Elżbieta Polak, marszałek województwa lubuskiego, a za nią politycy Platformy Obywatelskiej - nie zważając na komunikaty polskich instytucji - usiłowali przekonać Polaków, że Odra została skażona rtęcią. Zdanie zmienili dopiero wtedy, gdy Niemcy nie potwierdzili obecności niebezpiecznej substancji w rzece. Teraz marszałek Polak postanowiła wyżalić się w niemieckiej prasie, że polski rząd „nie ma rozwiązania” problemu Odry.
CZYTAJ TAKŻE:
Fake news o rtęci w Odrze
Przypomnijmy, że marszałek Polak, powołując się na niemieckiego ministra z landu Brandenburgia, zamieściła w sieci wpis na temat domniemanego wysokiego stężenia rtęci w Odrze.
To jednak prawda. Axel Vogel minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali. Nie ma jeszcze badań samych ryb. Strona niemiecka ma mieć je jeszcze dziś
— napisała Elżbieta Polak.
Główny Inspektorat Ochrony Środowiska podał, że badanie próbek wody z Odry granicznej po stronie polskiej w woj. lubuskim, prowadzone od 10 sierpnia w sposób ciągły, realizowane przez Centralne Laboratorium Badawcze GIOŚ, nie potwierdziło obecności rtęci.
W rozmowie z mediami Elżbieta Polak przyznała, że miała świadomość, że rtęć nie jest przyczyną śnięcia ryb. Nie przeprosiła jednak za fałszywe oskarżenia.
Oskarżenia wobec polskiego rządu
Polityk Platformy Obywatelskiej postanowiła dalej grać kwestią skażenia Odry. Tym razem na niemieckim podwórku. W rozmowie z niemiecką gazetą „Sueddeutsche Zeitung” oświadczyła, że „państwo nie sprostało temu problemowi”.
Mówiąc dyplomatycznie, jesteśmy niezadowoleni. Z tego, jak późno rząd podjął działania, że nie jesteśmy oficjalnie informowani. Z tego, jak rząd podchodzi do tego kryzysu, że nie ma rozwiązania, że próbuje się przeinaczyć rzeczywistość
— stwierdziła Polak dodając, że nie można zapomnieć o tym, że „państwo nie sprostało temu problemowi”.
Marszałek przekonywała, że rząd nie szuka rozwiązań, tylko atakuje osoby, które poinformowały o zagrożeniu.
Nie możemy pozwolić, aby rząd zapomniał, że mamy na Odrze katastrofę ekologiczną. Istnieje niebezpieczeństwo, że my w zachodniej Polsce zostaniemy sami z problemem zatrutej Odry, bez programu oczyszczania, bez programu ratowania ekosystemu
— oświadczyła.
Kolejne nieprawdziwe informacje
Zdaniem przedstawicielki Platformy Obywatelskiej, polski rząd realizuje obecnie koncepcje, które „być może przyczyniły się do tego, że mogło dojść do tej katastrofy”. Stwierdziła, że na sytuację na Odrze mogły mieć wpływ „prace nad poprawą żeglowności, betonowanie Odry”. Polak zarzuciła „nieudolność” Wodom Polskim oraz powielała kolejne nieprawdziwe informacje, „że w te upały i przy niskim stanie wód, do Odry nadal odprowadzano słoną wodę z kopalni miedzi w Głogowie”. Doniesienia te zostały zdementowane przez KGHM, a rzecznik spółki w rozmowie na antenie telewizji wPolsce.pl wprost powiedział, że obecne problemy zaczynają się aż 100 km dalej w górę rzeki, na wysokości Oławy.
Gdyby tak się stało i to była nasza wina, to chyba nawet Amerykanie z NASA by przyjechali, by pytać jak Polacy osiągnęli taki efekt, żeby woda 100 km pod górę rzeki i wbrew przyciąganiu ziemskiemu popłynęła
— wskazał Piotr Chęciński.
Elżbieta Polak mówiła również, że „podobno fabryka nawozów Azoty w Kędzierzynie-Koźlu odprowadzała wodę, zawierającą związku azotu”. ZAK Grupa Azoty stanowczo zdementowała te zarzuty.
Marszałek domagała się też „przywrócenia obowiązków” samorządom i decentralizacji, bo „nie można dobrze monitorować z Warszawy tego, co dzieje się u nas”.
To jest właśnie odpowiedzialność i propolska postawa polityków Platformy Obywatelskiej - kiedy sianie paniki w kraju nie wychodzi, włączają scenariusz „zagranica”.
wkt/dw.com
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/611581-marszalek-z-po-uderza-w-polski-rzad-w-niemieckiej-prasie