Niemcy naciskają na Polskę ws. wstrzymania rozbudowy Odry. „Rozbudowa Odry musi zostać zatrzymana. Niszczy ona tylko dodatkowo ten cenny ekosystem” - stwierdziła w rozmowie z „Deutsche Welle” minister środowiska Niemiec Steffi Lemke. Wiceminister infrastruktury, pełnomocnik rządu ds. gospodarki wodą oraz inwestycji w gospodarce morskiej i wodnej Marek Gróbarczyk w rozmowie z portalem wPolityce.pl stanowczo reaguje na słowa niemieckiej minister.
CZYTAJ TAKŻE:
Widzimy bardzo metodyczne działanie Niemców. Zaczęło się od protestu władz Brandenburgii przeciw terminalowi kontenerowemu w Świnoujściu, potem się przyłączyły do tego władze Meklemburgii-Pomorza Przedniego, teraz przyłączyła się do tego niemiecka minister środowiska. Widać, że zaczyna się dziać jakaś kolejna niemiecka inwazja, żeby zablokować nasze inwestycje. Temu trzeba jednoznacznie postawić tamę, bezwzględnie sprzeciwić się stronie niemieckiej. Nie zahamujemy żadnych inwestycji, które rozpoczęliśmy
— zaznacza Marek Gróbarczyk.
„Nie zrobimy ani kroku wstecz”
Modernizacja Odry, w postaci budowy stopni wodnych i terminalu kontenerowego, to dla nas priorytet. Nie zrobimy ani kroku wstecz. Przywołujemy niemiecką minister środowiska do porządku, żeby nie wypowiadała się autorytatywnie o polskich rzekach w ten sposób, bo to jest skandaliczne
— dodaje.
Marek Gróbarczyk odpowiada na pytanie, co jest prawdziwą przyczyną sprzeciwu Niemiec wobec rozbudowy Odry, skoro jego zdaniem przyczyną nie są względy środowiskowe, odpowiada:
Właśnie przez brak inwestycji na Odrze doszło do katastrofy ekologicznej, z którą dzisiaj mamy do czynienia. Niski poziom wód i jej wysoka temperatura spowodowały zakwit złotych alg, które Niemcy znaleźli. Co się stanie w przyszłym roku, jeśli nie dojdzie do zmian na Odrze? Będzie to samo. Brak inwestycji doprowadzi do całkowitego wymarcia ryb w Odrze. Nic takiego nie miało miejsca na Wiśle, która jest w górnym biegu zestopniowania i posiada odpowiednią ilość wody. Dlatego też trzeba czym prędzej doprowadzić do podniesienia poziomu wody w Odrze. Mało tego, przebudować zbiorniki, które zostały przez PO zaprojektowane jako suche, przede wszystkim w Raciborzu. Przebudowujemy go na zbiornik mokry, który spowoduje, że będziemy mieli wielki rezerwuar wody dla Odry. Brak inwestycji nie dość, że powtórzy, to zdecydowanie pogorszy jej stan biologiczny w przyszłych latach.
„To działanie na szkodę Polski”
Wiceminister infrastruktury twierdzi, że działania strony niemieckiej są związane ze zwalczaniem polskiej konkurencji, jeśli chodzi o transport towarów.
Dla nas jest oczywiste, że porty w Szczecinie i Świnoujściu, cała Pomorze Zachodnie i w ogóle zachodnia część Polski zaczyna odgrywać niezwykle istotną rolę, jeśli chodzi o transport – to jest ruch 65 jest modernizacja drogi S3, dokończenie jej i stworzenie terminala kontenerowego z drogą wodną to szansa na rozwój, modernizujemy Nadodrzankę, czyli drogę kolejową i udrażniamy Odrę. W niczym innym nie upatrujemy działań Niemców, jak tylko w zwalczaniu konkurencji poprzez zahamowania naszych inwestycji. To, co się dzieje, to działanie na szkodę Polski
— stwierdza.
Wiceminister Gróbarczyk zasugerował, że to Niemcy mogli doprowadzić do katastrofy ekologicznej na Odrze.
Nie zdziwiłbym się, gdyby się okazało, że źródła zakażenia Odry znajduje się w Niemczech, a wszystko to miało zahamować procesy inwestycyjne na Pomorzu Zachodnim i w obrębie rzeki Odry
— mówi. Dopytany, czy dostrzega jakieś konkretne przesłanki, które miałyby wskazywać na odpowiedzialność Niemiec w tej sprawie, odpowiada:
Parę tygodni temu w stacji TVN wskazano, że niemiecka garbarnia emitowała zanieczyszczenia do rzeki Bóbr, co było powodem śnięcia ryb. Rzeka Bóbr jest dopływem Odry. Jeśli w TVN coś takiego się pojawiło, to mogę domniemywać, iż niewykluczone, że obecne zanieczyszczenie Odry powstało gdzieś po stronie niemieckiej.
AS
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/612331-grobarczyk-do-niemcow-nie-zahamujemy-inwestycji-na-odrze