Piosenkarka Majka Jeżowska wystąpiła w panelu Campusu Polska Przyszłości pt. „Jak być bajglem na talerzu pełnym cebularzy – czyli jak dbać o inkluzywność i różnorodność w przestrzeni publicznej”. W pewnym momencie Jeżowska zaczęła wypowiadać się pogardliwie o… Nowym Sączu, z którego pochodzi.
CZYTAJ TAKŻE:
Pochodzę z małego… nie no, obrażą się, z dużego miasta o nazwie Nowy Sącz, które jest zagłębiem kościelno-zaściankowym. Tam myślenie jest zupełnie inne. Nic dziwnego, że uciekłam stamtąd zaraz po maturze
— powiedziała Jeżowska.
Piosenkarka zaczęła się zastanawiać, jak dotrzeć do dzieci, które są wychowywane w sposób, który nie odpowiada lewicowo-liberalnym środowiskom.
Patrzę na Was i myślę sobie, że jesteśmy tutaj w swoim gronie, ale jak nauczyć małe dziecko, które jest nasiąknięte zachowaniem rodziców i dziadków, którzy wygadują w domu codziennie rzeczy niegodne człowieka o drugim człowieku? Tak naprawdę powinniśmy jeździć po przedszkolach i żłobkach i wtłaczać tym dzieciakom pozytywne myślenie i spostrzeganie świata przez pryzmat tej inności, którą reprezentuje
— stwierdziła.
tkwl/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/612297-jezowska-o-nowym-saczu-zaglebie-koscielno-zasciankowe