Państwo, tak deprecjonowane, trzyma się dzielnie. Pół roku po inwazji rosyjskiego mocarstwa Ukraina zatrzymała napór najeźdźcy i z pomocą Zachodu przechodzi do kontrofensywy.
A mieli być „upadłym państwem”, „Małorosją”,„upadliną”,„banderlandem” - traktowano je we wrogiej retoryce jak „bękarta traktatu wersalskiego” - czyli II Rzeczpospolitą.
A jednak egzamin tej wojny Ukraina przetrwała - władze (ani cywilne, ani wojskowe) nie uciekły, nie wyjechały przez Zaleszczyki, nawet nie opuściły Kijowa, gdy w połowie był już okrążony.
Która podstawa wspólnotowości poderwała obrońców do walki, w imię czego rzucano się od pierwszych dni na rosyjskie czołgi, stawano przed karabinami Rosjan z podniesioną głową?
Cóż było fundamentem współpracy? Religia? Dwa prawosławia, jeden grekokatolicki, dynamiczni protestanci, krzepnący katolicy, wreszcie niewierzący (ok. 20%) nie połączyli się przez ambony i wezwania duchownych.
Może demokracja? Na Ukrainie przecież tak niedoskonała, nadgryziona korupcją i układami oligarchów, tak zniechęcająca. Jak to jest, że do wyborów - a jest to łatwy obowiązek - idzie połowa narodu,a do obrony kraju - gdzie naraża się życie - przytłaczająca większość?
A może płeć? Rosja przecież w swoim totalitarnym, zamordystycznym stylu przybrała fałszywie barwy konserwatyzmu, może więc to za tęczowe prawa ludzie wsi i miast, opuścili domy by siedzieć w ostrzeliwanych okopach?
Dobrze, dość sarkazmu. Spoiwem wspólnoty w państwie jest naród - nawet nie społeczeństwo - ale właśnie naród, ze swoją historią i myślą o przyszłości. Nie perspektywa klarowności podatków czy gospodarczej wolności ale ta - czasem nieuchwytna i nieuświadomiona - duma ze swojej wspólnoty i gniew na wspólnotę wrogą. Widziałem to w oczach brodatego starszego mężczyzny, gdy stał z karabinem w ręku u progu domu w Stojance, gdy po drugiej stronie lasu stacjonowali jeszcze Rosjanie. Widziałem to u kobiet w Kozielcu, gdy ze łzami w oczach odbierały paczki pomocy humanitarnej dla walczącego Czernihowa. Widziałem to u chłopaków pod Bachmutem, gdy na ich okopy spadało kilkadziesiąt pocisków dziennie. Oni tam siedzieli dla swojej ojczyzny.
Deklarację Niepodległości Ukrainy napisała w nocy z 23 na 24 sierpnia garstka intelektualistów, na Pomarańczową Rewolucją (2004) i Rewolucję Godności (2014) na Majdanie poszli liderzy opinii, na wojnę - cały naród.
Nie dajmy sobie odebrać naszej tożsamości, bo to ona nas połączy w obronie własnych domów, gdy nadejdzie czas próby.
ZOBACZ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/611710-tozsamosc-narodowa-jako-czynnik-wzrostu-i-obronnosci-kraju