„Ze względu na wewnętrzny charakter sporów w Polsce, opozycja polska postanowiła całkowicie przenieść ciężar odpowiedzialności (za katastrofę na Odrze – red.) na stronę polskiego rządu i oczywiście ważne jest, jak system monitorowania funkcjonuje (…), ale należy to samo sprawdzić po stronie niemieckiej” – powiedział Marek Formela w „Salonie Dziennikarskim”, wspólnej audycji publicystycznej portalu wPolityce.pl, Tygodnika „Idziemy”, Radia Warszawa, transmitowanej na antenie TVP Info.
Pierwszym tematem poruszonym podczas programu była kwestia katastrofy ekologicznej na Odrze i reakcji opozycji na całą sytuację.
Był kiedyś taki dowcip, dlaczego nikt nie chciał grać z jednym z psów w pokera. Po prostu, jak dostawał dobre karty, to machał ogonem i wszyscy wiedzieli, że trzeba się mieć na baczności. Troszeczkę tak samo zachowywała się opozycja. Gdy pojawiła się ta bardzo drastyczna dla każdego człowieka sytuacja, w której wypływa tysiące ryb, przyjęto założenie, że musi być to wina jakiegoś zakładu pracy, czy jakiejś działalności człowieka. I z chęcią powiązano to z polityką rządu
— powiedział Piotr Semka.
Bardzo charakterystyczne były te transparenty, które trzymali, jak to media określają, mieszkańcy nad Odrą. Ale mogę domyślać się, że bardzo często są to ludzie, którzy demonstrowali w ramach KOD-u. Tam były transparenty pt.: „Nie darujemy wam Odry”, „Cała Polska śmierdzi” i „Spływaj dziadu”. To jest właśnie typowy przykład za pomocą takich haseł kierowania zarzutu, że sprawcą jest państwo
— dodał.
Nie twierdzę, że nie należy dyskutować nad tym, jak powinien wyglądać system kontroli w wypadku wszelkich zmian w środowisku naturalnym. Nie twierdzę, że organizacje ekologiczne nie powinny składać wniosków, jak powinien usprawnić się system wczesnego ostrzegania
— podkreślił publicysta „Do Rzeczy”.
Prowadzący program zwrócił uwagę, że marszałek Polak powielała fejki o rtęci. Michał Karnowski zapytał, czy w związku z tym będzie jakaś kara dla lubuskiej polityk PO.
Kary nie będzie, bo liderem tego był Donald Tusk, który przecież nie przeprowadzi żadnej dyskusji nad tym, że zrobił falstart. Tutaj się kłania jeszcze jedna rzecz, że bardzo często część takich publicystów opozycyjnych tj. Rafał Matyja stawia taką tezę, że w Polsce wiele rzeczy jest złych, ale samorząd nam się udał. Kazus pani Polak pokazuje, że Donald Tusk przy obsadzaniu stanowisk takich jak marszałkowie województw, (a tutaj jednak partia PO ma ogromny wpływ na to) stawia na polityków biernych, miernych
— stwierdził Piotr Semka.
Pani Polak w jakimś sensie przypominała mi Ewę Kopacz, czyli polityka, który w sytuacji niekryzysowej może jeszcze jakoś sobie radzić, ale gdy sytuacja staje się powyżej pewnego poziomu doświadczenia (w tym wypadku pojawiła się kooperacja z Niemcami), to ona zawodzi na całej linii
— dodał publicysta.
„Nie mając programu szuka się awantury”
W trakcie programu padło również pytanie, czy nie było jakieś planu politycznego w tle w związku z całą katastrofą na Odrze.
Oczywiście polowanie z nagonką trwa od 2015, z intensyfikacją w 2019, 2020 roku, kiedy okazało się, że PiS nie jest partią efemerydą. W tej chwili każdy pretekst jest dobry. Cukier, benzyna, węgiel, putinflacja i teraz właśnie ta Odra. Co się okazało? Okazało się właśnie, że najprawdopodobniej przyroda spłatała figla, jest ta złota alga
— mówiła Elżbieta Królikowska-Avis.
Totalna opozycja straciła kolejny argument. (…) O ile np. w państwach tj. Wielka Brytania, Francja itd. opozycja czyha na potknięcia partii rządzącej, to u nas opozycja kreuje poprzez fake newsy, półprawdy, jakieś show, happeningi, prowokuje tzw. fakty medialne, bo w końcu okazują się faktami medialnymi. Tu widać właśnie, jak bardzo jeszcze Polska nie jest krajem demokratycznym skoro publiczny dialog, relacja partia rządząca-opozycja odbywa się na bagnistym gruncie
— dodała.
Maciej Pawlicki zauważył, że „nie mając programu szuka się awantury”.
Dziwię się, że jeszcze się nie przyzwyczailiśmy do tego, że tak działa opozycja. (…) Chciałem zwrócić uwagę na dwie rzeczy, które uzupełnią to, co zostało ważnego i słusznego powiedziane. Pierwsza, że jednak sprawa nie jest zamknięta. Te glony, które się pojawiły prawdopodobnie z powodów naturalnych, ale nie ma takiej pewności, ponieważ glony mogą zakwitać w ogromnej ilości z powodu ingerencji człowieka
— powiedział.
Trzeba sprawdzić, czy działa system ostrzegania, także wewnątrz aparatu rządzącego. To jest dobry powód, żeby to zweryfikować. Druga rzecz, która mnie martwiła długo, to to, że od początku oczywiście było, że opozycja tak robiła, ale duża część opinii sprzyjającej rządowi stanęła na baczność, szukając winnego po stronie polskiej. Ale Odra ma dwa brzegi. Niemieckie różne ośrodki stawiały Polskę do pionu i krzyczały: co tam wyprawiacie? Ale przepraszam, my powinniśmy dokładnie tak samo powiedzieć: co wy tam wyprawiacie? To znaczy, tak samo postawić niemiecką stronę do pionu i powiedzieć: jest jakiś problem. Być może jakiś truciciel z waszej strony to zrobił
— dodał producent filmowy.
Współdziałajmy i ustanówmy totalną symetrię. Nie, że Niemcy nas dyscyplinują, tylko my Niemców dyscyplinujemy tak samo, tzn. myślenie symetryczne i myślenie o całkowitej równoległości działań. Wydaje mi się, tutaj na początku krótko mówiąc byliśmy za grzeczni i zbyt przestraszeni
— zaznaczył Pawlicki.
Katastrofa ekologiczna na Odrze tylko polskim problemem?
Marek Formela zauważył, że kwestia zanieczyszczenia Odry powinna być wspólnym polsko-niemieckim problemem, gdyż granica naszych państw biegnie dokładnie przez środek rzeki.
Ze względu na wewnętrzny charakter sporów w Polsce, opozycja polska postanowiła całkowicie przenieść ciężar odpowiedzialności na stronę polskiego rządu i oczywiście ważne jest, jak system monitorowania funkcjonuje (…), ale należy to samo sprawdzić po stronie niemieckiej
— mówił.
Donald Tusk okazał się politykiem lekkosłownym. To oskarżenie ma charakter całkowicie nieuprawniony. Ono moim zdaniem było i jest podyktowane pewnego rodzaju zaniepokojeniem, impasem, który panuje w Platformie Obywatelskiej, brakiem postępu w realizacji misji Donalda Tuska na terytorium Polski. Sięganie po takie oszczercze oskarżenie, niepoparte jakimkolwiek poważnym wynikiem badań, podyktowane było logiką walki partyjnej, a nawet wewnątrzpartyjnej, ponieważ wokół Donalda Tuska pojawiają się wewnętrzne napięcia. Nie wszyscy członkowie PO są zachwyceni postępem projektu politycznego, który Donald Tusk firmuje swoją osobą
— dodał redaktor naczelny „Gazety Gdańskiej”.
Trochę krotochwilnie powiem, że ta sprawa pokazała, że w Platformie oni jednak potrafią się ze sobą skomunikować. Pani Polak, kiedy była sprawa afery w WORD, nie mogła się skomunikować z panem Tuskiem. Potrzebny był pan Kierwiński, który pamięta, albo nie pamięta. Ale w sprawie, kiedy można było zaatakować rząd polski bezpośrednio, pani Polak skomunikowała się z panem Tuskiem bezpośrednio i w sposób, jak się okazuje całkowicie nieprawdziwy
— zakończył Formela.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
mm/TVP Info
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/611222-co-niemcy-zrobili-ws-odry-pawlicki-bylismy-za-grzeczni