Jesteśmy państwem frontowym, poważnie zaangażowanym we wsparcie Ukrainy walczącej z barbarzyńską rosyjską napaścią. Skala udzielanej pomocy, potencjał naszego kraju i jego możliwości, położenie geograficzne, zrozumienie historycznego momentu przez obecne przywództwo państwowe mają swoje konsekwencje. Niepodległości - a tu chodzi o naszą niepodległość - nie otrzymuje się w tym miejscu Europy za kroplę krwi, bez ryzyka. Zresztą, za wybranie świętego spokoju cena jest zwykle tysiąckrotnie wyższa.
Dlatego na wszystkie wydarzenia wokół nas musimy patrzeć także z tej perspektywy. Nie rozstrzygając i nie popadając w paranoję, bo życie toczy się dalej, nieszczęścia i katastrofy się zdarzają.
Możliwe, że ktoś odrę zatruł z chciwości. Możliwe, że doszło do katastrofy ekologicznej z powodu zbiegu szeregu czynników, głównie naturalnych. Ale i nie wykluczyłbym od razu, że ktoś w Moskwie nie wymyślił takiej „kombinacji operacyjnej”. Skoro wysadzali składy broni w Czechach, mordowali trucizną w Wielkiej Brytanii, to nie mogli zatruć rzeki?
Może wyniki trwających badań rozświetlą obraz.
Samo zdarzenie - to jedna sprawa. Drugą jest reakcja państwa i najważniejszych uczestników życia publicznego. Jak rozumiem, odpowiedzialne instytucje mogły zareagować szybciej, lepiej i premier wyciągnął wnioski. Widać pełną mobilizację i powagę.
Opozycja użyła tematu do kolejnej próby wywołania paniki. Wiedzą, że kombinacja zagrożenia przyrody i własnego zdrowia to dla współczesnego człowieka wyjątkowo wrażliwy splot. Do tego dołożono nawałnicę oskarżeń wobec rządu, nie potwierdzonych. I użyto słowa o sile niewiele mniejszej od niosącego straszne skojarzenia słowa atom - słowa rtęć.
Powstały już raporty (świetna robota PAP!) pokazujące jak i kto rozprzestrzeniał te fake newsy.
Ale co najważniejsze, rozumiemy jaką rolę odegrał tutaj jednak najważniejszy człowiek opozycji - Donald Tusk. Oczywiście wraz z innymi (m.in. marszałek województwa lubuskiego Elżbieta Polak).
Wypowiedź Donalda Tuska iż
„Śnięte są nie tylko ryby w Odrze, śnięte jest całe państwo pod rządami Kaczyńskiego. PiS jest jak rtęć”,
była już komentowana na rozmaite sposoby.
Mało kto jednak dostrzega istotę tego błyskawicznego i tak mocnego powielenia kłamstwa o rtęci w Odrze: to kolejna próba przerażenia Polaków, wywołania szoku, wzburzenia, paniki. Równie cynicznie gra przecież w sprawie wojny na Ukrainie, traktując wszystkie wywołane przez Putina trudności jako własny oręż polityczny. Podobnie postępuje w sprawie pieniędzy z KPO: jedną ręką robi wszystko, by Komisja Europejska je politycznie blokowała, druga pisze oskarżenia wobec rządu, że przelewy jeszcze nie przyszły. W oczy kłamie ludziom, że pieniędzy z OFE im nie zabrał, że Ewa Kopacz też chciała wprowadzić program 500 plus. Itp, itd.
Wielu polemizuje z Tuskiem wytykając mu mijanie się z prawdą, przypominając fakty. Zacna to i potrzebna praca ale musimy sobie uświadomić, że kłamstwo jest tu nie pomyłką, nawet nie jakąś grą, konwencją, liczeniem na naszą niepamięć, na własną przewagę medialną. Nie, jest ono świadomie wybranym narzędziem. Kłamstwo jakiego nie znaliśmy. Wulgarne. Ordynarne. W jakimś sensie tak bezczelne, że czyniące ludzi cywilizacji zachodniej bezbronnymi.
Uważam, że w umyśle i sercu Tuska kategorie prawda - kłamstwo, dobro państwa - strata dla państwa, racja stanu - zdrada, po prostu nie istnieją. Mam przekonanie, że śmieje się w duchu z ludzi, którzy uważają to za coś istotnego. Cała jego wielka kariera jest dla niego dowodem jak wielką premię może dać zwolnienie tego moralnego hamulca.
Smak tego kłamstwa poczuło wielu Polaków po tragedii smoleńskiej. Tam trumny polskiego prezydenta, jego Małżonki, 94 innych liderów państwowych i społecznych, tam dymiło jeszcze pogorzelisko, a ten na tym zapowiadał budowę „pojednania”- z Rosją. Interesik ku radości Berlina (szło o tani gaz) robił, śledztwo oddając prawdopodobnym sprawcom.
Podkreślam: nie zrównuje tych spraw, ich znaczenie i konsekwencje są nieporównywalne. Ale metoda bardzo podobna. Obezwładniające moralnie kłamstwo.
Jak z tym walczyć? Tak, jak dotychczas. Uparcie pokazywać prawdę, nie pozwalać, by manipulatorzy nas zmęczyli. Bić się o każdy temat, każdy fakt, każdego krzywdzonego człowieka. To jeden z celów portalu wPolityce.pl i tygodnika „Sieci”. Dlatego tak te redakcje są atakowane.
Ale musimy też wszyscy razem, całe społeczeństwo, umieć patrzeć na Tuska właśnie przez tę wymyśloną „rtęć”. On rzucił się na nią tak szybko i tak mocno, bo sam jest cały z niej. Od co najmniej 2005 roku (kiedy przegrał ze śp. prof. Lechem Kaczyńskim wybory prezydenckie) i uruchomił kampanię przemysłu pogardy, stał się wielkim rtęciowym polskiej polityki. Wylewa ją wiadrami, napuszczając jednych na drugich, kłamiąc, dewastując, w sposób szokujący dając dowody nienawiści do państwa polskiego i polskiej historycznej i kulturowej wspólnoty.
Wszystko, co powie, napisze, powinno być postrzegane przez tę wymyśloną „rtęć”. Patologiczne kłamstwa wygłaszane z tak wysokiej pozycji nie mogą zostać uznane za normę.
Bo wtedy - po nas.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/610646-wielki-rteciowy-naszej-polityki-wylewa-ja-wiadrami