„Pamiętam, jak przede mną lub za mną na rozmowę z Grzegorzem Schetyną czekała Klaudia Jachira. Kiedy ją zobaczyłem, zacząłem się zastanawiać, czy chcę tworzyć Polskę dla młodych z takimi ludźmi. W pewien sposób przekonało mnie do podjęcia odmownej decyzji” - powiedział Michał Kołodziejczak, lider AgroUnii w wywiadzie dla portalu Interia.pl, pytany o ofertę wspólnego startu z Koalicją Obywatelską.
CZYTAJ TAKŻE:
Jachira i Kołodziejczak niedoszłymi kolegami klubowymi?
On zasłynął rozsypywaniem polskiego zboża pod biurem poselskim wicepremiera Jacka Sasina, choć już wcześniej na manifestacjach wyrzucał owoce pracy polskich sadowników i rolników, których mieni się reprezentantem. Rozpowszechniał także fake newsy na temat problemów z dostępnością paliw i wzrostem ich cen w dniu rosyjskiej agresji na Ukrainę, próbując w ten sposób wywołać panikę w Polsce. Swego czasu wykrzykiwał podczas jednej z komisji sejmowych do polityków PiS: „pokłóciliście nas z Rosją, z najlepszym klientem”. Ona lubuje się w prowokacjach, na których opiera się właściwie cała jej działalność polityczna. Przerabia „Rotę”, rozsypuje w Sejmie zabawkowe banknoty, podczas kryzysu na granicy polsko-białoruskiej wywołanego działaniami samozwańczego prezydenta Białorusi Alaksandra Łukaszenki (niewykluczone, że przy wsparciu Putina) przeszkadza w pracy polskim służbom mundurowym i wpisuje się w retorykę mińskiego reżimu. Oskarża polski rząd o sprzyjanie putinowskiej Rosji, jednocześnie pytając, dlaczego nasz kraj nie ma z Federacją Rosyjską długoterminowej umowy gazowej.
Okazuje się, że nawet Michał Kołodziejczak mógł być klubowym kolegą Klaudii Jachiry. Ostatecznie jednak zrezygnował z tego zaszczytu. W wywiadzie dla Interii lider AgroUnii powiedział, że w 2019 r. Grzegorz Schetyna proponował mu start w wyborach parlamentarnych z list Platformy Obywatelskiej Koalicji Obywatelskiej.
Chciał, żeby PO miała jak najlepszy wynik, o to chodziło Schetynie. Zaproponowali pomoc w stworzeniu kampanii dla polskiej wsi
— powiedział, dodając, że odmówił, ponieważ nie chciał „mieszać się z układami politycznymi”.
Kołodziejczak przyznał, że decyzja była trudna, ponieważ miejsce na liście PO-KO stwarzało szansę na wejście do Sejmu.
Wybrałem dużo trudniejszą drogę, jak wierzę - skuteczniejszą
— przekonywał.
Okazuje się, że niechęć do „układów politycznych” nie była jedyną przyczyną rezygnacji.
Kołodziejczak doprecyzował, że propozycja Schetyny nie dotyczyła wstąpienia do partii, a jedynie wspólnego startu w wyborach.
Pamiętam, jak przede mną lub za mną na rozmowę z Grzegorzem Schetyną czekała Klaudia Jachira. Kiedy ją zobaczyłem, zacząłem się zastanawiać, czy chcę tworzyć Polskę dla młodych z takimi ludźmi. W pewien sposób przekonało mnie do podjęcia odmownej decyzji
— stwierdził.
Lider AgroUnii krytykuje starych działaczy PSL i Balcerowicza
Lider AgroUnii pytany był również o swoje relacje z Polskim Stronnictwem Ludowym.
W kontekście ludowców trzeba rozróżnić PSL oraz Władysława Kosiniaka-Kamysza. Nie chciałbym mieć wiele wspólnego ze starymi działaczami, którzy są znani z licznych afer czy udziału w źle przeprowadzonej prywatyzacji. Nie będę przytakiwał ludziom ślepo chwalącym Leszka Balcerowicza
— stwierdził.
W latach 90. panowała porównywalna oligarchia do tego, co zrobił Kaczmarczyk. U mnie, po sąsiedzku, PGR przejął były polityk ludowców. Nigdy nie mogłem się z tym zgodzić. Dlatego trzeba oddzielić młodych od tych, których czas już minął. Ciężko szukać ludzi bezbłędnych, najważniejsze to wyciągać wnioski
— dodał rozmówca Interii.
Kołodziejczak, dopytywany, czy byłby skłonny współpracować z ludowcami, gdyby „wyodrębniła się jakaś grupa z Kosiniakiem-Kamyszem” stwierdził, że obecnie skupiony jest na budowaniu własnego ruchu.
Chcemy być całkowicie odrębnym bytem politycznym, który wystartuje w wyborach
— podkreślił.
aja/Interia.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/611985-nawet-kolodziejczak-nie-chcial-wspolpracowac-z-jachira