Marian Turski, były więzień obozu Auschwitz-Birkenau i KL Buchenwald, był jednym z gości Campusu Polska Przyszłości Rafała Trzaskowskiego. „Niektórzy mówią: przepraszam bardzo, zdobyłem 51 proc. głosów, mogę robić co chcę. Nie, nie prawda” - mówił między innymi Turski. W sieci przypomniano, że Marian Turski po drugiej wojnie światowej był członkiem PZPR, a od 1951 roku pracował Wydziale Propagandy i Agitacji Komitetu Centralnego PZPR.
Poniżej przedstawiamy niektóre komentarze, jakie pojawiły się w sieci po występie Mariana Turskiego na Campusie Polska Przyszłości.
To jednak łagodnie mówiąc relatywizm moralny. Panu Turskiemu należy się współczucie za tragiczne losy w czasie IIWŚ, ale w jego życiorysie po 1945 r. nie ma niczego, co dawałoby mu prawo do nauczania jaka powinna być demokracja
— napisał Piotr Gursztyn.
Spojrzałem w życiorys. Faktycznie w młodości pracował w cenzurze.
i fałszował wybory w 1946 i 1947
Gdyby Józef Cyrankiewicz żył do dzisiaj byłby autorytetem moralnym opozycji i wskazywał drogę ku demokracji. Przecież był w Auschwitz
Dość „ciekawy” okres
Marian Turski - w 1945 r. wstąpił do PPR, następnie członek PZPR. Od 1946 do 1949 cenzor w Wojewódzkim Urzędzie Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk. Od 1949 słuchacz Szkoły Partyjnej przy KC PZPR. Od 1951 pracował Wydziale Propagandy i Agitacji Komitetu Centralnego PZPR
Tak Trzaskowski pluje w twarz Powstańcom Warszawskim, żołnierzom AK i antykomunistycznego podziemia. Robi „bohatera” z byłego sowieckiego kolaboranta - cenzora i propagandzisty sowieckich okupantów Polski. O „kłamstwach historycznych” mówi ten, który kłamał i walczył z prawdą
tkwl/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/612185-w-sieci-przypomniano-czym-zajmowal-sie-turski-po-ii-ws