„Krym jest takim znakiem, że Ukraina się broni, że myśli o swoich granicach nie sprzed pięciu czy sześciu miesięcy, ale sprzed ośmiu lat. Krym i cały Donbas musi wrócić do Ukrainy. To jest też sygnał do dekadenckich społeczeństw Zachodu: pomóżcie Kijowowi, bo tak po prostu trzeba” - powiedział dziennikarz „Sieci” Jakub Maciejewski w „Salonie Dziennikarskim” - wspólnej audycji publicystycznej portalu wPolityce.pl, tygodnika „Idziemy” i Radia Warszawa, transmitowanej na antenie TVP Info.
CZYTAJ TAKŻE:
Maciejewski: Polskie Kraby naprawdę zyskują w oczach Ukrainy
Oprócz Jakuba Maciejewskiego, gośćmi redaktora Jacka Karnowskiego byli: Ryszard Makowski - (publicysta „Sieci”, satyryk), Maciej Świrski (prezes Reduty Dobrego Imienia, historyk, publicysta) oraz Miłosz Manasterski (komentator TVP, Agencja Informacyjna).
W pierwszej części programu tematem była ukraińska kontrofensywa i spektakularny widok Rosjan w panice opuszczających Krym.
Prowadzący zapytał redaktora Maciejewskiego, który przebywa obecnie w Ukrainie jako korespondent, czy ostatnie zdarzenia na Krymie świadczą o tym, że kraj odpierający rosyjską agresję zaczyna zdobywać pewną przewagę.
Na własne oczy dwa tygodnie temu w Donbasie w Słowiańsku widziałem, jak wiele zmienia okoliczności frontowych obecność amerykańskiego, ale polskiego także, uzbrojenia. Polskie Kraby naprawdę zyskują w oczach Ukrainy, powinny też zyskać w oczach całego świata. Ale i amerykańskie HIMARS-y stają się już legendą, tka jak tureckie drony Bayraktar na początku wojny
— wskazał dziennikarz „Sieci”, wPolsce.pl i portalu wPolityce.pl.
Pojawienie się dwóch wyrzutni HIMARS sprawiło, że siła ostrzału rosyjskiej artylerii spadła kilkudziesięciokrotnie. Wcześniej kilkadziesiąt razy na godzinę ostrzelano najdalej wysunięte ukraińskie pozycje. Pojawienie się HIMARS-ów sprawiło, że może jedna czy dwie rakiety na godzinę spadają na te same okopy. Proszę więc zobaczyć, że Zachód wciąż dysponuje znaczącą przewagą nad wschodem, Rosją
— dodał.
Krym to duży przełom, bo ta wojna odbywa się nie tylko na froncie, ona odbywa się również – co szalenie ważne – w naszych umysłach, w umysłach społeczeństw zachodu, które – tak jak niemieckie czy francuskie – nie chcą pomagać Ukrainie, kolaborują z nazizmem XXI w., albo w umysłach Polaków, Brytyjczyków, Amerykanów, którzy chcą obronić Ukrainę przed tą totalitarną inwazją
— podkreślił Jakub Maciejewski.
Krym jest takim znakiem, że Ukraina się broni, że myśli o swoich granicach nie sprzed pięciu czy sześciu miesięcy, ale sprzed ośmiu lat. Krym i cały Donbas musi wrócić do Ukrainy. To jest też sygnał do dekadenckich społeczeństw Zachodu: pomóżcie Kijowowi, bo tak po prostu trzeba
— dodał.
Świrski: Zachodnia pomoc dla Ukrainy musi być większa
Zachód jest w tej chwili bez wyjścia, musi pomóc. Zostawienie Ukrainy samej sobie czy obcięcie pomocy, za czym tak naprawdę optują Niemcy, dyskredytowałoby wiarygodność całego sojuszu NATO, całego świata zachodniego, a Ameryka, w momencie, w którym znajduje się obecnie, nie może sobie na to pozwolić
— ocenił z kolei prezes Reduty Dobrego Imienia, Maciej Świrski.
Jeśli chodzi o Krym, to całe to wydarzenie jest cały czas tajemnicze. Mało wiemy, Ukraińcy nie mówią, że to nie oni, tak „mrugają okiem”, Amerykanie także mówią, że nie mają pojęcia, co się stało
— dodał.
To jest oczywiście wszystko taka gra informacyjna, żeby do końca nie zdradzić swoich zasobów, bo być może jest tam jakaś nowa broń, o której jeszcze nie wiemy, dopiero się dowiemy, wiemy tylko tyle, że ponad miliard dolarów nowej pomocy militarnej zostało zatwierdzone i tam są także te pociski dalekiego zasięgu do HIMARS-ów, które oczywiście zmienią sytuację strategiczną, bo wtedy w odległości 300 km od pozycji ukraińskich, nic nie będzie dla Rosjan bezpieczne. To bardzo ważne wydarzenie, ale pamiętajmy, że to cały czas jest taka „kroplówka”
— podkreślił.
Generał Leon Komornicki na swoim profilu na Twitterze wyliczył liczby sprzętu, które powinny być dostarczone Ukrainie, aby ta wojna została wygrana. To są dziesiątki tysięcy rozmaitych urządzeń wojskowych, które Ukrainie na tę wygraną pozwolą. W tej chwili to wciąż kroplówka i zdecydowanie za mało
— wskazał Świrski.
Manasterski: Cała rosyjska zbrojeniówka prezentuje się dziś jako niewiarygodna
Redaktor Karnowski, tak jak wcześniej Jakub Maciejewski, zwrócił uwagę na przewagę Zachodu nad Rosją i poruszył ten wątek z Miłoszem Manasterskim. Według redaktora naczelnego Agencji Informacyjnej, sytuacja na froncie stawia w dość słabym świetle rosyjski przemysł zbrojeniowy.
To jest bardzo ważne również w kontekście biznesowym, ponieważ Rosjanie na swoich urządzeniach wojskowych, bo momentami nie wiem, czy można w ogóle nazwać je „bronią”, zarabiali krocie, sprzedając je takim krajom, jak np. Indie czy Chiny
— wskazał Manasterski.
I w tym momencie cała rosyjska zbrojeniówka prezentuje się jako niewiarygodna. Wszyscy kontrahenci Rosji muszą się dzisiaj zastanawiać albo nad dozbrojeniem, naprawieniem sprzętu, jeśli oczywiście się da, albo po prostu rezygnacją
— dodał.
To bardzo ważny komunikat także w kontekście sankcji. Bo są te sankcje unijne, amerykańskie, ale mogą być też takie, które sankcjami nie będą nazwane, a będą po prostu zerwaniem kontraktu
— ocenił redaktor naczelny Agencji Informacyjnej.
Makowski: Moment, kiedy ruscy muszą z Krymu wiać, był spektakularny i przyjemny do oglądania
Zachód pomaga, tak dokładnie nie wiemy jak, są wymienione jakieś armaty, ale dokładnie, co trafia na Ukrainę, to my nie wiemy. Założenie zawsze było takie, że ma to być broń obronna, ale nie można atakować terytorium Rosji, więc czołgi tak, ale samoloty już nie
— powiedział z kolei satyryk i publicysta, Ryszard Makowski.
A tutaj wystąpił taki paragraf 22, że Krym nie jest terytorium Rosji. Federacja Rosyjska co prawda wciąż jakoś tam propagandowo rozgrywa, że to jest jej terytorium, ale tutaj Ukraina pokazała, że jednak to terytorium należy do niej, próbuje cały czas je odzyskać
— zwrócił uwagę.
No i mamy tu jednak też taki aspekt psychologiczny, jednak ci uciekający Rosjanie sprawili dużo radości tej biednej Ukrainie, która jest umęczona tą wojną, bo ta wojna trwa, ona jest okrutna i prawdziwa
— dodał.
I tacy wiejący ruscy – bo to nie jest wojna Putina, ale wojna ruskich, oni są zadowoleni, bo można coś ukraść przywieźć z tego frontu. I akurat taki moment, kiedy muszą z tego Krymu wiać, był dość spektakularny i przyjemny do oglądania
— podkreślił Makowski.
aja
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/610397-goscie-salonu-dziennikarskiego-o-kontrofensywie-ukraincow