Wszyscy musimy ze sobą współpracować, budować zaufanie na opozycji, bo trudno dziś sobie wyobrazić taką sytuację, w której to jedna partia demokratyczna wygrałaby wybory; Campus Polska Przyszłości to miejsce, gdzie możemy budować zaufanie - powiedział prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski (PO).
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Trzaskowski komentuje orzeczenie NSA: Wygląda na to, że mamy rzeczywiście do czynienia z precedensowym wyrokiem
Poniedziałek to kolejny dzień Campusu Polska Przyszłości odbywającego się w olsztyńskim miasteczku Kortowo z udziałem m.in. polityków, samorządowców i młodzieży. Organizatorem spotkania jest Fundacja Campus Polska Przyszłości, a inicjatorem - prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
Tusk gościem Campusu
W poniedziałek wieczorem Trzaskowski pytany był w Polsat News o debaty, które odbył podczas Campusu z liderem Polski 2050 Szymonem Hołownią czy szefem PSL Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem. Na pytanie, czy to jego demonstracja wobec szefa PO Donalda Tuska, że to Trzaskowski, a nie Tusk zaprasza liderów partii opozycyjnych do rozmowy, polityk odpowiedział:
Przede wszystkim moim gościem będzie sam Donald Tusk i to całkowicie naturalne, bo przecież jesteśmy razem w PO, ta rozmowa będzie dla nas bardzo ważna.
Natomiast Campus to jest miejsce, w którym przede wszystkim musimy myśleć o przyszłości. Dość już patrzenia w przeszłość i rozdrapywania ran
— dodał.
Według Trzaskowskiego, „jeśli chcemy mieć receptę dla Polek i Polaków, to trzeba rozmawiać o tych rozwiązaniach, które są dla młodych ludzi najważniejsze”.
Natomiast ja się też cieszę, że to jest też taka przestrzeń, w której politycy partii demokratycznych mogą się spotkać, mogą ze sobą rozmawiać, bo tu polityków partii opozycyjnych jest znacznie więcej i miejsce, gdzie możemy budować zaufanie
— zaznaczył.
Na uwagę, że to on zaprasza Tuska, a nie odwrotnie, prezydent Warszawy odparł, że Donald Tusk wrócił do polskiej polityki, gdy pierwsza - ubiegłoroczna - edycja Campusu była już właściwie gotowa.
My jasno mówiliśmy o tym, że będziemy kontynuowali tę inicjatywę, więc ja bym się tu nie doszukiwał niczego dziwnego, bo to jest całkowicie naturalne. Bez silnych partii politycznych, silnej PO i KO my nie wygramy wyborów, to jest jasne
— ocenił polityk Platformy.
Natomiast ja jestem głęboko przekonany, że trzeba również integrować samorządowców, zwracać się do młodego pokolenia i nie tylko ex cathedra wygłaszać swe poglądy, ale wsłuchać się w to, co mówią nam młodzi ludzie, dać im szansę, czas na to, by powiedzieli nam, co jest dla nich istotne. (…) Po to (jest Campus) - rozmawiajmy o przyszłości, budujmy zaufanie i przede wszystkim wsłuchujmy się w głos młodego pokolenia
— zaznaczył.
Trzaskowski pytany był też o ostatni sondaż „Super Expressu”, w którym 55 proc. wyborców PO uznało, że to Donald Tusk powinien być liderem partii, a 27 proc., że właśnie Trzaskowski. Na pytanie, czy jest zawiedziony, prezydent Warszawy odparł:
Ale przecież to jest całkowicie naturalne - Donald Tusk jest przewodniczącym PO i wszyscy, którzy kibicują PO czy też Koalicji Obywatelskiej jasno to uznają. W związku z tym mnie w tym wyniku absolutnie nic nie dziwi.
Wszyscy musimy ze sobą współpracować i to nie tylko w ramach PO czy KO, to jest całkowicie zrozumiałe, ale musimy również sięgać po niezdecydowanych wyborców, rozmawiać z nimi, (…) i budować zaufanie na opozycji, bo dziś trudno sobie wyobrazić taką sytuację, w której to jedna partia demokratyczna wygrałaby wybory. Więc rozmawiajmy, budujmy porozumienie, a to jest całkowicie naturalne, najbliższa jest mi moja własna partia- Platforma i koalicja Obywatelska, ale również naturalne jest to, że rozmawiamy z innymi
— powiedział.
Kosiniak-Kamysz chce projektów ustaw
Niezależnie od tego, na ilu listach partie demokratyczne pójdą do wyborów, już dziś powinny przygotować projekty ustaw, które przyjmą po objęciu władzy; powinny sobie postawić 10 najważniejszych celów do zrealizowania - mówił na Campusie Polska Przyszłości lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.
Jednym z ważniejszych wydarzeń w poniedziałek na Campusie Polska Przyszłości w Olsztynie była debata między gospodarzem imprezy prezydentem Warszawy Rafałem Trzaskowskim (PO), a liderem PSL Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem.
Dzisiaj, to co czuję, że jest jeszcze bardziej Polsce potrzebne, to większa współpraca między nami, większa współpraca formacji demokratycznych
— podkreślił prezes PSL.
Dzisiaj populiści nakreślają kierunki, a powinni to robić profesjonaliści
— dodał.
Według Kosiniaka-Kamysza dzisiejsza opozycja powinna uzgodnić ze sobą priorytety swych rządów, związane np. z bezpieczeństwem narodowym, energetycznym, żywnościowym, zdrowotnym, czy edukacją i przygotować nawet konkretne projekty ustaw.
Chodzi o pokazanie 10, 15, 20 ustaw, które zrealizujemy niezależnie, czy pójdziemy w dwóch, czy pięciu blokach
— powiedział prezes PSL.
Jego zdaniem, najważniejsze, żeby obecne ugrupowania opozycyjne miały „plan na rządzenie”, nawet jeśli mają różne zdania na niektóre tematy. By miały „10 wspólnych celów do zrealizowania” - dodał.
Żeby szybko popłynęły pieniądze europejskie do Polski, by transformacja energetyczna się powiodła i bezpieczeństwo było większe
— wyliczał prezes PSL.
Jak zaznaczył, obecne ugrupowania opozycyjne nie powinny obrażać wyborców PiS.
Nie możemy w niczym naśladować PiS
— podkreślił.
Trzaskowski zgodził się, że już dziś opozycja powinna mówić o konkretnych rozwiązaniach na przyszłość. Według niego, powinna też po objęciu władzy utrzymać te rozwiązania, wprowadzone przez PiS, które są sensowne, jak 500 plus.
Trzeba rozmawiać z wszystkimi wyborcami PiS i starać się ich nadzwyczajniej w świecie przekonać
— powiedział.
Z drugiej strony, dodał Trzaskowski, na pewno „nie można więcej wydawać pieniędzy publicznych na szerzenie kłamstw i propagandę, która zafałszowuje obraz rzeczywistości”.
Wspólne rozwiązania
Musimy wypracować wspólne rozwiązania, żeby dokonać takich decyzji, by to się nie mogło powtórzyć
— podkreślił.
W ocenie polityka PO, w odniesieniu do polityków PiS nie powinno być odpowiedzialności zbiorowej: konsekwencje powinni ponieść tylko ci, którzy łamali prawo.
Prezydent Warszawy ocenił też, że w wyborach powinno być jak najmniej list obecnej opozycji.
Zdaniem Kosiniaka-Kamysza powinna powstać „komisja prawa i sprawiedliwości”, która rozliczy wszelkie nieprawidłowości rządów PiS.
Obaj politycy wypowiadali się zgodnie w niemal wszystkich kwestiach. Nieco poróżniło ich jedynie pytanie o aborcję.
Kosiniak-Kamysz powtórzył, że jest po pierwsze zwolennikiem powrotu do stanu prawnego sprzed wyroku TK z października 2020 roku, a po drugie jest zwolennikiem referendum w tej sprawie. „Mądrzejsze jest czasem zapytać szerszego grona, niż zdawać się na głos 460 posłów, w tym większości mężczyzn. W sprawach kobiet lepiej jak zdecyduje większa grupa, niż około 150 posłanek” - argumentował prezes PSL.
Trzaskowski z kolei odpowiedział, że „równości nie można poddawać pod referendum”.
Można pracować, żeby przynajmniej natychmiast znieść to średniowieczne prawo i dobrze, że w tej sprawie się zgadzamy
— mówił prezydent Warszawy.
Padło też pytanie o ograniczenia w hodowli zwierząt, które jest w programie KO. Kosiniak-Kamysz zapewnił, że jest za hodowlą zwierząt, Trzaskowski szczegółowo się nie odnosił do tych kwestii, ale ocenił, że w sprawach rolnych programy obu ugrupowań są zbliżone.
gah/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/612380-trzaskowski-moim-gosciem-bedzie-sam-donald-tusk