Zdaniem sędziego Łukasza Piebiaka, byłego wiceministra sprawiedliwości i gościa telewizji wPolsce.pl, Mark Brzeziński, amerykański ambasador, który spotkał się z przedstawicielami skrajnie upolitycznionych stowarzyszeń sędziowskich, doskonale wiedział, że w istocie spotyka się z przedstawicielami opozycji. Były wiceminister sprawiedliwości odniósł się do skargi zagranicznych stowarzyszeń sędziowskich, które zaskarżyły decyzję Rady Unii Europejskiej do TSUE, ws. polskiego KPO.
CZYTAJ TAKŻE:Kontrowersyjne spotkanie ambasadora USA! Mark Brzeziński rozmawiał z grupą antyrządowych sędziów i prokuratorów
Ocena tego postępku ambasadora Stanów Zjednoczonych jest negatywna z polskiej perspektywy i to niezależnie od poglądów politycznych. Ambasadorowi, jako wysłannikowi wielkiego mocarstwa, chodziło o dyskusję na temat praworządności i rzekomych zagrożeń dla sędziów i prokuratorów i tę dyskusję można prowadzić z różnymi partnerami, ale pierwszym partnerem do tej dyskusji powinien być członek polskiego rządu. To rządy kształtują politykę, a ja nie widziałem medialnych doniesień, by ambasador Mark Brzeziński rozmawiał np. z ministrem sprawiedliwości lub premierem na temat praworządności. To z nimi należałoby rozmawiać, jeśli Stany Zjednoczone mają jakieś wątpliwości
– powiedział sędzia Łukasz Piebiak w telewizji .
Miast tego mamy rozmowę z osobami, które są wrogie polityce, prowadzoną przez rząd. Pragnę też przypomnieć, że zaproszone na spotkanie z ambasadorem stowarzyszenia, nie są jedynymi, które reprezentują sędziów, czy prokuratorów. To wspólne zdjęcie wygląda źle. Wyobraźmy sobie sytuację, w której polski ambasador spotyka się z amerykańskimi sędziami, którzy stawiają zarzuty wobec nominacji sędziowskich w amerykańskim Sądzie Najwyższym. Przecież to wewnętrzna sprawa Stanów Zjednoczonych i nic nam do tego. Podobnie jak nie jest sprawą Amerykanów, jak wybierani się sędziowie w Polsce
– przyznał Łukasz Piebiak.
Ciekawe, czy ambasador Brzeziński jakoś rozwinie swoją myśl (z wpisu na twitterze - red.)? Spotkał się z ludźmi jednoznacznie kojarzonymi, jako sędziowska i prokuratorska przybudówka opozycji parlamentarnej. To nie jest przypadek. Doskonale zdaje sobie z tego sprawę
– podkreślił były wiceminister sprawiedliwości.
Skarga „stowarzyszenia hodowców kanarków”
Sędzia Łukasz Piebiak był też pytany o skargę zagranicznych stowarzyszeń sędziowskich na decyzję Rady Unii Europejskiej ws. środków dla Polski z KPO.
Ta skarga jest niedopuszczalna. (…). Trudno znaleźć podstawę do tego, by prywatne stowarzyszenia kierowały skargi do TSUE. To tak jakby podobne skargi kierowało „stowarzyszenie hodowców kanarków” lub „miłośników akwarystki”. TSUE jest sądem zajmującym się sprawami pomiędzy państwami lub instytucjami europejskimi a państwami. (…). Skarga nie powinna być uznana za dopuszczalną.
– stwierdził były wiceminister sprawiedliwości.
Jak to się skończy? To się okaże, ale ja liczę na jakąś refleksję po stronie Trybunału. TSUE musi się opowiedzieć albo po stronie instytucji europejskich, albo po stronie wpływowych stowarzyszeń sędziowskich. To nie tylko atak na Polskę, ale także na instytucje unijne. (…). Ta skarga powinna uzmysłowić elitom europejskim do czego doprowadzono. Niewybieralna specjalna „kasta” zaczyna wpływać bezpośrednio na politykę.
– ocenił skargę zagranicznych stowarzyszeń.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/612448-tylko-u-nas-piebiak-o-spotkaniu-brzezinskiego-z-kasta