Waldemar Żurek powinien zostać aktorem! W trakcie jednego ze spotkań, w ramach „Tour de Konstytucja”, sędzia, łamiącym się głosem opowiadał o swojej „niedoli” i „szykanach”, których rzekomo doświadcza w krakowskim sądzie okręgowym oraz od aparatu państwa polskiego.
Okazuje się, że w jego sądzie, wszystkie sprzysięgło się przeciwko sędziemu Żurkowi. Nawet maszyna do sprzątania korytarzy „poluje” na kreującego się na męczennika sędziego.
Wszyscy mamy asystenta, a ja go nie mam. (…).To są takie drobnostki, ale one mogą wykończyć sędziego. Mam miejsce parkingowe w sądzie i jednego dnia przyjeżdżam (na parking - red.) i okazuje się, że mam wyrwany słupek, do którego mam kluczyk. Akurat w tym miejscy ma być szlaban. To są takie rzeczy. Najeżdża na mnie maszyna do czyszczenia korytarzy i przez dwa miesiące nie mogę dostać monitoringu
– opowiadał sędzia Żurek na rynku w Przemyślu.
Musze udać się na operację kolana, a komisja wypadkowa przy sądzie stwierdza, że był wypadek w pracy, ale koleżanka ministra nie chce podpisać protokołu. Cztery opinie wskazują, że maszyna mnie potrąciła i wywołała uraz. Co robi koleżanka ministra? Powołuje trzeciego pełnomocnika
– relacjonował.
Zamach na Żurka?
Waldemar Żurek opowiadał także o tajemniczych wydarzeniach, które sugerują wręcz „zamach” na członka skrajnie upolitycznionego stowarzyszenia „Themis”.
Miałem dziwny wystrzał opony. Prokuratura wszczęła postępowanie. Przynoszę zdjęcie tego co zostało z koła (…), a prokurator nie bierze tego zdjęcia. Toczy sprawę, by mnie wielokrotnie przesłuchiwać
– opowiadał.
Były do mnie podejścia. Przychodzili do mnie emisariusze, którzy proponowali mi stanowiska. (…). Rząd przegrywa w sądach międzynarodowych, nas to boli, bo musimy występować przeciwko własnemu państwu. Tworzymy raporty, wszystko dokumentujemy. Co cię nie zabije, to mnie wzmocni. Na razie mnie nie zabiło
– zakończył łzawą przemowę sędzia Żurek.
Słuchając byłego rzecznika Krajowej Rady Sądownictwa, trudno nie odnieść wrażenia, że jego obsesje rzutują bezpośrednio na jego wypowiedzi. Spiski, zamachy i inne „celowe” działania, mnożą się w tej opowieści niczym grzyby po deszczu. Do tego wzruszenie i niemal łzy, które mają wywołać u słuchających współczucie. Warto jednak spytać o powagę tych tyrad i jak się one mają do godności sędziego?
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/611426-tylko-u-nas-spiski-zamachy-i-szykany-czyli-zale-zurka