Portal wPolityce.pl ustalił, że w Izbie Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, w roku 2020, mogło dochodzić do manipulacji składami sędziowskimi i to w sprawach, które miały ustalać, czy „nowi” sędziowie Sądu Najwyższego zostali legalnie powołani (ustalenie nieistnienia stosunku pracy). Izbą, w której mogło dochodzić do nieprawidłowości, kierował w tym czasie sędzia Józef Iwulski, niegdyś prawa ręka prof. Małgorzaty Gersdorf, a w latach 80. sędzia wojskowy, który skazywał opozycjonistów na kary więzienia. Sędzia Iwulski przewodniczył też składowi, który uderzył w dekomunizację. Czyżby stare metody wciąż były mu bliskie? Podobne postępowanie wyjaśniające wszczęto także w Izbie Cywilnej Sądu Najwyższego, w której mogło dojść do nieprawidłowości w przynajmniej siedmiu sprawach.
CZYTAJ TAKŻE:UJAWNIAMY. Tajna narada „kasty” w Sądzie Najwyższym? O czym debatowali sędziowie Markiewicz i Zawistowski?
Ustaliliśmy, że w tej sprawie specjalną interwencję podjęła sędzia Joanna Lemańska, Prezes Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Dotarliśmy też do jej tez zawartych w specjalnym piśmie skierowanym do rzecznika dyscyplinarnego. Prezes Joanna Lemańska opisała konkretne przykłady działań, które mogą wskazywać na ewidentną sytuację manipulowania składami sędziowskimi. Z naszych informacji wynika, że pani Prezes miała być zdumiona skalą nieprawidłowości, do których mogło dojść w Izbie Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, którą kierował w 2020 roku sędzia Józef Iwulski, w PRL oficer wojskowej bezpieki i sędzia skazujący działaczy niepodległościowych w czasach komunizmu.
Poważne zarzuty
Co zarzuca się Izbie, którą kierował Józef Iwulski? Okazuje się, że spora część spraw z 2020 roku nie była skierowana do przydziału. Miało dochodzić do sytuacji, gdy ostatecznie sprawy trafiały do przydziału, ale kilka miesięcy po ich rozstrzygnięciu. Tym samym mogło dochodzić do manipulacji w dokumentacji sądowej i na „dopisywaniu” dokumentów do spraw już rozstrzygniętych! To jednak nie koniec. Braki w dokumentacji dotyczą też spraw rozpoznanych wcześniej. To istotne, gdyż powodu bałaganu lub celowej działalności w Izbie, nie sposób jest ustalić, kto dokonywał zmian i decydował o danym przydziale. Badane są także zmiany w składach sędziowskich. Te zmieniały się niczym w kalejdoskopie. Przykłady?
Zmienny skład i pytania do TSUE
Warto przytoczyć tutaj sprawę o sygnaturze II PO 10/20. Sprawa ta nie została w ogóle skierowana do przydziału spraw. Sędzią, który powinien rozpocząć listę sędziów, którym ta sprawa powinna być przydzielona, miał być sędzia Jerzy Kuźniar. Tyle w praktyce, gdyż sędzią sprawozdawcą, jak wynika z ustaleń Prezes Joanny Lemańskiej, został sędzia Bogdan Bieniek. Nagle okazało się, że zmienił się skład orzekający. Sędziowie Katarzyna Gonera oraz Krzysztof Staryk zostali zastąpieni sędziami Joanną Frańczak oraz sędzią Krzysztofem Rączką. Ten ostatni, jak wynika jego oświadczenia, do 1990 roku pozostawał członkiem PZPR i wielokrotnie występował przeciwko reformie wymiaru sprawiedliwości, będąc częstym gościem telewizji TVN 24. Skład miał się zająć (wtedy bardzo modnym i mającym na celu anarchizowaniem polskiego sądownictwa) ustaleniem nieistnienia stosunku pracy jednego z sędziów Sądu Najwyższego. Dlaczego dokonano tej zmiany? W tym i wielu innych przypadków nie ma śladu po dokumencie, który miałby tłumaczyć tę sytuację. Co więc zadecydował w tej sprawie skład sędziowski? To znamienne: skierował do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej pytania prejudycjalne dotyczące Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego oraz podważania statusu sędziów.
O kuriozalności podobnych pytań prejudycjalnych pisano wielokrotnie, ale fakt dziwnych okoliczności dotyczących zmiany składu i faktu, że sprawa nie została skierowana do przydziału, sugeruje, iż zmiany tej dokonać mógł sędzia Józef Iwulski, ówczesny Prezes tej Izby.
W Sądzie Najwyższym analizowana jest nie tylko powyższa sprawa, ale przynajmniej kilkanaście innych, wszystkie pochodzą z roku 2020 (do września). Szokuje nie tylko skala, ale także liczba możliwych nieprawidłowości. Spytaliśmy o to Sąd Najwyższy, który nie tylko potwierdził, iż nasze ustalenia są prawdziwe, ale poinformował nas też o postępowaniu w Izbie Cywilnej Sądu Najwyższego.
W Sądzie Najwyższym toczy się postępowanie wyjaśniające, dotyczące nieprawidłowości dotyczących wyznaczania składów orzekających w Izbie Cywilnej Sądu Najwyższego. We wniosku o wszczęcie postępowania wyjaśniającego w sprawie składów Izby Cywilnej wskazano m.in. na okoliczność zmiany wyznaczonego składu orzekającego bez podanej przyczyny w co najmniej 7 sprawach. Nieprawidłowości dotyczą spraw cywilnych
– czytamy w przesłanej nam odpowiedzi na pytania.
Józef Iwulski nie jest dziś Prezesem Izby, ale wciąż orzeka i zdaniem naszych rozmówców, jest szarą eminencją w środowisku „starych” sędziów Sądu Najwyższego. Fakt, że nadal orzeka on w Izbie budzi spore kontrowersje. I nie chodzi już tylko o pożegnalną laurkę od I Prezes Sądu Najwyższego, którą zamieszczono na stronach Sądu Najwyższego. W lipcu ubiegłego roku Izba Dyscyplinarna uchyliła mu immunitet i zawiesiła w czynnościach służbowych. Chodzi o przeszłość Iwulskiego i fakt, że miał on skazać, w stanie wojennym, robotnika za to, iż ten kolportował antykomunistyczne ulotki. Iwulski od razu stwierdził, że postanowienia Izby Dyscyplinarnej nie uznaje. Po chwilowym zawieszeniu, wrócił jednak do orzekania.
Sprawę możliwych nieprawidłowości w Izbie Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, dla dobra całego wymiaru sprawiedliwości, należy szybko wyjaśnić. Miejmy nadzieję, że sprawa nie zostanie zamieciona pod dywan.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/611842-news-skandal-w-sadzie-najwyzszym-w-tle-sedzia-iwulski