„Nie da się ukryć, że rzeką Odrą płynie już tylko śmierć. Tam nic żywego nie ma” – mówił Leszek Miller na antenie Polsat News.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Haniebna wypowiedź Leszka Millera! „Polska przypomina wrzeszczącego bachora, którego trzeba wystawić za drzwi, i tak zostanie uczynione”

Były premier atakował rząd Prawa i Sprawiedliwości za sprawę zatrucia Odry. Przekonywał, że PiS zatruło też… polskie społeczeństwo.

To jest dowód, że PiS najpierw zatruło polskie społeczeństwo, a teraz zaczyna truć rzeki i to jeszcze w taki sposób, żeby zwalić winę na wszystkich, także i na opozycję. Dzisiejszy atak na opozycję jest tego potwierdzeniem. Jeśli nie można całkowicie obojętnie przejść obok tej katastrofy, to się sięga po jakiś urzędników, żeby jakieś działanie zaprezentować

– powiedział.

Gdyby ten urząd premiera funkcjonował normalnie i dobrze, to premier od 26 lipca miałby już sygnały

– mówił.

Europoseł mówił też o odszkodowaniach, o które mogą wystąpić Niemcy.

Jeśli premier mówi, że nic nie wiedział, to znaczy, że Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego nie informowała premiera? (…) Co ci ludzie robią? Za co oni biorą pieniądze? (…) Reagują Niemcy, którzy pewnie wystąpią o jakieś bardzo poważne odszkodowania, reaguje opinia publiczna, mieszkańcy dorzecza Odry i sprawa ma taki charakter i taka skalę, że nie da się tego ukryć. Nie da się ukryć, że rzeką Odrą płynie już tylko śmierć. Tam nic żywego nie ma

– stwierdził Leszek Miller.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Odra skażona rtęcią? Wiceszef MSZ: Odpowiedź strony niemieckiej była taka, że to informacja medialna, która nie została potwierdzona badaniami

Mówiąc o sytuacji na Odrze, wspomniał też o pandemii Covid-19.

Najpierw PiS doprowadziło do tego, że mieliśmy najwięcej śmierci ludzkich od 1945 roku, a teraz mamy najwięcej śmierci naszej wspaniałej przyrody. To musi mieć dalszy ciąg i sprawa musi być wyjaśniona do samego końca, niezależnie jak bolesny będzie ten koniec

– powiedział.

Komentarz Komorowskiego

Gościem programu był też Bronisław Komorowski.

Premier przyznał, że on sam nie wiedział, co samo w sobie jest skandalem (…) To nie jest tylko wina Wód Polskich czy GIOŚ-u, ale jego własnej kancelarii. Prasa pisze, telewizja mówi… Może premier nie ogląda żadnej telewizji, nie czyta gazet, ale od tego ma współpracowników, Dworczyka i innych, którzy powinni go informować

– powiedział były prezydent.

Te błędy polityczne związane są również z polityką kadrową. Kto tych zwalnianych panów powoływał? Takich nieudaczników… No pan premier Morawiecki

– dodał.

mly/polsatnews.pl