerykańskie media, brytyjskie też, umieszczały tę wiadomość na jedynce. Wyobraźmy sobie pierwszą stronę zagranicznej gazety, a tam wyboldowany tytuł: „850 bln winne są Niemcy Polsce za II wojnę światową”
— wskazał.
Już to wystarczy, aby zrobić piorunujące wrażenie na tych, którzy tego nie znają, nie wiedzą. Gdy teraz ktoś na zachodzie usłyszy termin „polskie obozy koncentracyjne”, to już tam się lampka zapali
— zauważył Potocki.
Semka: Dla Niemców to będzie kula u nogi
Piotr Semka przypomniał, że w 1953 r., czyli w momencie oświadczenia Rady Ministrów PRL, na które Niemcy powołują się, twierdząc, że Polska zrzekła się reparacji, Polska nie była państwem suwerennym.
Przede wszystkim raport przypomina o niesłychanej niesprawiedliwości. W roku 1953 Beria, który przejął władzę po Stalinie miał pomysł, aby zneutralizować Niemcy, w zamian za to, że Niemcy nie byłyby pod kontrolą amerykańską
— zaznaczył publicysta.
I temu służyło zmuszenie przez Moskwę głównie Polski do zrzeczenia się roszczeń o odszkodowanie za zbrodnie wojenne niemieckie i zniszczenia. I to jest fakt niesprawiedliwości, bo Polska nie była wówczas suwerenna, i trzeba o tym przypominać
— dodał.
Dla Niemców będzie to kula u nogi. Są czasami tacy wierzyciele, którzy robią pikietę pod domem dłużnika, który nie chce oddać pieniędzy. Taka osoba, owszem, może zwlekać z wypłatą pieniędzy, ale płaci za to cenę moralną
— wskazał.
W latach 60. cała Afryka odzyskała niepodległość. I wówczas Sławomir Mrożek zażartował, że Polacy też chcą niepodległości, bo choć są biali, to też są Murzyni. I skoro Namibia dostała odszkodowania, to my też możemy powiedzieć, że jesteśmy Namibijczycy
— ocenił historyk.
Oczywiście, te moje żarty nie oddają skali zniszczeń i tragedii narodu Namibijskiego, godnej szacunku, ale skala zniszczeń, których doznała Polska jest nieporównywalnie większa
— powiedział Semka.
Oczywiście są już tacy, którzy chcą ten raport utrącić. Moim zdaniem atak pójdzie w dwóch kierunkach: pierwszy to taki, że to obrzydliwa gra na grobach, co mówią ludzie, którzy skazali Westerplatte na rolę wiecznego zaniedbanego zakątka Gdańska. To moim zdaniem wyjątkowa bezczelność. Drugi kierunek to próba stworzenia rozdźwięku między Polską a Izraelem, Już pojawia się argument, że 60 proc. strat dotykało obywateli polskich pochodzenia żydowskiego
— zauważył publicysta.
aja
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/612933-salon-dziennikarski-o-reparacjach-kula-u-nogi-dla-niemcow