„Donald Tusk ma cechę człowieka, który nie ma ochoty wchodzić w te mechanizmy demokracji. Podjął funkcję premiera, zadeklarował, że jej nigdy nie opuści, po czym, gdy pojawiła się oferta pojechania do Brukseli, wziął ją” – powiedział Piotr Semka w „Salonie Dziennikarskim”, wspólnej audycji publicystycznej portalu wPolityce.pl, Tygodnika „Idziemy”, Radia Warszawa, transmitowanej na antenie TVP Info.
CZYTAJ TAKŻE: Wpadka w TVN24! Tusk poza anteną: „To jest tak upiorna myśl, że ja będę tam z powrotem siedział… na tej Wiejskiej”
Jednym z tematów poruszonych podczas programu było nagranie z Donaldem Tuskiem, który przed rozpoczęciem programu w TVN24 w pogawędce z Agatą Adamek stwierdził, że „demotywuje” go świadomość, że będzie musiał kandydować do Sejmu.
Prowadzący program Michał Karnowski zapytał Piotra Semkę, czy zaskoczyły go te słowa, postawa Tuska.
Zawsze sobie przypominam 1987 rok, kiedy pierwszy raz poznałem Donalda Tuska. Zupełnie przypadkowo, bo było posiedzenie ówczesnego Gdańskiego Towarzystwa Przemysłowego i usłyszałem, jak Tusk mówi: Zapraszam wieczorem, będzie dwudziestoletnia whisky i niezłe kubańskie cygara.
— powiedział Semka.
Donald Tusk ma cechę człowieka, który nie ma ochoty wchodzić w te mechanizmy demokracji. Podjął funkcję premiera, zadeklarował, że jej nigdy nie opuści, po czym, gdy pojawiła się oferta pojechania do Brukseli, wziął ją. Dlaczego? Dlatego, że wiązała mu się właśnie z przynależnością do takiego świata, w którym nie podlega się wyborowi demokratycznemu, jest mianowanym się za jakieś zasługi, uznanie
— dodał publicysta „Do Rzeczy”.
On się rozczarował, bo zakładał, że stanowisko tego „króla Europy” będzie dawało znacznie więcej możliwości. Tam w Brukseli zorientował się, że działania specjalnie dużo nie ma. Wrócił do kraju, ale tutaj znowuż pojawia się ten sam mechanizm. Dla niego parlament, kandydowanie jest jakąś wstrętną, szarą, rzeczywistością, w którą zasadniczo musi wchodzić
— zaznaczył.
Michał Karnowski zauważył, że Piotr Semka zwraca uwagę na ludzkie czynniki a może jest coś głębszego? Jak przypomniał prowadzący, prezes NBP Adam Glapiński w wywiadzie dla „Sieci” mówił, że Donald Tusk został przysłany z bardzo konkretnym zadaniem.
Dla mnie te słowa były dla Tuska szkodliwie w samej partii. Co to jest za lider, który zapowiada, że kampania będzie jakimś złem, które musi wziąć na swoje barki, na posiedzeniach Sejmu będzie prawdopodobnie znudzony i będzie gdzie indziej
— powiedział Semka.
To jest zły prognostyk. To jest ktoś, kto powinien powiedzieć, że: będę z wami w parlamencie, dokonam cudów i zobaczycie, jak to się będzie działo. Ten motyw znudzonego dandysa gdzieś powraca
— dodał.
„Z małym ogniem komentuje poczynania opozycji”
Prowadzący przypomniał, jak Donald Tusk pisał kiedyś, że „polskość to nienormalność”. Karnowski zapytał, czy być może jest to jedna i ta sama linia do tej, którą obecnie przedstawia lider PO.
Oczywiście, że Donald Tusk się nie zmienia. Tylko nuta polemiki w stosunku do tego, co Piotr powiedział. Nie wiem, czy pojawiła się oferta, żeby (Tusk) został „królem Europy”. Raczej odwrotnie, on zabiegał o to sam. To była jego inicjatywa, żeby wreszcie wyzwolić się z tego badziewia i odpocząć przy tych cygarach i dwudziestoletnim whisky w Brukseli. (…) Natomiast został rzeczywiście jednak przysłany, bo jest zadanie do wykonania, które mu się krótko mówiąc nudzi, męczy, nie podoba mu się
— zauważył Maciej Pawlicki.
Publicysta skomentował także wyniki sondażu Social Changes dla wPolityce.pl.
Szczerze mówiąc z małym ogniem komentuje poczynania opozycji, ponieważ one są tak jednostajne i marne. Natomiast, jeśli chodzi o tak dobry wynik PiS, to nie jest podane, jaka to ilość mandatów. Myślę, że wszyscy mają świadomość, że to nie jest tak, że PiS ma zapewnione rządy. Po pierwsze, to się może zmienić, a po drugie to jest na granicy
— mówił Pawlicki.
Oczywiste jest, że partia rządząca i sojusznicy chcieliby mieć taką większość, która zapewni komfortowe rządzenie. A tego nie ma i daleka do tego droga
— dodał.
„Tusk zrejterował z pola walki”
Nagranie Tuska, który zdobył się na chwilę szczerości przed wywiadem w TVN24, komentował także Marek Formela.
Nie tak dawno Donald Tusk był w Mikołowie i zapowiadał, że będzie głosował przeciwko ustawie o CPK. Zapomniał, że nie głosuje, sam się pozbawił prawa do głosowania w polskim parlamencie, bo wybrał pracę w Brukseli. A wczoraj, tak naprawdę poinformował wszystkich wyborcach, którzy mu wierzą, że nie muszą mu wierzyć, że on po prostu się wygłupia, nie jest politykiem, który chce cokolwiek zrobić dla opozycji, że w zasadzie niepotrzebnie w ogóle się z nim spotykają i o czymkolwiek rozmawiają
— powiedział redaktor naczelny „Gazety Gdańskiej”.
Wczoraj Donald Tusk ogłosił, że nie jest liderem opozycji. Jakkolwiek by to nie brzmiało krotochwilnie, politycy nie prowadząc prywatnych rozmów z dziennikarzami. Czy to się Donaldowi Tuskowi podoba, czy nie, wymowa tak nagranej wypowiedzi jest druzgocąca dla całego projektu Platformy Obywatelskiej, która i tak od dłuższego czasu żyje z polityki rządu, jest rodzajem huby, która czerpie swoje soki z (…) projektów przygotowywanych przez rząd
— dodał.
Okazało się, że największym czarnym łabędziem Platformy Obywatelskiej jest Donald Tusk. I warto pamiętać jego szczerą wypowiedź, kiedy nie chciał startować w wyborach prezydenckich. Przecież on wtedy powiedział Polakom, że obciąża go tyle złych decyzji i ryzyk, które podjął, które były nieuprawnione, że on nie ma odwagi przeciwstawić się innym kandydatom w wyborach prezydenckich. Wczoraj moim zdaniem Donald Tusk zrejterował z pola walki
— podkreślił Formela.
mm/TVP Info
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/611228-formela-wczoraj-tusk-oglosil-ze-nie-jest-liderem-opozycji