„Generalnie myślę, że dla Tuska niemiecka opinia jest priorytetowa w działaniach politycznych. Nie jest to dla nas zaskoczeniem. Wszak jest uważany za jednego z najbardziej uległych wobec Niemiec polityków w historii naszego państwa” - mówi portalowi wPolityce.pl sekretarz stanu w KPRM Adam Andruszkiewicz.
CZYTAJ TAKŻE:
Niemieckie media w piątek podały informację, że w Odrze wykryto wysokie stężenie rtęci. Zostało to szybko podchwycone przez lewicowo-liberalne media, opozycję i samego Donalda Tuska. Mimo, że ostatecznie okazało się, że doniesienia się nie potwierdziły, informacja bardzo mocno rezonuje w przestrzeni publicznej i jest powielana.
Lider Platformy Obywatelskiej we wczorajszym wpisie na Twitterze posługując się niesprawdzonymi jeszcze doniesieniami nt. rzekomej rtęci w Odrze, porównał rządzące Prawo i Sprawiedliwość do wspomnianego wyżej silnie trującego pierwiastka. Jak poinformowali m.in. przedstawiciele Ministerstwa Klimatu i Środowiska, podwyższonego stężenia rtęci w Odrze nie zanotowano, jednak były premier nie zdecydował się już na przeprosiny lub sprostowanie.
Dlaczego Tusk powiela niemieckie fejki?
Całe zamieszanie z wykorzystaniem rzekomej rtęci w Odrze do bieżącej walki politycznej przez Donalda Tuska, komentuje dla portalu wPolityce.pl sekretarz stanu Kancelarii Premiera Rady Ministrów Adam Andruszkiewicz.
Donald Tusk generalnie ma taką cechę, że powiela wszystko, co powiedzą Niemcy. Generalnie myślę, że dla Tuska niemiecka opinia jest priorytetowa w działaniach politycznych. Nie jest to dla nas zaskoczeniem. Wszak jest uważany za jednego z najbardziej uległych wobec Niemiec polityków w historii naszego państwa, w negatywnym tego słowa znaczeniu
— mówi.
Przykre jest to, że Platforma i jej lider zamiast słuchać polskiego rządu w sytuacji kryzysowej, uspokajać swoich samorządowców oraz wyborców, że należy dać wszystkie ręce na pokład, bo w takim momencie trzeba się jednoczyć, to wybrali drogę szczucia, powielania nie do końca sprawdzonych informacji i straszenia mieszkańców Polski
— dodaje sekretarz stanu w KPRM.
Jest to bardzo przykre, bo na tego typu tragediach ekologicznych nie powinniśmy robić polityki. Bez wątpienia to kwestia pozapolityczna
— zaznacza.
Andruszkiewicz: Tusk powinien usunąć się w cień
Donald Tusk powołał tzw. Samorządowy Sztab Kryzysowy, który zebrał się w sobotnie przedpołudnie, by dyskutować nt. katastrofy ekologicznej na Odrze. Przy okazji lider Platformy nie omieszkał ostro zaatakować rządu i premiera Mateusza Morawieckiego.
Jak obserwowałem ten tzw. sztab, to uważam, że po prostu Donald Tusk postanowił zrobić sobie PR strasząc Polaków. Zebrał samorządowców współpracujących z Platformą Obywatelską oraz opozycją i jest to przykre
— mówi Adam Andruszkiewicz.
Po pierwsze tak, jak wspomniałem sprawy ekologii i ochrony przyrody są pozapolityczne, a po drugie Donald Tusk nie ma żadnej mocy sprawczej, żeby takim sztabem kryzysowym przewodzić. W związku z powyższym należy to nazwać po prostu zwykłą szopką
— dodaje.
Donald Tusk nie jest premierem Rzeczypospolitej ani posłem. Nie ma żadnego mandatu, żeby chociażby wydawać polecenia samorządowcom czy w jakikolwiek sposób z nimi korelować. Od tego są dzisiaj wojewodowie, marszałkowie i przede wszystkim polski rząd. Zalecałbym, aby lider PO jako osoba, która nie ma żadnego umocowania demokratycznego u nas w państwie, dzisiaj po prostu usnął się w cień i nie przeszkadzał tym, którzy powinni teraz pracować
— kończy nasz rozmówca.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
mm
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/610442-andruszkiewicz-tusk-powiela-wszystko-co-powiedza-niemcy