„Każde uzbrojenie przekazywane Ukrainie to także walka o bezpieczeństwo Polski. Podkreślam to we wszystkich rozmowach – gdyby Ukraina nie podjęła walki zbrojnej z Rosją, to mielibyśmy już dłuższą granicę z Rosją i takie ataki hybrydowe, jak te ze strony Białorusi, byłyby dziecinną zabawą w porównaniu z tym, co robiłby Putin, gdyby mógł już uderzać na nas swoimi trollami chociażby z kierunku Lwowa” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl gen. Roman Polko, były dowódca GROM.
CZYTAJ TAKŻE:
wPolityce.pl: Ukraina wciąż istnieje po pół roku od rozpoczęcia rosyjskiej inwazji, dziś obchodzi swój Dzień Niepodległości. Jakie można wysnuć wnioski po tym czasie?
Gen. Roman Polko: Przede wszystkim Ukraińcy udowodnili swój hart ducha, patriotyzm i to, że są waleczni, nie poddają się dużo silniejszemu agresorowi. Ukraina upomina się też o odebrany w 2014 roku Krym, czyni to skutecznie. Mam nadzieję, że duch bojowy Ukraińców będzie dalej tak mocny jak teraz – tego im życzę w święto ich niepodległości. Mam też nadzieję, że Zachodowi nie zabraknie wytrwałości we wsparciu Ukrainy, bo Ukraina ma szansę odzyskać swoją integralność terytorialną – to jednak fakt, że to nie stanie się w kilka miesięcy. Nie lubię, żeby dodawać, że łącznie z Krymem, ale trzeba chyba to dodawać, ponieważ niektóre kraje zachodnie chyba zaakceptowały, że Krym wbrew porozumieniu budapesztańskiemu jest okupowany przez Rosję. Mam nadzieję, że Ukraina doczeka się też, że wszystkie zniszczenia w tym kraju zostaną naprawione kosztem majątków rosyjskich oligarchów. Wypłata reparacji jest warunkiem do tego, żeby Ukraina w przyszłości mogła budować normalne relacje z Rosją. Ukraińscy żołnierze są niesamowicie bohaterscy, walczą do końca, są zdeterminowani, Ukraina ma też świetne kierownictwo. Warto jednak także podkreślić to, że chociażby prezydent Andrzej Duda w sprawie Ukrainy naprawdę zachowuje się jak najlepszy mąż stanu.
Wspomniał pan o tym, że niektóre kraje zachodnie mogą nie akceptować tego, że Krym jest ukraiński. Tymczasem prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan, różnie oceniany w Europie, w tej sprawie jednak wątpliwości nie ma – uważa, że powrót Krymu do Ukrainy jest wymogiem prawa międzynarodowego.
Zgadza się, ale niestety są tez głosy z Węgier i niepokojące badania opinii publicznej na Węgrzech, gdzie mieszkańcy mają w tej sprawie wątpliwości, nie do końca obwiniają Rosję o agresję. Mamy też postawę kanclerza Niemiec Olafa Scholza, który pod presją własnej opinii publicznej mówi, że będzie wspierał Ukrainie, dawał jej ciężki sprzęt, a jednocześnie czyni wszystko, by opóźniać te dostawy i nawet sabotuje takie działania, które mają na celu gospodarcze wsparcie Ukrainy. To jest też bardzo dobra weryfikacja, czy system wartości, na który powołują się czasem przywódcy Zachodu, determinuje ich funkcjonowanie, czy też jest to tylko myślenie kategoriami własnego pełnego brzucha, własnych korzyści i bez względu na to, czy Ukraińcy giną czy nie, rozmawiamy z despotą, terrorystą Putinem. To jest takie myślenie, że co prawda do tej pory Putin oszukiwał i nie dotrzymywał umów, ale może jak któryś przywódca europejski z nim porozmawia, to tym razem ulegnie. To naiwność i głupota pożytecznych idiotów, których pozyskał ten KGB-owiec, być może ma na nich jakieś haki. Na szczęście tak jak w piosence Niemena – dobrych ludzi na razie jest więcej.
Wymienił pan kanclerza Scholza – Instytut Gospodarki Światowej w Kilonii podał dane, z których wynika, że Niemcy zadeklarowali wsparcie militarne Ukrainy warte 3,1 mld dolarów, a Polska warte 2,99 mld dolarów. Jednak Polska przekazała już Ukrainie sprzęt wart 1,8 mld USD, a Niemcy sprzęt za ponad 450 mln dolarów.
Patrząc na potencjał ekonomiczny, gospodarczy, możliwości jakie mają Niemcy, to rzeczywiście jest to upokarzające dla samych Niemców, że ich kraj, który aspiruje do roli lidera UE, okazuje się tak słaby w sytuacji, kiedy trzeba ratować ludzkie życie. Gdy trzeba dać dowód, że nie jest się hipokrytą i rzeczywiście europejskie wartości, które wyznajemy, są dla nas ważne.
Co pana zdaniem jest najważniejsze, by Ukraina mogła wygrać tę wojnę?
Tutaj powiem jedno słowo - wytrwałość. O tym mówił prezydent Biden i to konsekwentnie realizuje nasz prezydent Andrzej Duda. Mam nadzieję, że taką linię będzie kontynuował także rząd brytyjskich. Wytrwałość Zachodu we wspieraniu ekonomicznym i militarnym Ukrainy już spowodowała, że Ukraina w wielu obszarach ma sprzęt technologicznie bardziej zaawansowany niż Rosjanie. W tej chwili mamy pat w tej wojnie, znużenie, zmęczenie – nie można się temu poddać, trzeba iść za ciosem, kontynuować wsparcie Ukrainy. Mam nadzieję, że tak jak w pewnym momencie Ukrainie przestała być dostarczana wyłącznie lekka broń, ale i ciężka – czołgi, artyleria, to najwyższa pora, by dołączone zostało do tego lotnictwo. Trudno odbijać jakieś tereny, jeżeli nie kontroluje się własnej przestrzeni powietrznej. Każde uzbrojenie przekazywane Ukrainie to także walka o bezpieczeństwo Polski. Podkreślam to we wszystkich rozmowach – gdyby Ukraina nie podjęła walki zbrojnej z Rosją, to mielibyśmy już dłuższą granicę z Rosją i takie ataki hybrydowe, jak te ze strony Białorusi, byłyby dziecinną zabawą w porównaniu z tym, co robiłby Putin, gdyby mógł już uderzać na nas swoimi trollami chociażby z kierunku Lwowa.
Czyli uważa pan, że gdyby Ukraińcy nie stawili oporu, to Polska znalazłaby się wśród następnych celów Rosji?
Zdecydowanie tak. Jestem bardzo wdzięczny Ukraińcom, ponieważ walczą też o naszą niepodległość. Jeżeli ktoś tego nie widzi, to mu współczuję.
Czy dostrzega pan jakieś sygnały, iż w tej wojnie w najbliższym czasie może nastąpić jakiś przełom? Od dłuższego czasu pozycje ukraińskie i rosyjskie są mniej więcej w ustabilizowanej linii.
Pewnym przełomem było już to, że Ukraińcy zaczęli sięgać w głębię operacyjną Rosji. Ogromnym przełomem byłoby zniszczenie Mostu Krymskiego, ale tutaj jako pirotechnik z uprawnieniami doskonale wiem, że wysadzenie takiego mostu nie odbywa się w ten sposób, że zostanie na niego zrzucona jedna bomba czy rakieta, tylko trzeba uderzyć w odpowiednie punkty konstrukcyjne, a po drugie ładunek wybuchowy musi być duży i odpowiednio mocny. Mam jednak nadzieję, że uda się to zrobić. Nie ma wątpliwości, że Ukraina przypomniała Rosji, iż Krym jest jej terytorium, pokazała wypoczywającym turystom, że to jest naprawdę wojna. Natomiast nie oczekuje przełomu w tej wojnie w najbliższych tygodniach czy miesiącach, to dalej będzie taki pełzający konflikt z ludobójczymi atakami ze strony Rosji i kontratakami Ukrainy. Może dopiero na wiosnę lub za jeszcze dłuższy czas Ukraińcy wyszkolą się w używaniu nowego sprzętu, uzyskają jego odpowiednią ilość i będą w stanie przeprowadzić mocną ofensywę, która nie będzie tylko przypominaniem wrogowi, że Ukraińcy też potrafią atakować, tylko będzie prowadziła do wyzwolenia okupowanych terytoriów.
Rozmawiał Adam Stankiewicz
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/611712-gen-polko-przelomem-byloby-zniszczenie-mostu-krymskiego
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.