„Można by odnieść wrażenie, że i Platforma Obywatelska, i niektóre stacje telewizyjne, bardzo oczekiwały, aby stało się coś najgorszego. Jeden z dziennikarzy nawet pojechał do Szczecina, usadowił się 300 m od rzeki i czekał, aż zasrebrzy się od rtęci” - mówi portalowi wPolityce.pl europoseł Prawa i Sprawiedliwości, Kosma Złotowski.
CZYTAJ TAKŻE:
KE: Nie mamy żadnych wiążących informacji
Podczas gdy Polska opozycja nadal wykorzystuje katastrofę ekologiczną na Odrze do uderzeń w polski rząd, dość wyważone stanowisko w tej kwestii przedstawiła Komisja Europejska.
Nie mamy żadnych wiążących informacji na temat tego, co jest przyczyną umierania ryb. Nie będziemy spekulować na ten temat, bo wpłynie to na wymianę informacji. Jesteśmy w kontakcie z władzami. Jesteśmy gotowi pomóc w każdy możliwy sposób
— powiedział rzecznik KE ds. klimatu i energii, Tim McPhie.
Na konferencji prasowej w Brukseli przedstawiciel Komisji podkreślił również, że przyczyna skażenia Odry nie jest znana, jednak KE jest w dobrym kontakcie z władzami i otrzymuje potrzebne jej informacje. Co więcej, z polską minister klimatu i środowiska, Anną Moskwą, rozmawiał komisarz UE ds. środowiska Virginijus Sinkevicius. Taką samą rozmowę ma odbyć z szefową resortu środowiska Niemiec, Steffi Lemke.
O stanowisko KE portal wPolityce.pl pyta europosła Prawa i Sprawiedliwości Kosmę Złotowskiego.
W takich przypadkach pierwszym, co trzeba zrobić, jest znalezienie przyczyn. A te jak na razie pozostają nieznane
— mówi polityk.
Mogą to być przyczyny naturalne, czyli tzw. przyducha, a mogą być też inne. W każdym razie tak długo, jak przyczyny nie znamy, to trudno mówić o tym, kto zawinił i co należy robić. Jedno, co należy robić, to na pewno usuwać te śnięte ryby, a to dzieje się dość sprawnie
— dodaje.
A opozycja, jak to opozycja. Wszystko, co negatywnego można przypisać rządowi, opozycja przypisuje. Robi to w sposób bardzo gwałtowny, aczkolwiek nieskuteczny
— ocenia europoseł, pytany o postawę polskiej opozycji.
„Opozycja dawno już zrezygnowała z tych kategorii dyskursu”
Czy działania części polskich polityków mieszczą się w granicach konstruktywnej krytyki opozycji pod adresem rządu, Złotowski odpowiada:
Mieściłyby się, gdyby miały jakiś ludzki wymiar, ale jeśli Donald Tusk pisze sobie na Twitterze, że mamy „śnięte państwo”, a PiS to rtęć, to oczywiście wypowiedź w rodzaju tych o „strząsaniu pisowskiej szarańczy” autorstwa pana Grzegorza Schetyny.
Tego rodzaju wypowiedzi są czymś, co nie mieści się w demokratycznych kategoriach, jednak nasza opozycja dawno już zrezygnowała z tych kategorii dyskursu o dobru wspólnym i rozwoju państwa
— mówi eurodeputowany.
Nie chodzi im o troskę o to, co się w Polsce dzieje, ale o jedno – aby Polacy znienawidzili Prawo i Sprawiedliwość i w związku z tym wybrali tych, którzy od początku do końca powinni rządzić, czyli Platformę Obywatelską. Ale Polacy mają inne zdanie
— podkreśla polityk.
Możliwe polubowne rozwiązanie?
Czy możliwe jest polubowne rozwiązanie tego problemu, między Polską a Niemcami, ale także - z pomocą Komisji Europejskiej, jak mogłaby na to wskazywać wypowiedź Tima McPhie?
Między Polską a Niemcami tak, bo to wspólna rzeka na bardzo długim odcinku i w interesie obu państw leży znalezienie przyczyny i usunięcie skutków. Oczywiście, tutaj ta współpraca będzie miała miejsce
— odpowiada Kosma Złotowski.
Natomiast Komisja Europejska raczej nie ma tu nic do roboty. Jeśli mogłaby coś mieć, to rozumiem, że mogłaby przyczynić się finansowo do usunięcia tych skutków. Wiemy jednak, że KE niechętnie przyczynia się finansowo do jakichkolwiek spraw Polski, o których też już wiemy i widzimy
— dodaje polityk.
Fake newsy o rtęci
W polskich mediach rozpowszechniony został - za sprawą doniesień z Niemiec - fake news o rtęci w Odrze, z którego zaczynają wycofywać się także nasi zachodni sąsiedzi. Dlaczego polska opozycja dalej brnie w tę narrację?
Można by odnieść wrażenie, że i Platforma Obywatelska, i niektóre stacje telewizyjne, bardzo oczekiwały, aby stało się coś najgorszego. Jeden z dziennikarzy nawet pojechał do Szczecina, usadowił się 300 m od rzeki i czekał, aż zasrebrzy się od rtęci. Ale tak się nie stało. Na szczęście. Na szczęście nie tylko dla rzeki, ale także dla tego dziennikarza
— ocenia europoseł Kosma Złotowski.
Not. JJ
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/610738-zlotowski-ko-czekala-by-na-odrze-stalo-sie-cos-najgorszego