Niemcy powinny być filarem bezpieczeństwa w Europie, jednak nim nie są; należałoby sobie życzyć, aby Niemcy zajęły jasne stanowisko odnośnie wojny na Ukrainie - ocenił w czwartek w Studiu PAP szef BBN Paweł Soloch.
CZYTAJ TAKŻE:
Niemcy filarem bezpieczeństwa w Europie?
Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Paweł Soloch w czwartek w rozmowie z PAP.PL został zapytany, czy w kontekście rosyjskiej inwazji i wojny na Ukrainie, Niemcy można nazwać filarem bezpieczeństwa w Europie.
Niemcy powinny być filarem, ale nie są
— ocenił.
Niemcy są bardzo ważnym krajem, najważniejszym dla nas w Europie partnerem gospodarczym i ich rola, i znaczenie jest nie do przecenienia i należałoby życzyć sobie, aby Niemcy zajęły jasne, zdecydowane stanowisko w tej wojnie
— powiedział.
Zbyt mała pomoc dla Ukrainy
Soloch podkreślił, że z Niemiec płyną sygnały „wspierania walki ukraińskiej i blokowania imperialnych zapędów Rosji”, jednak niemiecka pomoc militarna dla Ukrainy jest jego zdaniem zbyt mała.
Na razie pomoc Niemiec, kraju wielokrotnie bogatszego od nas, jest niższa niż pomoc Polski - tu Niemcy mają jeszcze dużo do zrobienia
— dodał.
Rzeczywiście jest to największy kraj UE, z największym potencjałem gospodarczym, demograficznym, kluczowy dla polityki europejskiej, współodpowiedzialny nie tyle za agresję rosyjską, to byłoby zbyt daleko idące oskarżenie, ale na pewno kraj, który przyczynił się do tego, że Rosja podjęła taką, a nie inną decyzję ataku na suwerenne państwo
— ocenił.
Współpraca Niemiec i Rosji
Zdaniem szefa BBN lata współpracy Niemiec i Rosji na polu gospodarczym przyczyniły się do zgromadzenia przez nią środków oraz nabrania przekonania, że „Rosja może sobie pozwolić na taki ruch (atak na Ukrainę - PAP)”. Soloch podkreślił, że Niemcy „dokonują zwrotu” od polityki nastawionej na współpracę z Rosją.
Zwrotu od polityki, która ma parę dziesięcioleci tradycji, polityki zbliżania się z Rosją, swego czasu jeszcze ze Związkiem Sowieckim, która to polityka z punktu widzenia Niemiec była skuteczna. Przyczyniła się do ich zjednoczenia, wzrostu zamożności, ale per saldo okazała się bardzo niebezpieczna dla całej Europy
— powiedział.
W czwartek szefowa niemieckiego MSZ Annalena Baerbock w rozmowie z telewizją ZDF powiedziała, że dostawy ciężkiej broni dla Ukrainy były „niezdecydowane” i to kolejny powód na pogorszenie się relacji z Europą Wschodnią i krajami bałtyckimi. Zaznaczyła, że teraz potrzebne są dalsze, szybkie i dodatkowe dostawy jesienią, „aby Ukraińcy mogli się teraz bronić”.
Jednocześnie - jak powiedziała Baerbock - trzeba być przygotowanym na to, że wojna będzie trwała także w przyszłym roku. W najbliższych tygodniach Niemcy dostarczą Ukrainie system obrony powietrznej Iris-T, a w 2023 roku mają być przekazane kolejne systemy.
W środę obchodzony był Dzień Niepodległości Ukrainy. Z tej okazji prezydent Andrzej Duda we wtorek przebywał z wizytą w Kijowie na zaproszenie prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/611835-gorzkie-slowa-szefa-bbnniemcy-nie-sa-filarem-bezpieczenstwa